1981

Z Archiwum historyczne PTMA
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania

Urania 1/1981, str. 24-26, Kronika PTMA, Letnia szkoła obserwacyjna - Niepołomice 1979

W dniach 17-18 sierpnia 1979 r. w Stacji Obserwacyjnej w Niepołomicach wyznaczyli sobie robocze spotkanie młodzi obserwatorzy gwiazd zmiennych. W większości — byli to uczestnicy poprzednich turnusów, przybyli zatem: Krystyna Drzewińska i Beata Juzala ze Szczecina, Tomasz Kaczkowski z Sosnowca, Dariusz Lis z Kielc, Dariusz Pęczek z Nowej Dęby, Aleksander Trębacz z Jędrzejowa, Krzysztof Chyży z Aleksandrowa Łódzkiego oraz niżej podpisany jako kierownik Szkoły.
Ponadto gościliśmy grupę Słowaków w ramach wymiany ze Słowacką Centralą Astronomii Amatorskiej (SUAA). Byli to: p. Barbora Vavrova — dyr. Obserwatorium w Levicach, p. Mokulaź Vanya — pracownik SUAA z Hurbanowa oraz Stefan Csalla i Jozef Skoroćin ze szkolnego kółka astronomicznego w Levicach.
Naszym głównym celem były obserwacje gwiazd zmiennych zaćmieniowych i Nowej Vul 1979 oraz poszerzenie wiadomości w zakresie wybranych zagadnień. Program obserwacyjny został zrealizowany w minimalnym stopniu z uwagi na złą pogodę. Wykorzystaliśmy tylko dwie noce, a i to niecałe, ponieważ po północy obserwacje przerwała gęsta mgła. Łącznie wykonaliśmy 197 obserwacji następujących gwiazd:
V 346 Aql, TV Cas, BE Vul, SZ Her, CX Aqr, DI Peg, EG Cep, Nova Vul 1979. Wyznaczyliśmy 17 momentów minimum dla 4 pierwszych gwiazd. Po ostatecznym opracowaniu wyniki zostaną opublikowane w The Astronomical Reports
Wykłady dotyczyły następujących zagadnień:
Opracowanie obserwacji — Lech Barski,
Fotometria fotoelektryczna — Lech Barski,
Obliczanie efemerydy z dwóch obserwacji — Andrzej Wiciński,
Wstęp do algebry krakowianów — Andrzej Wiciński,
Metoda najmniejszych kwadratów — Andrzej Wiciński,
Ewolucja ciasnych układów podwójnych Mirosław Sztajno.
Zrealizowaliśmy wycieczkę do Obserwatorium Krakowskiego, po którym oprowadzał nas i udzielił wyjaśnień dr Piotr Flin. Była też wycieczka do Krakowa, gdzie zwiedzaliśmy Stare Miasto. Szczególnie miłym akcentem była wizyta w Niepołomicach prof. dr. hab. Konrada Rudnickiego i prezesa PTMA Macieja Mazura, Prof. Rudnicki wygłosił ciekawą prelekcję na temat przestrzennego rozmieszczenia galaktyk i problemów związanych z indywidualnością gromad galaktyk. Dowiedzieliśmy się też o polskich dokonaniach w tym zakresie, a w szczególności o sukcesie dr. Flina, który niezależnie od Kianga odkrył ciągłe grupowanie gromad galaktyk. Po prelekcji i dyskusji odbyło się spotkanie Profesora i Prezesa z naszymi gośćmi ze Słowacji.
Stacja obserwacyjna w Niepołomicach — to placówka wielce zasłużona w szkoleniu obserwatorów PTMA. Obecnie istnieją tam lepsze niż kiedykolwiek warunki, ponieważ ukończono budowę i wyposażenie nowego pawilonu z salą wykładową. Żenujący jest jednak stan niektórych instrumentów oraz brak większych stałych instrumentów p w miejscach do tego przeznaczonych, tzn. pod kopułą i w pawilonie z rozsuwanym dachem, kpiąco nazywanym „harwardem”. Przed gośćmi ze Słowacji wstydziłem się w tym miejscu. Stan taki tłumaczy wieloletni brak gospodarza i środków. Gospodarz już jest: kierownictwo stacji objął niedawno mgr Józef Gryglak, dzięki któremu stacja zmieniła się nie do poznania.
Pozostaje zdobycie środków na wyposażenie kopuły i „harwardu”.
Na zakończenie jeszcze jedna konkluzja. Stacja w Niepołomicach doskonale pełni rolę bazy szkoleniowej PTMA, jednak z uwagi na wilgotny klimat (dolina Wisły), nie należy tu organizować szkół obserwacyjnych o charakterze wyczynowym. Należy je organizować wyłącznie w górach, w formie ekspedycji, choć wiąże się to z większymi trudnościami i kosztami. Innym wyjściem jest sfinalizowanie wstępnych uzgodnień z Bułgarami w sprawie ciągłej wymiany obserwatorów z PTMA.
Lech Barski

Urania 3/1981, str. 88-90, Kronika PTMA, XI Zlot Młodych Astronomów Słowacji

//zesskanować raz jeszcze//

Urania 3/1981, str. 90-91, Kronika PTMA, XII Zlot Młodych Astronomów Słowacji

W dniech 30. 06. do 6. 07. 1980 r. w Rużinie koło Luczenca odbył się kolejny zlot młodzieży reprezentującej około 600 szkolnych kółek astronomicznych działających w Słowacji. Organizatorzy, tj. Slovenske ustredie amaterskiej astronómie (SUAA) w Hurbanowie, do udziału w imprezie zaprosili przedstawicieli państw socjalistycznych. Do Ruźiny przybyły 4 osobowe grupy z Polski, Bułgarii, NRD i Węgier. PTMA reprezentowali: Lech Barski ze Szczecina, Andrzej Kumor z Krakowa, Dariusz Lis z Kielc i Andrzej Wiciński z Niepołomic. Dla Darka udział w zlocie był nagrodą PTMA za zwycięstwo w XXIII Olimpiadzie Astronomicznej, pozostali uczestnicy pojechali na własny koszt. Program realizowany był w 7 sekcjach: gwiazdy zmienne, Słońce, materia międzyplanetarna, historia astronomii, Układ Słoneczny, astronomia ogólna i sztuczne satelity. Każdy z ok. 100 uczestników był na stałe przydzielony do jednej z w/w sekcji. W nocy oczywiście były przewidziane obserwacje. Niestety, aura obdarowała nas tylko jedną pogodną nocą. Najbardziej się nam podobała praca sekcji gwiazd zmiennych, którą kierowała z wielką pasją, kompetencją i talentem dydaktycznym dr Katarina Mastenova z Bratysławy. Zorganizowano też tematyczną wycieczkę autokarową do Rimawskiej Soboty i Rożriawy. Gospodarze stworzyli nam bardzo miłą atmosferę. Wieczorami organizowali kameralne spotkania towarzyskie, które były doskonałą okazją do wymiany doświadczeń w zakresie popularyzacji astronomii, do lepszego poznania się i zabawy. Trwało to zwykle do późnych godzin nocnych. Zostaliśmy hojnie obdarowani wydawnictwami astronomicznymi oraz pięknymi albumami „Krasy Slovenska”. Z inicjatywy dyrektora SUAAM. Belika wstępnie uzgodniliśmy tekst protokołu o współpracy między SUAA i PTMA. Pozwoli to na wzbogacenie naszych kontaktów o nowe formy i zapewni im trwały charakter.
Lech Barski

