1975

Z Archiwum historyczne PTMA
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania

Urania 1/1975, str. 23-25, Kronika PTMA - Inżynier Konstanty Czetyrbok 1895—1974

Cóż za płomień prometejski był w tym wspaniałym Człowieku!
Urodzony w 1895 roku w Prużanach — jako syn biednego robotnika kolejowego, w szczególnie ciężkich będąc warunkach — kończy tam średnią szkołę ogólnokształcącą, a następnie wyższy zakład politechniczny w Moskwie ze stopniem inżyniera.
Po powrocie do Kraju, w 1924 r. podejmuje pracę w Wydziale Powiatowym w Łowiczu, gdzie w nader szczęśliwych okolicznościach poznaje słynnego już podówczas profesora Stefana Bryłę, i współpracuje z nim przy budowie głośnego dziś, pierwszego w świecie mostu spawanego na rzece Słudwi.
W latach 1934—1939 w roli kierownika budowy, wykonał stację pomp oraz sieć wodociągową w Łowiczu, a ponadto kilka rozdzielni wysokiego napięcia i wedle własnych projektów paręset stacji transformatorowych, w tym — z elementów prefabrykowanych według Jego patentu. Kontynuując dalej prace elektryfikacyjne, Inż. Czetyrbok wybudował ponad 1500 km sieci wysokich i niskich napięć.
Po wyzwoleniu, pracując na stanowisku kierownika Wydziału Inwestycji w Zjednoczeniu Energetycznym Okręgu Mazowieckiego, nauczał równocześnie fizyki i geometrii wykreślnej w liceum ogólnokształcącym w Płocku i tamże — w zawodowej szkole elektro-mechanicznej.
W uznaniu zasług i niezwykłej pracowitości został On w styczniu 1947 r. odznaczony "Medalem Zwycięstwa i Wolności 1945 r." za działalność na polu odbudowy Kraju, a zwłaszcza za odbudowę linii energetycznych w okręgu płockim.
W 1947 r. inż. Czetyrbok przenosi się na Dolny Śląsk, gdzie pod Jego kierownictwem dla kopalń dolnośląskich wykonano wielorakie urządzenia mechaniczne — kompresornie, rozdzielnie i inne — dla Zjednoczenia Energetycznego oraz 28% całości linii elektrycznej 220 tys. V trakcji Śląsk—Łódź, a od 1949 r. kierował robotami mechanicznymi dla potrzeb fabryk, jak: montaż dźwigów, suwnic, zbiorników, podnośników itp., nie wyłączając budowy samych maszyn — często według własnych projektów.
Takie są konkrety z dorobku Człowieka, na pewno w niepełnym wymiarze zweryfikowanego. Ale spojrzyjmy na osobowość Inżyniera Czetyrboka od strony socjologicznej.
Każdy człowiek, który w odczuciu własnym — subiektywnym, miał jeszcze tak wiele do powiedzenia, gdy nadto — jego bogactwo intelektualne i kwalifikacje zawodowe oraz prężność życiowa, predysponują do działania — trafia na środowisko, w którym wedle jego oceny istnieje możliwość zaspokojenia nieco wyciszonych (renta) tęsknot, popędów i emocji. Wyzwalają one nowe zrywy.
Szczęśliwy traf zrządził, iż inż. Czetyrbok spotyka się — już na terenie Warszawy — z innym entuzjastą-społecznikiem, z dr Janem Gadomskim, ówczesnym prezesem Oddziału Warszawskiego PTMA. Wspólne działanie tych dwóch entuzjastów, powiązanych umiłowaniem królowej nauk — Astronomią, wyzwała z nich śmiałe i rozległe plany, których nie dane im było w całości za życia zrealizować.
W najbardziej niesprzyjających warunkach lokalowych, w nieogrzewanej piwnicy Obserwatorium Astronomicznego w Warszawie, inż. Czetyrbok, za aprobatą dra Gadomskiego, opracowuje pierwszy projekt tzw. Ludowego Obserwatorium Astronomicznego i Planetarium na terenie Parku Ujazdowskiego, na miejscu zdewastowanego niemal całkowicie Zamku Książąt Mazowieckich, i razem doprowadzają do opracowania — drogą konkursu architektonicznego — pełnej dokumentacji i zatwierdzenia jej przez uprawnione władze tej inwestycji.
W dalszym działaniu doprowadzają do zorganizowania — w oparciu o mistrzostwo techniczne inż. Czetyrboka — Sekcji Instrumentalnej Towarzystwa, wyposażając ją w podstawowy komplet obrabiarek i szkła optycznego w ilości, która nie tylko pozwala na kształcenie wielkiego grona miłośników astronomii, ale i ich wyposażenie w materiał szlifierski.
W ten sposób inż. Czetyrbok wykształcił w Kraju wielu specjalistów, którzy drogą bezpośrednich obserwacji nieba dawali bogaty materiał naukowy do licznych publikacji.
Dobroć, szlachetność, tudzież bezinteresowność inż. Czetyrboka sprawiła, iż nie potrafił On odmówić nikomu pomocy i instruktażu, przebywając w tych trudnych warunkach warsztatowych przez wiele lat — do późnych godzin nocnych.
Ten zafascynowany pasją Człowiek doprowadził do takiej perfekcji Swoje umiejętności, iż na zlecenie Polskiej Akademii Nauk, dla celów naukowo-eksperymentalnych wybudował teleskop paralaktyczny o średnicy 25 cm.
Za Swe zasługi został inż. Czetyrbok wyróżniony Złotą Odznaką Honorową naszego Towarzystwa.
Nie sposób wyliczyć wszystkich dokonań inż. Czetyrboka, czemu dat wyraz w swym przemówieniu nad grobem aktualny Prezes Oddziału Warszawskiego Towarzystwa, który przy licznym uczestnictwie przyjaciół — odprowadził Go na spoczynek wieczny.
Inżynier Konstanty Czetyrbok zmarł 24 września 1974 r.
Niech spoczywa w pokoju ten wielce zasłużony, wspaniały Człowiek.
Wacław Drojanowski

Urania 2/1975, str. 54-55, Kronika PTMA - Z obrad plenarnego zebrania władz centralnych PTMA

26 października 1974 r., w czasie poprzedzającym sesję naukową obradował w lokalu Państwowego Muzeum im. Przypkowskich w Jędrzejowie Zarząd Główny Towarzystwa pod przewodnictwem prezesa ZG Macieja Mazura. W plenarnym zebraniu uczestniczyli również: przewodniczący Gł. Komisji Rewizyjnej PTMA mgr inż. Leszek Marszałek i przewodniczący Gł. Rady Naukowej PTMA doc. dr Konrad Rudnicki.
Na wstępie prezes ZG Maciej Mazur przedstawił informację z prac władz Towarzystwa w okresie od czerwca do października br. włącznie, charakteryzując przebieg letniej akcji szkoleniowo-obserwacyjnej na kursach w Niepołomicach i Ujsołach, które zyskały pozytywną ocenę tak władz Towarzystwa jak i uczestników. Prowadzenie na szerszą skalę akcji szkoleniowych i obserwacyjnych w formie 10-cio lub 14-to dniowych kursów uzależnione jest od pozyskania stałej bazy kwaterunkowej, lepszego wyposażenia instrumentalnego oraz kadry instruktorskiej. Szczegółowo przedstawiono wyniki kilkumiesięcznych starań Zarządu i Gł. Komisji ds. LOAiP w sprawie powołania specjalnego organu koordynacyjnego ds Planetariów w Polsce, zgodnie z wcześniejszymi wskazaniami Komisji Planowania przy Radzie Ministrów pod adresem ZG PTMA. Komisja taka powstała przy ZG PTMA a na jej przewodniczącego wybrano dr Kazimierza Schillinga z Planetarium Lotów Kosmicznych w Olsztynie. Relację z prac Komisji Odznaczeniowej ZG PTMA przedstawił jej przewodniczący inż. Stanisław Lubertowicz, w tym starania w Polskiej Akademii Nauk i Radzie Państwa o wyjednanie limitu odznaczeń państwowych dla zasłużonych, długoletnich działaczy Towarzystwa. Zgodnie z uchwałą krajowego Walnego Zjazdu Delegatów z października 1973 r. w Chorzowie, Zarząd Główny na wniosek Komisji Odznaczeniowej zatwierdził przedstawione kandydatury instytucji i osób do wyróżnienia Honorową Odznaką PTMA. Postanowiono, że akt dekoracji nastąpi na sesji naukowej PTMA w Jędrzejowie — łącznie z wręczeniem Medali Kopernikowskich nadanych przez Ogólnopolski Komitet Frontu Jedności Narodu — oraz w trakcie obrad zjazdu prezesów Oddziałów PTMA w dniu 27 października br. w Kielcach.