Urania 5/1981, str. 148-150, Obserwacje, Nowa dostrzegalnia astronomiczna

//zesskanować raz jeszcze//

Urania 5/1981, str. 153-150, Konfernecje i zjazdy - Konferencja Prezesów Oddziałów PTMA

//zesskanować raz jeszcze//

Urania 5/1981, str. 155-156, Kronika PTMA, I Seminarium Sekcji Historii Astronomii PTMA

Od 1979 r. istnieje w PTMA Sekcja Historii Astronomii skupiająca obecnie 21 członków, której przewodniczy autor niniejszej notatki. Zadaniem Sekcji jest nie tylko poszerzanie znajomości historii astronomii, ale też w miarę możliwości czynna działalność na tym polu.
W dniach 15 i 16 listopada 1980 r. odbyło się w Krakowie I Seminarium Sekcji, w którym uczestniczyło jej 11 członków. W Seminarium wziął też udział prof. Eugeniusz Rybka oraz prezes Zarządu Głównego PTMA Maciej Mazur. Seminarium miało charakter roboczy i odbywało się wyłącznie w szczupłym gronie członków Sekcji. Pierwsza jego część odbyła się w sobotę 15 listopada w lokalu Zarządu Głównego PTMA. Wypełnił ją referat prof. Eugeniusza Rybki pt. „Jak doszło do założenia Obserwatorium Astronomicznego w Krakowie”. Prelegent przedstawił w nim dzieje zabiegów o założenie tej placówki naukowej. Następnie uczestnicy Seminarium udali się do Collegium Maius, gdzie zwiedzili Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego zawierające również dawne instrumenty astronomiczne. Po obiedzie nastąpił wyjazd do nowego Obserwatorium Astronomicznego na Forcie Skała. Po jego zwiedzeniu w tamtejszej sali wykładowej kontynuowano prace Seminarium. Na wstępie autor tej notatki wygłosił referat pt. „Najstarsze obserwatorium astronomiczne Europy” a następnie mgr Barbara Falkiewicz wystąpiła z referatem pt. „Astroarcheologiczne badania obserwatoriów dawnych Indian Ameryki Północnej”.
Ilustrowany przezroczami referat dotyczył interpretacji pozostałych po Indianach kręgów kamiennych.
W niedzielę 16 listopada po zwiedzeniu starego Obserwatorium Astronomicznego przy ul. Kopernika uczestnicy Seminarium ponownie zebrali się w lokalu Zarządu Głównego PTMA. Tę sesję otworzył referat prof. Romana Janiczka pt. „Cykle — kalendarze” poświęcony podstawom kalendarzowej rachuby czasu. Następnie mgr Barbara Falkiewicz wygłosiła referat pt. „Obserwatorium Sawai Dżai Singha II w Dżajpurze”. Były to ilustrowane przezroczami wrażenia ze zwiedzania tego XVIII-wiecznego indyjskiego obiektu astronomicznego. Z kolei mgr Edith Jurkiewicz-Pilska wygłosiła referat pt. „Astrolabium płaskie i jego historia”. Prelegentka nie ograniczyła się do samych dziejów tego Przyrządu, ale też wskazała na jego przydatność dla miłośnika astronomii.
Na szczególną wzmiankę zasługuje referat Jana Masłyka pt. „Adam Ostaszewski — miłośnik astronomii ze Wzdowa” dotyczący nie znanego do tej pory astronoma-amatora z ziemi rzeszowskiej, a powstały w wyniku własnych poszukiwań prelegenta w terenie. Następnie doc. Andrzej Lisicki omówił pokrótce przygotowania do obchodów 300-lecia śmierci Heweliusza.
Na koniec w dyskusji omówiono styl pracy członków Sekcji oraz dezyderaty. Między innymi podkreślono znaczenie poszukiwania nowych materiałów dotyczących najnowszej historii astronomii polskiej choćby przez dotarcie do osób, które mogłyby podzielić się wspomnieniami.
Z uwagi na to, że nie wszystkie może materiały dałoby się opublikować, postulowano założenie w Zarządzie Głównym archiwum historycznego. Wysunięto też propozycję uczczenia pamięci Antoniego Wilka, znanego z odkryć komet, tablicą pamiątkową na domu, w którym mieszkał.
W całości Seminarium należy uznać za udane i rokujące efektywną działalność Sekcji Historii Astronomii PTMA.
Przemysław Rybka

Urania 5/1981, str. 188-189, Kronika PTMA, Szukamy plenerowych zegarów słonecznych. Apel do miłośników astronomii