Przedmiotem szczególnie ożywionej dyskusji były sprawy wydawnicze Towarzystwa, w tym formy edycji kalendarzyka astronomicznego w mies. "Urania". Postanowiono m. in. od stycznia 1975 roku wydawać kalendarzyk astronomiczny z miesięcznym wyprzedzeniem.
W oparciu o przepis art. 2 § 18 statutu PTMA podjęto uchwałę w sprawie dokooptowania z dniem 26 października 1974 r. w skład Zarządu Głównego, w charakterze członka ZG dr Kazimierza Schillinga, przewodniczącego Komisji ds. Planetariów przy ZG PTMA a zarazem wiceprezesa Zarządu Oddziału PTMA w Olsztynie.
Na zakończenie obrad omówiono szczegóły organizacyjne i techniczne dotyczące przebiegu sesji naukowej PTMA w Jędrzejowie oraz zjazdu prezesów Oddziałów Towarzystwa w Kielcach.
26.XI.74 r.
Tadeusz Grzesło

Urania 2/1975, str. 55-57, Sesja Naukowa PTMA w Jędrzejowie

W sobotę 26 października 1974 roku, z udziałem przeszło 100 osób, w nowym gmachu Państwowego Muzeum im. Przypkowskich w Jędrzejowie. odbyła się sesja naukowa PTMA poświęcona problemowi czasu. Sesję zorganizował Zarząd Główny Towarzystwa przy udziale Towarzystwa Przyjaciół Muzeum im. Przypkowskich i Liceum Ogólnokształcącego im. M. Reja w Jędrzejowie. Organizatorzy w tej formie złożyli hołd pamięci dra Feliksa Przypkowskiego — twórcy Obserwatorium Astronomicznego i Muzeum zegarów słonecznych — z okazji setnej rocznicy Jego urodzin. Poza zaproszonymi gośćmi w sesji uczestniczyli członkowie Zarządu Głównego, Głównej Komisji Rewizyjnej i Głównej Rady Naukowej oraz prezesi Oddziałów PTMA z terenu kraju. Krakowski Oddział Polskiej Akademii Nauk reprezentował z-ca sekretarza naukowego prof. dr Kazimierz Kowalski. Wśród licznego grona zaproszonych gościliśmy m. in. Sekretarza KP PZPR w Jędrzejowie tow. Fr. Szewczyka, przedstawicieli Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach, Urzędu Powiatowego w Jędrzejowie, Muzeum Techniki NOT w Warszawie, Oddziałów Polskiego T-wa Astronautycznego w Katowicach i Krakowie oraz pedagogów i delegacje młodzieży z miejscowych szkół średnich i podstawowych.
Otwarcia sesji dokonał prezes ZG PTMA Maciej Mazur witając w bardzo serdecznych słowach zebranych i dziękując zarazem Dyrekcji Muzeum za pomoc, współpracę i użyczenie gościny dla odbycia tego naukowego a zarazem tak uroczystego posiedzenia. Na wstępie prezes ZG Maciej Mazur odczytał również telegramy i listy gratulacyjne nadesłane m. in. przez: prof. dr Janusza Groszkowskiego — przewodniczącego Ogólnopolskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu, prof. dr Włodzimierza Zonna — prezesa Polskiego Towarzystwa Astronomicznego, prof. dr Bohdana Kiełczewskiego z Poznania, prof. dr Romana Janiczka z Częstochowy i innych, którzy osobiście nie mogli wziąć udziału w sesji. W imieniu nieobecnego honorowego prezesa ZG PTMA prof. dr Eugeniusza Rybki, pozdrowienia dla uczestników sesji z życzeniami owocnych obrad przekazał dr Przemysław Rybka. Delegacje młodzieży z Liceum Ogólnokształcącego im. Mi. Reja oraz Technikum Mechanicznego w Jędrzejowie w swoich wystąpieniach bardzo miło i serdecznie powitały uczestników sesji, przekazując na ręce Prezydium wiązanki kwiatów z najlepszymi życzeniami.
Następnie inż. Stanisław Lubertowicz — sekretarz ZG a zarazem przewodniczący Komisji Odznaczeniowej PTMA — złożył krótką relację z prac tejże Komisji w bieżącej kadencji i odczyta! listę odznaczonych, długoletnich, zasłużonych działaczy społecznych Towarzystwa.