Zegar słoneczny jest dziś zabytkiem. Jeszcze przed stu laty posługiwano się nimi „na co dzień” obok zegarów mechanicznych. Instalowano je na murach kościelnych, na fasadach pałaców i gmachów publicznych, posługiwano się nimi także w życiu codziennym — o czym wspomina w swej biografii słynny gnomonik Tadeusz Przypkowski (p. „Urania” z listopada 1978 r.). Dziś widujemy je raczej tylko w muzeach, niekiedy w zbiorach prywatnych obok starej lampy naftowej lub moździerza. Zegary słoneczne publiczne stanowią niekiedy jedynie element dekoracyjny, zachowany i konserwowany w niektórych parkach lub na murach budowli zabytkowych. Znikają powoli pod nowoczesną zaprawą murarską w czasie renowacji zniszczonych z biegiem la t tynków. A szkoda. Troszczymy się dziś o zachowanie śladów przeszłości, o stare zamczyska, o wiatraki, powinniśmy więc zadbać także i o ocalałe — niekiedy tylko częściowo — zegary słoneczne.
Mam tu na myśli zegary „plenerowe” — na starych murach, na głazach, może na kapliczkach przydrożnych itp. Zegary słoneczne przenośne są na ogół zabezpieczone w zbiorach muzealnych lub prywatnych, ale te na murach budowli oraz znajdujące się w plenerze mogą łatwo ulec zniszczeniu. Niektóre z nich częściowo ocalały, jeśli posiadały metalową lub marmurową tarczę, którą uratowano na czas. Możemy niektóre z nich oglądać na przykład w Muzeum w Jędrzejowie. Zapewne wiele takich reliktów można napotkać na terenie kraju Należy się ich spodziewać przede wszystkim na murach kościołów lub rezydencji magnatów albo w ich pobliżu. Mogą one ulec zaprzepaszczeniu, jeśli ich nie zabezpieczymy podczas remontów. Najbardziej rzucającym się w oczy fragmentem zegara słonecznego byłaby oczywiście metalowa wskazówka (gnomon), zwykle, choć niekoniecznie, prostopadła do muru. Niekiedy może to być podziałki wykuta w murze albo chociażby jej fragment. Na istnienie kiedyś wskazówki zwracać może uwagę dziura w murze ze śladami wyłamania metalowego pręta, niestety - niekiedy tylko wypełniona świeższym tynkiem w czasie renowacji budynku.
Wskazówka ta, względnie jej ślad, zajmować powinna centralne miejsce na tarczy zegara. Podczas poszukiwań i oględzin szczególną uwagę należy zwracać na południową fasadę budynku, choć zegary słoneczne instalowane bywają i na innych, byle nasłonecznionych ścianach.
Na bardzo starych zegarach podziałki wykonywane bywały nieudolnie, jak na przykład w Stróżyskach na skarpie kościoła (patrz L. Zajdler „Dzieje zegara”, fotografia). Może też zdarzyć się przypadek, że podziałka jest ukryta wśród różnych ornamentów lub zadrapań nie mających nic wspólnego z zegarem słonecznym, i dopiero wnikliwa analiza pozwoli na stwierdzenie, że jest to resztka podziałki czasowej.
Oprócz zegarów wykonanych ręką ludzką wchodzą w rachubę także „zegary”, prawdziwie już „plenerowe”, utworzone przez naturę. Mogą to być na przykład wyodrębnione szczyty wzgórz, których cień w ciągu dnia „ślizga się” po otaczającym krajobrazie, w określonych porach przesłaniając lub odsłaniając znajdujące się tam obiekty. Możemy tego spodziewać się w rejonach rolniczych, a szczególnie w pasterskich.
W tego rodzaju poszukiwaniach „plenerowych zegarów słonecznych znakomitą rolę odegrać może młodzież, szczególnie młodzież zrzeszona w szkolnych lub międzyszkolnych kółkach astronomicznych, zwłaszcza zachęcona przez działaczy w oddziałach PTMA. Zebrane w ten sposób informacje wykorzystane będą do opracowania katalogu plenerowych zegarów słonecznych na terenie Polski. Informacje te prosimy nadsyłać pod adresem redakcji „Uranii” lub niżej podpisanego, albo do oddziałów terenowych PTMA. Wdzięczni będziemy tak że za nadesłanie fotografii.
Ludwig Zajdler

Urania 8/1981, str. 245-250, Kronika PTMA, Kazimierz Kordylewski (11 X 1903 - 11 III 1981)