Na wniosek Zarządu Głównego PTMA Medalem Kopernikowskim nadanym przez Ogólnopolski Komitet Frontu Jedności Narodu odznaczeni zostali: Białous Piotr O/Lublin, prof. dr Janiczek Roman O/Częstochowa, Janiszewski Cezary O/Katowice, Kasza Jan O/Gliwice, Karaś Włodzimierz O/Kraków, inż. Kazimierowski Janusz O/Poznań, prof. dr Kiełczewski Bohdan O/Poznań, inż. Kowal Edward O/Łódź, ppłk Krzywobłocki Stanisław O/Gdańsk, mgr Kuśnierz Aleksander O/Kraków, Kędzierski Zygmunt O/Toruń, mgr inż. Marszałek Leszek O/Kraków, mgr Maślakiewicz Zofia O/Warszawa, mgr Michalunio Władysław O/Frombork, mgr Neumann Alfred O/Jelenia Góra, dr Pańków Maria O/Chorzów, inż. Rolewicz Jan O/Kraków, mgr Rudenko Jerzy O/Częstochowa, inż. Sołoniewicz Jerzy O/Toruń, mgr inż. Szatkowski Aleksander O/Wrocław, Szufa Tadeusz O/Oświęcim, Szymański Wacław O/Dąbrowa Górnicza, Ułanowicz Jerzy O/Ostrowiec Św., Winiarski Jan O/Krosno n.W., Witkowski Henryk O/Toruń, prof. Weber Leonard O/Wrocław, dr Ziołkowski Krzysztof O/Warszawa.
W wykonaniu uchwały Walnego Zjazdu Delegatów PTMA w Chorzowie, na wniosek Komisji Odznaczeniowej, Zarząd Główny PTMA przyznał swoje najwyższe odznaczenia organizacyjne:
Złotą Honorową Odznakę PTMA:
Państwowemu Muzeum im. Przypkowskich w Jędrzejowie (odznaczenie przyjął w imieniu dyrekcji mgr Maciej Przypkowski, syn Tadeusza i wnuk dra Feliksa Przypkowskiego),
Doc. dr Tadeuszowi Przypkowskiemu — dyrektorowi Muzeum,
Inż. Stanisławowi Lubertowiczowi — sekretarzowi ZG, długoletniemu zasłużonemu działaczowi społecznemu n/T-wa.
Srebrną Honorową Odznakę PTMA:
Ppłk Stanisławowi Krzywobłockiemu — długoletniemu aktywiście władz Oddziału PTMA w Gdańsku a zarazem zasłużonemu popularyzatorowi nauki na Wybrzeżu, niestrudzonemu obserwatorowi gwiaździstego nieba.
Janowi Pogorzelskiemu — prezesowi O/Frombork, zasłużonemu działaczowi społecznemu, współorganizatorowi akcji "Operacja 1001 — Frombork".
Aktu dekoracji i wręczenia odznaczeń dokonał prezes ZG PTMA Maciej Mazur. Po przerwie przewodnictwo w obradach sesji objął doc. dr Konrad Rudnicki — przewodniczący Głównej Rady Naukowej PTMA. Referaty problemowe w kolejności przedstawili:
- dr Ludwik Zajdler — Z problemów współczesnych pomiarów czasu.
- inż. Stanisław Lubertowicz — Czas w filozofii i fizyce.
- dr Ireneusz Domiński —• Współczesna służba czasu.
- mgr Maciej Przypkowski — Niemechaniczne pomiary czasu.
Ostatni z prelegentów przedstawił sylwetkę swego dziadka — twórcy Muzeum zegarów słonecznych — dra Feliksa Przypkowskiego oraz na przykładzie eksponowanych, bogatych zbiorów Muzeum zilustrował swój wykład. Pełniąc obowiązki gospodarza w zastępstwie nieobecnego z powodu choroby ojca, doc dr Tadeusza Przypkowskiego, mgr Maciej Przypkowski w imieniu Dyrekcji Muzeum i własnym złożył serdeczne podziękowanie uczestnikom sesji, w tym Zarządowi Głównemu PTMA za przyznanie zaszczytnego odznaczenia — Złotej Honorowej Odznaki PTMA.