W dniu 11 marca 1981 r. zmarł nagle w Krakowie jeden z najbardziej znanych astronomów polskich, długoletni członek naszego Towarzystwa, docent dr Kazimierz Kordylewski. Sylwetkę Zmarłego przedstawiamy w dwóch artykułach napisanych przez Jego bliskich współpracowników z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Kazimierz Kordylewski pochodził z poznańskiej rodziny rzemieślniczej. Dość wcześnie, bo już w 10 roku życia zainteresował się poważniej astronomią, na której polu działał później przez kilkadziesiąt lat wyjątkowo czynnie i owocnie. Jako kilkunastoletni chłopiec w latach 1921—22 działał w patriotycznych organizacjach (m. in. „Rota”) w Poznaniu, uczestnicząc także w działalności wydawniczej. W 1922 r. zdał maturę w Gimnazjum św. Marii Magdaleny w Poznaniu i podjął studia astronomii na tamtejszym Uniwersytecie. Kontynuował je w Krakowie na UJ, dokąd przeniósł się 2 lata później. W 1924 r. podjął pracę asystenta w Obserwatorium Astronomicznym UJ u prof. Tadeusza Banachiewicza. W 1926 r. uzyskuje absolutorium. Jest wtedy już dobrze wciągnięty w prace naukowe Obserwatorium, a przede wszystkim w obserwacje gwiazd zmiennych, zakryć gwiazd przez Księżyc, obserwacje pozycyjne i odpowiednie metody opracowań.
W tym też okresie (1926) dokonuje swych pierwszych odkryć w dziedzinie badań gwiazd zmiennych: obserwacyjnego odkrycia gwiazdy zmiennej T Corvi i metodologicznego odkrycia w zakresie opracowania obserwacji gwiazd zmiennych, mianowicie tzw. metody kalkowej (patrz art. doc. J. Kreinera).
Prof. T. Banachiewicz stara się umożliwić młodemu, wybitnie uzdolnionemu współpracownikowi kontakty z zagranicznymi ośrodkami naukowymi - r stąd seria wyjazdów naukowych: w roku 1926 - Szwecja, Dania, Niemcy, Czechosłowacja; w roku 1927 uczestniczy w polskiej ekspedycji na obserwacje zaćmienia Słońca do Laponii Szwedzkiej, gdzie obejmuje kierownictwo jednej z trzech stacji; w 1928 r. wyjeżdża do Niemiec i do Holandii, gdzie na Kongresie IAU w Lejdzie przedstawia wyniki swych obserwacji gwiazd zmiennych i wyniki ekspedycji — wtedy też zostaje dokooptowany do Komitetu (późniejszej Komisji) Gwiazd Zmiennych IAU (Międzynarodowej Unii Astronomicznej). Warto tu dodać, że na ekspedycję zaćmieniową do Laponii w 1927 r. udał się K. Kordylewski z chronokinematografem - przyrządem, który powstał w warsztacie Obserwatorium (wyk. inż. L. Kowalski) na podstawie projektu opracowanego przez Niego wspólnie z prof. T. Banachiewczem. Metoda chronokinematograficzna pozycyjnych obserwacji zaćmienia Słońca i ich opracowanie wraz ze żwróceniem uwagi na możliwość wykorzystania ich w geodezji zawiefa obok zasadniczych myśli Banachiewicza także wiele kapitalnych pomysłów Kordylewskiego. Sam Banachiewicz uważał, że rozprawa ira temat metody chronokinematograficznej, przedstawiona jako doktorska spełniała właściwie wymogi stawiane pracom habilitacyjnym.
Praca poświęcona polskiej wyprawie do Laponii (Szwedzkiej w 1927 r. uchodzi za jedną z głównych publikacji naukowych K. Kordylewskiego.
Kilka lat później publikuje również jedną ze swych większych prac; efemerydę Plutona za lata 1909—1927. Zajmuje się także orbitami komet i planetoid. Ponadto począwszy od 1925 co roku ukazuje się Dodatek Międzynarodowy Rocznika Astronomicznego Obserwatorium Krakowskiego, którego trzon stanowią efemerydy gwiazd zmiennych zaćmieniowych i tzw. adnotacje autorstwa K. Kordylewskiego. (Opracowywał tę nadzwyczaj cenną pozycję aż do r. 1978 — z paroletnią przerwą wojenną; p. art. doc. J. Kreinera). Jednocześnie K. Kordylewski intensywnie prowadzi oberwacje gwiazd zmiennych — wykonał ich w życiu kilkadziesiąt tysięcy, co stawia Go w czołówce światowej.
Po krótkiej podróży naukowej do Austrii i Dalmacji w roku 1931 uzyskuje na UJ w 1932 r. stopień doktora filozofii z zakresu astronomii, a dwa lata później zostaje adiunktem w Obserwatorium Astronomicznym UJ. Ujawnia wtedy obok naukowych swoje talenty organizacyjne.
Dla prof. T. Banachiewicza jest czymś więcej, niż jego prawą ręką. Organizuje prace obserwacyjne na miejscu w Obserwatorium i w ekspedycjach (pomiary geodezyjne, wyprawa zaćmieniowa do Grecji 1936). Po wojnie prof. T. Banachiewicz powierza mu szereg...