Komunikaty z prac własnych w zakresie służby czasu, jak też działalności obserwacyjnej przedstawili m. in. Wacław Szymański — prezes O/Dąbrowa Górnicza, dr Stanisław Hałas — prezes O/Lublin, inż. Janusz Kazimierowski z O/Poznań — kierownik Dostrzegalni Astronomicznej KDK w Kaliszu i Roman Fangor z O/Warszawa, który zademonstrował własnej konstrukcji elektroniczny rejestrator czasu m. in. do obserwacji zakryć gwiazd przez Księżyc. Bogata i wszechstronna dyskusja prowadzona pod kierownictwem doc. d r Konrada Rudnickiego zakończyła niewątpliwie pożyteczne i cenne obrady sesji naukowej PTMA w murach jędrzejowskiego Muzeum, i na długo pozostanie w pamięci jej uczestników.
26.11.74.
Tadeusz Grzesło

Urania 2/1975, str. 57-59, Zjazd prezesów Oddziałów PTMA w Kielcach

W obecności 35 uczestników, przy udziale władz centralnych, obradował w dniu 27 października 1974 r. w sali konferencyjnej Hotelu "Centralnego" w Kielcach, roboczy, doroczny zjazd statutowy prezesów Oddziałów Towarzystwa reprezentujących poszczególne regiony działalności na terenie kraju.
Obradom przewodniczył prezes ZG PTMA a w Prezydium Zjazdu zasiedli: inż. Stanisław Lubertowicz — sekretarz ZG, inż. Janusz Dziadosz — Skarbnik ZG, mgr inż. Leszek Marszałek — przewodniczący Głównej Komisji Rewizyjnej PTMA i doc. dr Konrad Rudnicki — przewodniczący Głównej Rady Naukowej PTMA.
Po powitaniu uczestników i przyjęciu porządku obrad, prezes ZG Maciej Mazur, złożył obszerne sprawozdanie z prac Zarządu Głównego za okres października 1973 r. do października 1974 r. włącznie. W wystąpieniu woim prezes szczególnie mocno zaakcentował sprawy dotyczące wzrostu liczby członków zwyczajnych i prawnych Towarzystwa, pracy z młodzieżą (szkolne i międzyszkolne koła astronomiczne przy Oddziałach PTMA), działalności obserwacyjnej indywidualnej i zorganizowanej zespołowo w sekcjach specjalistycznych oraz współpracy z terenowymi placówkami resortu oświaty i kultury na odcinku wykonywania akcji i zadań zleconych w zakresie popularyzacji nauk. Następnie prezes ZG przekazał na ręce prezesów Oddziałów nadane odznaczenia dla osób, które nie mogły uczestniczyć w dniu 26 października 1974 r. w sesji naukowej PTMA w Jędrzejowie. Doc. dr Konrad Rudnicki przedstawił wyniki działalności Głównej Rady Naukowej PTMA zwracając uwagę na niektóre aspekty problemowe, którymi zajmowała się Rada od czasu ukonstytuowania, jak m. in., sprawę ustanowienia konsultantów z członków Rady dla poszczególnych Oddziałów i sekcji terenowych Towarzystwa, współpracy z kolegium redakcyjnym mies. "Urania" i redakcjami wydawnictw nieperiodycznych, form i metod szkolenia na kursach PTMA, współpracy w zakresie opracowania nowego programu nauczania astronomii w szkołach, powołania przy ZP. PTMA komisji ds. planetariów itp. Inż. Stanisław Lubertowicz przedstawił z kolei szczegółowe informacje na temat prac Komisji ZG PTMA, którym przewodniczy a mianowicie: Gł. Komisji ds. budowy LOAiP i Komisji Odznaczeniowej PTMA. Realne wyniki działalności tych społecznych organów Towarzystwa urzeczywistniają się w postaci prowadzonych i zaplanowanych placówek amatorskiego ruchu astronomicznego w Polsce (Częstochowa, Dąbrowa Górnicza, Frombork, Grudziądz, Opole, Niepołomice, Nowy Sącz, Wrocław i inne), jak też w przyznanych i wręczonych odznaczeniach OK FJN i PTMA.
Skarbnik ZG inż. Janusz Dziadosz złożył informację z wykonania planu dochodów i wydatków — realizacji budżetu Towarzystwa za III kwartały — według stanu księgowego na dzień 30 września 1974 r. Przedłożony na piśmie uczestnikom zebrania bilans dochodów i wydatków został przyjęty. Zwrócono w dyskusji szczególną uwagę na konieczność ścisłego współdziałania Oddziałów z Zarządem Głównym i jego biurem w zakresie prawidłowej realizacji planowych zadań budżetowych, przestrzegania dyscypliny finansowej, w tym pełnej i nie budzącej zastrzeżeń dokumentacji ponoszonych wydatków, jak też wzmożenia opieki nad majątkiem ruchomym Towarzystwa. Gospodarka społecznymi środkami, uzupełnianymi dotacjami docelowymi PAN, wymaga od wszystkich jednostek organizacyjnych szczególnej troskliwości i nadzoru ze strony Zarządów i Komisji Rewizyjnych.
W dyskusji nadto kolejno wypowiadali się: doc. dr Henryk Iwaniszewski — prezes ZO/Toruń, na temat akcji i zadań zleconych, organizacji "Dni Kopernikowskich" w 1975 r. obejmujących swoim zasięgiem województwa północne kraju, kontynuacji inicjatywy budowy LOAiP w Toruniu, opracowania zestawu pomocy do nauczania astronomii w szkołach średnich itp. Inż. Piotr Janicki — prezes ZO/Radom wystąpił z wnioskiem opracowania materiałów instruktażowych dotyczących techniki prowadzenia obserwacji astronomicznych, pomocy w zakupie lunet i materiałów do budowy amatorskich narzędzi obserwacyjnych, jak też przedstawił lokalne trudności w zakresie organizacji szkolnych kół astronomicznych, co uniemożliwia Oddziałowi prowadzenie pracy z zainteresowanymi grupami młodzieży. Inż. Edward Kowal — prezes ZO w Lodzi podzielił się swoimi doświadczeniami odnośnie prowadzenia akcji popularyzacji wiedzy w ramach zadań zleconych przez Wydziały Oświaty i Kultury, wskazując m. in. na długoletnią i systematyczną współpracę na tym odcinku z Łódzkim Domem Kultury i Pow. Domem Kultury w Piotrkowie Trybunalskim. Poinformował też o postępach prac Oddziału w sprawie budowy obserwatorium astronomicznego w dzielnicy Widzew w Łodzi. Dr Kazimierz Schilling — wiceprezes ZO/Olsztyn podkreślił wszystkie znaczące elementy współpracy Oddziału z Planetarium Lotów Kosmicznych i omówił wspólne starania u władz dot. adaptacji byłej wieży wodociągowej na obserwatorium astronomiczne. Mgr Władysław Michalunio z O/Frombork omówił aktualne prace prowadzone przez Oddział, podkreślił znaczenie współpracy z kierownictwem Planetarium przy Muzeum im. M. Kopernika dla zaktywizowania społecznej działalności członków Oddziału. Zgłosił wniosek o uzupełnienie wyposażenia instrumentalnego stacji astronomicznej PTMA w tzw. "Wieży Wodnej" oraz o zorganizowanie w 1975 r. młodzieżowego kursu szkoleniowo-obserwacyjnego we Fromborku. Te ostatnie wnioski zostały jednomyślnie przyjęte. Zgłoszono również postulat zorganizowania sesji popularno-naukowej PTMA w Gdańsku z okazji 300 rocznicy śmierci Heweliusza. Podkreślono niezwykle cenną i systematyczną pracę centralnej sekcji obserwatoriów Słońca działającą przy Oddziale w Dąbrowie Górniczej pod kierownictwem prezesa Wacława Szymańskiego, przy ścisłej współpracy z prof. dr Janem Mergentalerem i Instytutem Astronomicznym we Wrocławiu. Omówiono przedstawione przez Stefanię Pańków z O/Chorzów zagadnienia współpracy Towarzystwa m. in. na odcinku organizacji w roku szkolnym 1974/75 XVIII Olimpiady Astronomicznej przez Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne w Chorzowie, jak też przyjęto postulat zorganizowania w porozumieniu z Dyrekcją statutowego Zjazdu prezesów Oddziałów w 1975 r. w Chorzowie, w związku z jubileuszem XX-lecia działalności tej największej i wiodącej w Polsce placówki dydaktyczno-oświatowej w zakresie astronomii i nauk pokrewnych.
Podsumowania obrad dokonał prezes ZG Maciej Mazur ustosunkowując się pozytywnie do zgłoszonych postulatów i wniosków zaakceptowanych przez Zjazd prezesów Oddziałów, apelując zarazem do zebranych o możliwie ścisłą współpracę z Zarządem Głównym dla zapewnienia pełnego wykonania zaplanowanych zadań w IV kwartale 1974 r. i w ciągu roku 1975, będącego zarazem drugim rokiem kadencji aktualnych władz Towarzystwa.