// potrzebny nowy skan str. 247 //

w r. 1973 i w 1974. Odkrywca zyskał wprawdzie szeroką, nawet międzynarodową popularność, zaprawioną jednak początkowo nieufnością, a nieraz wręcz niechęcią ze strony środowiska specjalistów. Zarzucano Mu odkrywanie „na pewniaka” bo od czasów Lagrange’a by!o wiadomo, że w tych obszarach musi być „gęściej”, niż w ich sąsiedztwie; kwestionowano nawet wiarygodność odkrycia wobec wieloletniego braku potwierdzenia. Z rezerwą traktowano ponowne anonse odkrywcy o obserwacyjnym potwierdzeniu przez niego istnienia materii pyłowej wzdłuż orbity Księżyca (1966 r. — ekspedycja PTA na polskim statku handlowym w rejonie Afryki Wsch.) i o potwierdzeniu ruchu Księżyców Pyłowych (podobna wyprawa w 1973 r.). W tych latach odkrywca często wyjeżdżał dla prowadzenia obserwacji zarówno w programie materii pyłowej jak i gwiazd zmiennych: (1952 — Łomnica CSRS, 1963, 1964 Piskostetów górach Matra, WRL, Tautenburg, NRD i in.). Cykl prac związanych z odkryciem materii pyłowej w Okładzie Ziemia-Księżyc zakończył w r. 1978 podaniem pomysłowej metody prostego obliczania efemeryd pozycji Pyłowych Księżyców, do ostatniej jednak chwili obmyślał nowe programy obserwacyjne.
Kazimierz Kordylewski został mianowany docentem UJ w r. 1955 i z tym tytułem przeszedł na emeryturę 30 IX 1974 r. mimo swego pokaźnego dorobku naukowego obejmującego sto kilkadziesiąt prac (przeciętnie 3—4 rocznie), owocnej opieki nad dyplomantami i nad stypendystami zagranicznymi (4 Węgrów, 2 Bułgarów, 1 Niemiec) i promowania dwóch doktorów — znanych dziś astronomów polskich. Każdy, kto znał Kazimierza Kordylewskiego potwierdzi, że ten docent mógłby szczodrze obdzielić oryginalnością i bogactwem swoich pomysłów niejednego profesora, najzupełniej zwyczajnego.
Wykładał barwnie, ciekawie i przystępnie. Według opinii T. Banachiewicza dlatego właśnie w Krakowie wpisywało się w pewnych okresach na astronomię znacznie więcej studentów, niż należałoby się spodziewać. Wykładał astronomię sferyczną i praktyczną (UJ), astronomię z geografią matematyczną (UJ oraz WSP w Krakowie i w Rzeszowie), astrofizykę z elementami geofizyki - dla stud, fizyki (UJ i UMCS - Lublin), astronomię gwiazdową (UJ); prowadził również wykłady monograficzne z zakresu astronautyki, gwiazd zaćmieniowych i materii pyłowej na orbicie Księżyca. Wyniki swoich prac referował także w ośrodkach zagranicznych (Kijów, Odessa — 1969, 1970, 1971), Budapeszt, Ondrejov, Amsterdam, Bruksela, Berno, Genewa (CERN) i Berlin (TV) przedstawiał je oczywiście także na kongresach IAU w Hamburgu (1964) i w Pradze (1967), gdzie wygłosił referat o odkryciu pierścienia pyłowego wzdłuż orbity Księżyca. Prowadził intensywną działalność popularyzatorską. Wygłaszał przeciętnie ok. 50 prelekcji rocznie: publicznych, w TWP, w PR i TV, w szkołach, w zakładach pracy, w stowarzyszeniach naukowych i społecznych.
Urządzał również publiczne pokazy nieba. Pasja społeczna i zmysł organizatorski nie pozwalały Mu ograniczać się wyłącznie do pracy naukowej, dydaktyki i popularyzacji; oddawał społeczeństwu cenne usługi zasiadając we władzach: Polskiego Towarzystwa Astronomicznego (Skarbnik, 1948), PTMA w różnych organach od 1948), założył Krakowski Oddział Polskiego Towarzystwa Astronautycznego (3 V 1956) i był jego wieloletnim prezesem; w latach 1964—1980 był członkiem ZG tego Towarzystwa, w 1957 r. objął kierownictwo stacji obserwacyjnej SSZ nr 1153 w Krakowie — (wcześniej, bo zaraz po wystrzeleniu pierwszego sputnika wiedzieliśmy dzięki błyskawicznym obliczeniom Kordylewskiego, gdzie znajduje się kosmodrom, z którego startowała rakieta — nie wiedzieliśmy tylko, że nosi nazwę Bajkonur), był twórcą pamiętnych Krakowskich kursów astronautycznych Polskiego Towarzystwa Astronautycznego, w roku 1976 założył Komisję Astronomii PTA. Oprócz działań związanych z akcjami naukowymi bądź oświatowymi znajdujemy w życiu doc. Kordylewskiego także prace w ZNP, specjalnie w Pracowniczej Kasie Zapomogowo-Pożyczkowej UJ; bezpośrednio po wojnie (1945) działalność organizacyjną w Spółdzielni Spożywców Pracowników Uniwersyteckich, przejętej później przez PSS; w latach trzydziestych był członkiem Zarządu Okręgu ZHP w Krakowie, a po wojnie pomagał swojej żonie w pracach społecznych w ZHP i w Polskim Związku Esperantystów.
Wiele rzeczy pozornie niewykonalnych umiał załatwić. Nie znosił biurokracji i urzędniczego stylu działania. Do legendy przeszła już sprawa dokonanej przez K. Kordylewskiego w r. 1955 ekshumacji zwłok prof. T. Banachewicza i umieszczenia ich w polskim Panteonie narodowym - na Skałce. Załatwił tę sprawę kontaktując się tylko z władzą duchowną i dyrekcją Cmentarza Rakowickiego w Krakowie. Po prostu uznał, że Banachiewicz jest „godzien” Skałki i... załatwił to z postawieniem sarkofagu włącznie. Zmuszony lub sprowokowany do walki potrafił prowadzić ją z całą nieustępliwością zachowując przy tym szacunek dla osoby adwersarza. Nigdy nie pozwalał sobie nawet na odruchowe obdarzanie swych przeciwników epitetami, co nawet zdumiewało niektórych jako rzekomy objaw pewnej „miękkości” tego twardego przecież i bezkompromisowego człowieka.
Wśród odznaczeń i wyróżnień doc. K. Kordylewskiego znajdujemy Srebrną (1971) i Złotą (1975) Odznaki Honorowe PTMA, Odznakę Honorową Polskiego Towarzystwa Astronautycznego (1971), tytuł Członka Honorowego tegoż Towarzystwa (1980/81), Honorową Odznakę Komitetu d/s Radia i Telewizji (1971) — (za 25 lat nadawania sygnału czasu przez Obserw. Astron. UJ); służbę tę zorganizował K. Kordylewski w Krakowie w 1946 r., gdy pełniące ją przed wojną obserwatorium Warszawskie leżało w gruzach), Odznakę TPPR za propagowanie kosmonautyki radzieckiej (1970), Brązowy Medal NASA: Apollo 1968—72 za propagandę astronautyki, Medal 500-lecia Urodzin M. Kopernika (1974); wybór na członka The Explorers’ Club (New York - 1978) oraz: Złoty Krzyż Zasługi (1973) za pracę pedagogiczną. Nb. jest to jedyne odznaczenie wnioskowane przez macierzystą uczelnię (UJ) dla odchodzącego na emeryturę 70-letniego uczonego i zasłużonego działacza społecznego; - odznaczenie to, jak wiadomo, otrzymuje dziś na podstawie tzw. Karty Nauczyciela każdy nauczyciel po 20 latach nienagannej pracy. Ostatnie na tej liście dwa odznaczenia, a mianowicie Medal Komisji Edukacji Narodowej (1974) i Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1979) zostały przyznane doc. Kordylewskiemu na wniosek PTMA. Kazimierz Kordylewski pracował naukowo i społecznie do końca życia, interesował się żywo cudzymi pracami i problemami towarzystw naukowych, których był członkiem. Martwił się ostatnio stopniową utratą swych sił fizycznych i dawał temu wyraz, ale śmierć uważał za perspektywę dość jeszcze odległą; nigdy zresztą, jako człowiek głęboko wierzący nie uznawał jej za koniec istnienia. Celnie charakteryzuje poglądy tego człowieka niekwestionowanej wiary i nieustannej pracy jego własna uwaga, którą zapamiętałem dobrze sprzed ok. 15 lat, że wieczny odpoczynek zmarłych byłby czymś naprawdę strasznym,gdyby polegał na przymusowej bezczynności. Stanu spokoju i spoczynku nie potrafił uznać za trafne określenie pojęcia szczęśliwości wiecznej.
A zmarł, tak jak żył — w biegu.
Jan Mietelski

Urania 8/1981, str. 250-253, Kronika PTMA, Działalność naukowa Kazimierza Kordylewskiego w zakresie badań gwiazd zmiennych