Na zakończenie prezes ZO/Kielce mgr inż. Zbigniew Ziąber serdecznie podziękował za zorganizowanie sesji naukowej PTMA w Jędrzejowie i ogólnopolskiego Zjazdu prezesów Oddziałów PTMA w Kielcach, co zobowiązuje tamat. Oddział — jako gospodarzy — do jeszcze lepszej i aktywniejszej działalności społecznej na rzecz krzewienia nauki astronomii oraz umacniania i podnoszenia rangi Oddziału PTMA wśród społeczeństwa ziemi kieleckiej.
29.XI.74 r.
Tadeusz Grzesło

Urania 3/1975, str. 78-80, Kronika PTMA - Obserwatorium Astronomiczne za 380 złotych i 18 groszy (z notatnika aktywisty PTMA)

Nigdy dotąd nie byłem w Nowym Sączu. Wiedziałem tylko, że jest to gdzieś niedaleko gór i że był tam kiedyś jakiś eksperyment gospodarczo-administracyjny. O tamtejszej placówce Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii myślałem zawsze jako o miejscu historycznym, gdzie ongiś działał p. Antoni Barbacki piszący słynne astronomiczne pamiętniki.
Do władz naczelnych Towarzystwa dotarło niespodziewanie sprawozdanie nowosądeckiego oddziału, że do posiadanych teleskopów wybudowali sobie obserwatorium astronomiczne. Do sprawozdania jako jedyne załączniki finansowe dopięte były spinaczami rachunki za gwoździe, farbę i pędzel na łączną sumę 380 zł i 18 gr. Obserwatorium w cenie trzystu osiemdziesięciu złotych z groszami! Postanowiłem pojechać i zobaczyć. Chętnie wziąłbym delegację służbową z Zarządu Głównego, ale jak wiadomo w zarządzie gotówki nie tak łatwo uświadczysz. Tak się jednak stało, że młody działacz nowosądecki, licealista Wiesław Mochnacki zorganizował mi w Nowym Sączu dwa odczyty. Jeden w liceum bardzo popularnych o kometach, drugi o gromadach galaktyk — dla członków PTMA i innych osób zainteresowanych astronomią — w Domu Kultury Kolejarza.
Wizytówką każdego miasta jest toaleta na dworcu. W Nowym Sączu — zaciszna, pachnąca czystością. Myję się, golę. Miły początek dnia. Niestety odczyt w szkole — niewypał. Zamiast obiecanych licznych klas jedna klasa uprofilowana matematycznie. Nie mogę w ostatniej chwili zmienić tematu (przygotowane obrazki). Zbyt popularny temat uczniowie przyjmują z pewnym lekceważeniem. Wszyscy łącznie z dyrektorem jesteśmy niezadowoleni. Potem zjadam obiad i składam wizytę w obserwatorium. I tu los wynagradza mnie szczodrze. Niesmak po odczycie w szkole mija bezpowrotnie. Opanowuje mnie nastrój pełnego, wzniosłego oszołomienia.
W lokalu PTMA 5 osób. Częstują mnie herbatą, herbatnikami. Atmosfera jak w zawodowym obserwatorium podczas czekania na pogodę. Po paru godzinach wiem już dokładnie jak budować obserwatorium, żeby mało kosztowało.
Jeśli się chce widzieć duży obszar nieba na raz, zamiast kopuł wygodnych w pewnych pracach astronomów zawodowych, lepiej narzędzia umieścić pod otwieranym dachem. Dach się odsuwa lub otwiera i widoczne jest nad instrumentami niebo we wszystkich kierunkach. Dach może być oczywiście dwuspadowy. Astronomowie z Nowego Sącza wynajęli w tym celu lokal na poddaszu w domu krytym dachówką. Jeden pokój urządzili jako klubowy. W drugim wyjęli część sufitu, nadbudowali nad podłogą pomost z desek, wycięli część dachu zastępując ją otwieranymi klapami, zrobili schody, bariery, uszczelki deszczowe i jest obserwatorium. W praktyce to oczywiście nie było takie łatwe. Trzeba było przekonać Miejski Zarząd Budynków Mieszkalnych, że opłaci mu się wymienić dotychczasowe pomieszczenie PTMA w śródmiejskim eleganckim lokalu na przedmiejskie poddasze. Trzeba było uzyskać zezwolenie na adaptację (dano z klauzulą: jeśli dach będzie po przeróbce przeciekał — odpowiada za to osobiście ten, ćo dokonywał przeróbki). Trzeba było zdobyć drewno do budowy. Belki i deski uzyskano częściowo z rozbiórki sufitu, częściowo wydębiono je bezpłatnie z Zarządu Budynków.