„Observo ergo sum” — tę trawestację słynnego powiedzenia Kartezjusza, dokonaną przez Profesora Banachiewicza, zwykł Docent Kazimierz Kordylewski powtarzać swoim uczniom bardzo często. Rzeczywiście, trudno wyobrazić sobie prawdziwego naukowca zajmującego się astronomią, który by nie obserwował, a przynajmniej nie orientował się doskonale w problematyce obserwacji astronomicznych. Docent Kordylewski był człowiekiem, który wspomnianą myśl nie tylko przytaczał, ale nieomal do ostatnich chwil swego życia bardzo ściśle stosował, wykonując przez ponad półwiecze swej aktywnej działalności naukowej niezliczoną liczbę różnego rodzaju obserwacji astronomicznych.
Charakteryzując tylko jedną z działalności naukowych Docenta Kordylewskiego (o innych pisze Dr Jan Mietelski), należy cofnąć się do roku 1919. Eo okresie pierwszej wojny światowej, Krakowskie Obserwatorium Astronomiczne znalazło się w stanie poważnego kryzysu. W tym właśnie roku stanowisko dyrektora Obserwatorium obejmuje Prof. Tadeusz Banachiewicz, od razu przystępując z niebywałą energią do czynności mających na celu podjęcie prąc naukowych. Wobec faktu braku wyposażenia instrumentalnego, Prof. Banachiewicz proponuje podjęcie dwóch nowych kierunków badań, nie wymagających dużych teleskopów ani specjalnej aparatury. Tymi kierunkami są zakrycia gwiazd przez Księżyc i obserwacje wizualne gwiazd zmiennych. Z dniem 1 października 1924 roku w Obserwatorium Astronomicznym w Krakowie rozpoczyna pracę młody asystent, Kazimierz Kordylewski, przybyły z Poznania. Od pierwszej chwili z niebywałym zapałem i zaangażowaniem włącza się w program obserwacyjny na kreślony przez T. Banachiewicza. Zapał i wyjątkowe zdolności obserwacyjne Kordylewskiego wkrótce zostają uwieńczone sporym sukcesem, jakim było odkrycie nieznanej dotąd gwiazdy zmiennej w gwiazdozbiorze Kruka, nazwanej potem T Corvi. Okoliczności stwierdzenia jej zmienności były niecodzienne. T Corvi służyła Kordylewskiemu jako gwiazda porównania przy obserwacjach wykonywanych 14 i 22 XII 1925 roku sąsiedniej gwiazdy zmiennej S Corvi i została zaznaczona na sporządzonej odręcznie mapce tego fragmentu nieba. Po kilkutygodniowej przerwie, wynikłej ze złej pogody, rozpoczynając ponownie obserwacje S Corvi, Kordylewski ze zdumieniem spostrzegł brak w polu widzenia uprzednio zaznaczonej, stosunkowo jasnej gwazdy. O odkryciu zawiadomiono inne obserwatoria astronomiczne, lecz ku sporemu zaskoczeniu nikt nie potwierdził odkrycia młodego krakowskiego astronoma, mimo iż niemal w tych samych dniach były robione zdjęcia fotograficzne tej okolicy nieba. Sprawa ostatecznie wyjaśniła się w nocy z 5 na 6 marca 1927 gdy gwiazda znowu stała się widoczna, a fakt nie zarejestrowania jej przez kamery fotograficzne wynikał z bardzo czerwonej barwy gwiazdy, na którą klisze fotograficzne nie były czułe. Również ponowne szczegółowe przeszukanie dawnych klisz w Obserwatorium Harvardzkim potwierdziło zmienność gwiazdy, podobnej jak się okazało, do Miry Ceti. Okres zmienności blasku nowodkrytej gwiazdy zmiennej wynosił około 400 dni.
Odkrycie gwiazdy zmiennej w konstelacji Kruka stanowiło jednak tylko margines działalności, naukowej młodego asystenta Obserwatorium. Skupiał się on przede wszystkim na szeroko zakrojonych obserwacjach zmiennych zaćmieniowych. Kazimierz Kordylewski wykonał takich obserwacji nieprzeciętnie dużo. Już w pierwszym roku swojej pracy w Obserwatorium zanotował 354 ocen blasku dla 25 gwiazd, w następnych latach liczba obserwacji wynosiła: w roku 1925-1945 obserwacji 39 gwiazd, w roku 1926 — 1414 obserwacji 55 gwiazd, w roku 1927 — 1100 obserwacji 64 gwiazd itd. Łącznie, w latach 1924—1950 Kazimierz Kordylewski wykonał około 28 000 obserwacji opublikowanych z początkiem lat sześćdziesiątych przez R. Szafraniec.
Należy podkreślić, że obserwacje były wykonywane również w latach okupacji hitlerowskiej, a zgromadzony wówczas materiał ze względu n a unikatowość ma wyjątkową wartość. Owocem ostatniego trzydziestolecia jest spory materiał obserwacyjny, uzyskany głównie w latach 1951—1966. Niestety materiał ten do chwili obecnej nie jest w pełni opracowany i opublikowany, wiele obserwacji pozostało w formie rękopisu.
Mimo iż głównym miejscem obserwacji Kazimierza Kordylewskiego było Obserwatorium Krakowskie, uczony w pełni doceniał znaczenie specjalnych ekspedycji do miejsc o znacznie lepszych warunkach obserwacyjnych niż Kraków. I tak liczne obserwacje zostały dokonane n a wyspie Chios w Grecji, w górach Matra na Węgrzech i w innych miejscach.
Często spotyka się ominie trak tu ją c e z wyraźnym lekceważeniem obserwacje wizualne gwiazd zmiennych. Z całą pewnością nie mogą się one równać ze współczesnymi obserwacjami fotoelektrycznymi sięgającymi w swej dokładności często 0,002—0,004 mag. Ale nie należy zapominać, że metody te są stosowane na szerszą skalę zaledwie od około 30 lat i wymagają specjalistycznej aparatury sprzężonej z odpowiednim teleskopem. W metodach wizualnych dokładność fotometryczna jest znacznie niższa (na ogół uważa się, że wynosi ona około 0,1 mag.), lecz jedynymi wymaganiami są prosta luneta i dobre oko obserwatora. Zdecydowaną przewagę posiadają metody wizualne nad fotograficznymi i fotoelektrycznymi pod względem szybkości i prostoty ich opracowania.
Jest faktem, iż Kazimierz Kordylewski należał do bardzo nielicznego grona profesjonalnych astronomów interesujących się obserwacjami wizualnymi. Doskonałość w swoich obserwacjach doprowadził do takiej perfekcji, że jego oceny blasku dawały niekiedy dokładność 0,03—0,04 mag.
Oczywiście, obserwacje gwiazd zaćmieniowych nie były zadaniem samym w sobie, lecz miały na celu wyznaczanie momentów minimów blasku. Minima te służyły dla kontroli poprawności tzw. elementów zmian blasku, przede wszystkim okresu gwiazdy zaćmieniowej. Określenie momentu minimum (dotyczy to również w pewnym stopniu momentu maksimum blasku), aż do początku lat dwudziestych było mocno pracochłonne. Wkrótce po rozpoczęciu swej pracy w Obserwatorium Krakowskim, Kazimierz Kordylewski zaproponował niesłychanie prostą i szybką metodę graficzną wyznaczania momentu minimum, nazwaną później metodą kalkową Kordylewskiego. Jest charakterystyczne, że Kordylewski nie przypuszczał, iż jego metoda ma oryginalny charakter, uważając ją jedynie jako pewien sposób „ułatwienia" sobie znajdowania momentu minimum. Stąd próżno szukać w literaturze naukowej z owego czasu opisu metody. Omówienia jej dokonała dopiero Dr Róża Szafraniec blisko ćwierć wieku później (Acta Astronomica, ser. c, vol. 4 str. 81, 1948 rok), gdy metoda była już szeroko znana nie tylko w Polsce, lecz również za granicą. Obserwacje gwiazd zmiennych zaćmieniowych i wyznaczane z nich momenty minimów stanowiły bazę dla publikowania, począwszy od roku 1923 „Dodatku Międzynarodowego do Rocznika Astronomicznego Obserwatorium Krakowskiego” ukazującego się jedynie z krótką przerwą wojenną do chwili obecnej. Inicjatywa wydawania „Dodatku” wyszła od Tadeusza Banachiewicza i miała na celu coroczne publikowanie efemeryd czyli przewidywanych momentów minimów gwiazd zaćmieniowych. Efemerydy te począwszy od roku 1925 (numer 3) i nieomal bez przerwy aż do roku 1978 opracowywał Kazimierz Kordylewski.
On to również był autorem tzw. „adnotacji”, w których zamieszczał uwagi o poszczególnych gwiazdach. Istotą tego wydawnictwa nie było samo obliczanie przewidywanych momentów minimów, stanowiące stosunkowo prostą pracę rachunkową, (jakkolwiek wymagającą dużej uwagi dla uniknięcia trudnych do wykrycia omyłek), lecz kwestia przyjęcia odpowiednich elementów wyjściowych: momentu minimum wyjściowego i okresu zmienności. W tym miejscu Kordylewski uwzględniał zarówno własne obserwacje, jak też wyniki prac publikowanych i nadsyłanych przez innych autorów. Przy ustalaniu elementów ponadto należało brać pod uwagę ewentualne zmiany okresu, oceniać dokładność i wiarygodność nadsyłanych innych obserwacji itd. Praca wymagała indywidualnego podejścia do każdej gwiazdy. Doświadczenie Kazimierza Kordylewskiego w redagowaniu „Dodatku" do Rocznika było niesłychanie wielkie. Niejako ubocznym rezultatem szeroko zakrojonych obserwacji gwiazd zmiennych zaćmieniowych, choć mającym zasadnicze znaczenie poznawcze, było wyznaczanie zupełnie nieznanych elementów dla szeregu gwiazd dotychczas jedynie podejrzanych o zmienność. Wyniki tych prac ukazywały się nieomal w każdym z tomów „Acta Astronomica” oraz częściowo w „Okólniku Obserwatorium Krakowskiego”.
Działalność Kazimierza Kordylewskiego na polu badań gwiazd zmiennych przyniosła mu bardzo szybko międzynarodowe uznanie. Już w roku 1928, to jest w niespełna pięć lat od momentu rozpoczęcia pracy naukowej, został dokooptowany do Komitetu Gwiazd Zmiennych Międzynarodowej Unii Astronomicznej, co dla młodego astronoma było bardzo dużym wyróżnieniem.
Uzyskiwany przez kilkadziesiąt lat materiał obserwacyjny obok bieżących informacji dla potrzeb „Dodatku” do Rocznika stał się podstawą do podjęcia przez Docenta Kordylewskiego szeregu badań z dziedziny astronomii gwiazdowej. Pierwszym problemem, zaproponowanym do opracowania przez Kordylewskiego była kwestia odzwierciedlenia się w zmianach okresu gwiazd zaćmieniowych efektu przyspieszenia Słońca w przestrzeni. Idea pracy polegała na tym, że gdyby założyć' niezmienność okresu gwiazdy periodycznej zmiennej, to fakt przyspieszonego ruchu Słońca w przestrzeni winien objawić się w postaci systematycznej zmiany okresu gwiazdy. Oczywiście, istnieje wiele znanych przyczyn zmian okresu, choćby wspomnieć tu o przepływie materii w układzie, ruchu linii apsyd itd., lecz rozpatrując wiele gwiazd zaćmieniowych, należałoby oczekiwać efektu istotnego statystycznie, uzależnionego dodatkowo od położenia gwiazdy na niebie. Mimo początkowo zachęcających rezultatów, bardziej szczegółowe badania nie pozwoliły na określenie tego hipotetycznego przyspieszenia. Udało się jedynie ocenić górną wartość wektora przyspieszenia Słońca, oczywiście, o ile ono w ogóle istnieje.
Druga poważna praca, niestety nie w pełni dokończona, dotyczyła badań zmian okresów gwiazd typu RR Lyrae w gromadach kulistych. Celem tej pracy była próba oszacowania masy gromady kulistej w oparciu o zależność pomiędzy obserwowanymi zmianami okresów krótkookresowych cefeid gromady i położeniem tych gwiazd względem środka gromady. W wyniku obliczeń Kordylewski uzyskał przeciętną masę gromady kulistej wynoszącą 10° mas Słońca, co znacznie przekracza wartość ogólnie przyjmowaną.
Docent Kordylewski był również inicjatorem kolejnej poważnej pracy w dziedzinie gwiazd zaćmieniowych, polegającej na wykorzystaniu informacji, jakie dają układy podwójne dla określenia ich odległości (metoda wyznaczania paralaks fotometrycznych gwiazd zaćmieniowych).
Co prawda, pomysł ten po raz pierwszy podał Gaposchkin, lecz od tej pory nikt nie pokusił się o kompleksowe opracowania zagadnienia. Z inicjatywy Doc. Kordylewskiego opracowano katalog paralaks ponad tysiąca gwiazd zaćmieniowych wraz z parametrami geometrycznymi i fizycznymi, który w przyszłości może rzucić wiele światła na kwestię rozmieszczenia układów podwójnych w naszej Galaktyce.
Na zakończenie warto podkreślić, że Docent Kazimierz Kordylewski należał do nieczęstej grupy uczonych, która gotowa jest przekazywać uczniom i współpracownikom swą zdobytą wiedzę i doświadczenie, w każdej chwili, w nieograniczony sposób. Wskutek tego, tematyka gwiazd zaćmieniowych zainicjowana przez T. Banachiewicza i rozwinięta przez Kazimierza Kordylewskiego nadal szeroko się rozwija, kontynuowana przez grono uczniów Docenta, do których Autor niniejszego artykułu ma zaszczyt się zaliczać.
Jerzy Kreiner

Urania 12/1981, str. 374-375, Kronika PTMA, Seminarium Dydaktyki i Popularyzacji Astronomii

Z inicjatywy prezesa Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii Macieja Mazura powstało Seminarium Dydaktyki i Popularyzacji Astronomii przewidziane jako jednostka organizacyjna PTMA działająca w trybie ciągłym, a odbywająca spotkania i konferencje w odstępach kilkumiesięcznych.
Pierwsza sesja Seminarium odbyła się w dniach 6 i 7 marca 1981 roku w dworku Polskiej Akademii Nauk w Mogilanach pod Krakowem. Zaproszenia skierowano do kilkudziesięciu osób mających pewne doświadczenie i osiągnięcia w zakresie tematyki prac Seminarium. Udział w pierwszej sesji zadeklarowało 36 osób, z których 11 zdążyło powiadomić organizatorów o niemożności przybycia. Ostatecznie sesja miała 21 uczestników reprezentujących polskie ośrodki astronomiczne: Centrum Astronomiczne im. M. Kopernika PAN w Warszawie (1 osoba), Uniwersytet Jagielloński w Krakowie (2 osoby), Uniwersytet A. Mickiewicza w Poznaniu (1 osoba), Uniwersytet Śląski w Katowicach (1 osoba), Wyższą Szkołę Pedagogiczną im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie (2 osoby), Wyższą Szkołę Morską w Gdyni (1 osoba); planetaria: Chorzów (2 osoby), Olsztyn (3 osoby), Warszawa (1 osoba); instytucje oświatowe i organy kształcenia kadr nauczycielskich (Kuratoria Oświaty i Wychowania oraz Instytut Kształcenia Nauczycieli i Badań Oświatowych (3 osoby), szkolnictwo średnie (1 osoba) i władze PTMA (3 osoby).
Podczas sesji wygłoszono 10 referatów (nie licząc wstępnego). Większość czasu poświęcono jednak dyskusji, która skupiła się prawie wyłącznie na pierwszym zakresie zadań Seminarium tj. na sprawie dydaktyki treści astronomicznych zawartych w szkolnych programach różnych przedmiotów nauczania. Zagadnienia popularyzacji astronomii w Polsce postanowiono omawiać na następnych sesjach, gdy dość palące obecnie niektóre kwestie dydaktyczno-programowe zostaną choćby częściowo uregulowane.
Pod koniec sesji specjalna komisja powołana przez uczestników Seminarium opracowała wyniki sesji oraz wnioski co do dalszych działań (z ewentualnymi interwencjami w sprawach programowych włącznie). Powołano również trójosobowy zespół, który zajmie się bieżącymi sprawami Seminarium w okresach między sesjami. Postanowiono, że odpowiedzialne kierownictwo całości prac Seminarium obejmie doc. dr hab. Jerzy M. Kreiner (Uniwersytet Śląski w Katowicach), a pomagać mu będą dr Władysław Adam Nowak (Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Krakowie) i niżej podpisany (Uniwersytet Jagielloński w Krakowie).
Pracami Seminarium interesuje się na bieżąco Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. Pełnego poparcia programowi Seminarium udzielają również Polskie Towarzystwo Astronomiczne, Polskie Towarzystwo Astronautyczne; warto zauważyć, że wielu uczestników Seminarium zasiada we władzach tych towarzystw.
Jan Mietelski

Urania 12/1981, str. 375-376, Kronika PTMA, Dni Astronomii i Astronautyki - 1981

Inicjatywa grudziądzkich miłośników astronomii organizowania corocznych dni astronomii i astronautyki zatacza coraz szersze kręgi. W tym roku do miast, w których od wielu już lat tradycyjnie w lutym i marcu urządza się różne imprezy upowszechniające i popularyzujące astronomię i astronautykę, dołączyły: Warszawa, Kraków, Gdańsk i Gdynia. Pojawienie się w programie tegorocznych Dni silnych i prężnych ośrodków kulturalnych nie tylko rozszerza zasięg terytorialny całej imprezy, ale przede wszystkim stawia organizatorów wobec konieczności coraz bardziej ambitnych działań. Propagowana przez inicjatorów koncepcja nawiązywania tematycznego do różnych rocznic, poczynając od przypadającej 19 lutego rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika inspirującej jak co roku wiele imprez, znalazła w 1981 roku dwa wątki: 370-lecie urodzin Jana Heweliusza i 20-lecie pierwszego lotu człowieka w kosmos. Wśród imprez „kopernikowskich” odnotujmy przykładowo konkurs recytatorski poświęcony Kopernikowi w Młodzieżowym Domu Kultury w Grudziądzu oraz wystawę prac dzieci pt. ..Polskie wydało go plemię” w Lidzbarku Warmińskim. We Włocławku czynna była wystawa "Jan Heweliusz - twórca nowożytnej selenografii", a jej otwarcie poprzedziła prelekcja Jerzego Szwarca pt. "Życie i działalność Ja n a Heweliusza".
Program artystyczny poświęcony Heweliuszowi przygotowali uczniowie Liceum Ogólnokształcącego n r 3 w Olsztynie. XVIII wieczornicę, tradycyjnie organizowaną w Ratuszu Staromiejskim w Toruniu z okazji rocznicy urodzin Kopernika, poświęcono tym razem nie naszemu wielkiemu astronomowi, ale kontynuatorowi jego dzieła Janowi Keplerowi. Odczyt prof. Jerzego Dobrzyckiego pt. „Jan Kepler i początki nowożytnej astronomii” uświetnił rec ital fortepianowy wybitnego pianisty Piotra Palecznego. Imprezy astronautyczne dominowały w programie Dni w Katowicach gdzie np. pod intrygującym tytułem "Szopka astronautyczna" kryło się sprawozdanie prof. Mieczysława Subotowicza z pobytu na XXXI Kongresie Międzynarodowej Federacji Astronautycznej w Tokyo. Odczyt Władysława Geislera pt. "100 pierwszych kosmonautów" podczas zlotu młodzieży w Planetarium Śląskim w Chorzowie oraz finał II konkursu astronautycznego dla uczniów liceów ogólnokształcących stanowiły imprezę kończącą Dni Astronomii i Astronautyki — 1981.
Warto jeszcze dodać, że stałym elementem programowym Dni są zajęcia seminaryjne. W tym roku w Grudziądzu odbyło się dwudniowe VII międzywojewódzkie młodzieżowe seminarium dla laureatów konkursu na referat z zakresu astronomii i astronautyki. Uczestnicy grudziądzkiego finału byli zakwalifikowani podczas wojewódzkich seminariów w Gdyni, Fromborku, Olsztynie, Toruniu, Warszawie i Włocławku. Seminarium astronautyczne dla nauczycieli fizyki i biologii szkół ponadpodstawowych zorganizował Instytut Kształcenia Nauczycieli w Katowicach. Nie sposób omówić tu wszystkich imprez Dni Astronomii i Astronautyki - 1981. Wymienione przykładowo niech będą zachętą dla działaczy Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii, którzy mają nieraz trudności w znalezieniu atrakcyjnych form upowszechniania wiedzy o Wszechświecie. Organizatorami tegorocznych Dni były Komisja Współpracy Planetariów Polskich PTMA, Komisja Współpracy Miast Kopernikowskich, Komisja Popularyzacji Polskiego Towarzystwa Astronautycznego i Muzeum Mikołaja Kopernika w Toruniu.
(opracowano na podstawie materiałów dostarczonych przez P. Szwarca)