- Deski stare i niestrugane, dlatego farba nie leży tak, jak powinna — powiedziano mi — było tego zresztą za mało. Przynieśliśmy trochę desek własnych z domów.
- MZBM ofiarowało też trochę starej, częściowo przerdzewiałej blachy. Można było z tego wybrać lepsze kawałki i pokryć klapy w dachu. Niestety gwoździ, pędzla i farby nikt nie chciał użyczyć za darmo. Trzeba było kupić.
Całą operację zaprojektował, wydeptał po instytucjach i prawie sam wykonał dusza oddziału, inwalida, krawiec p. Leon Aleksandrowicz. W przeprowadzce do nowego lokalu, w dźwiganiu desek na II piętro, potem w malowaniu pomogła mu młodzież peteemowska. Ale konstrukcję wykonał sam.
- Wycinanie sufitu (takie sadze sypały się znad pułapu!), budowę pomostu wykonywałem pomalutku, po pracy, wieczorami. Ale wycięcie dachu i założenie klap, to musiało być zrobione szybko, żeby deszcz nie zalał. Mam rozedmę płuc, gdy jestem najedzony brak mi miejsca na oddychanie. Wysłuchałem Wicherka, wziąłem dwa wolne dni z pracy. Nie jadałem śniadania ani obiadu, żeby było miejsce na oddychanie i, tak na czczo w ciągu dwu dni obserwatorium skończyłem. Rzecz w tym, że trzeba było zdążyć na XXX-lecie PRL i na 50-lecie PTMA. Bałem się, że będzie ciekło. Ale nie ciecze nawet przy ulewach.
W klubie PTMA spotykają się członkowie prawie co dzień. Czasem przychodzą 4 osoby, czasem dwadzieścia. Przeglądam księgę zebrań: to ktoś pokazywał przeźrocza, to seminarium na jakiś temat, to obserwacje Przy pogodnym niebie, to znowu po prostu swobodna rozmowa o niebie Ciepło, czysto, jest herbata, plansze, tablice. P an Aleksandrowicz wypożycza książki z niewielkiej biblioteczki, a ponadto codziennie nowelizuje ruchome mapki nieba eksponowane stale przez PTMA w dwu punktach miasta. Mapki przedstawiają widok wieczornego nieba włączając w to położenia planet (kolorowe szpilki; Pluton oznaczony czarno) i Księżyca (pineska przycięta w kształcie odpowiedniej fazy). Właśnie ten Księżyc wymaga codziennego przedstawiania. Pan Aleksandrowicz jest nie tylko aktywistą PTMA. Je st również aktywnym członkiem PZPR i paru innych organizacji. W roku 1974 otrzymał odznakę honorową miasta Nowego Sącza. Jego zdrowie się pogarsza. W najbliższych miesiącach przejdzie zapewne na rentę inwalidzką. Nie martwi się. Będzie miał więcej czasu na pracę społeczną. Dawno nie rozmawiałem z równie słonecznym człowiekiem.
Ale p. Aleksandrowicz to nie wszystko. W lokalu wiszą obrazy (niektóre olejne) przedstawiające sceny z byłej działalności PTMA, plastyczne krajobrazy księżycowe, podobizny komet, pomysłowe schematy zaćmień. Wiszą plansze naukowe - kopernikowskie i inne. Wszystko wykonane przez członków PTMA lub przez nich skomponowane z fragmentów afiszów i innego tworzywa. Nazwiska wykonawców? Niektóre się jeszcze pamięta. Inne, jeśli nie zostały uwiecznione w podpisach, poszły w niepamięć. Przez 30 lat działalności ileż członków tu się przewinęło...
Obok pomostu obserwacyjnego stoją modele teleskopów. Kopuła 5-metrowego teleskopu na Palomarze — jak żywa. Otwiera się, obraca na wszystkie strony. Ba! Można ją zdjąć, a wtedy osłaniany przez nią wierny model teleskopu daje się nastawiać na żądany kierunek. Z trudem można się oderwać od zabawy tym teleskopem i kopułą. Obok model znanego, wielkiego teleskopu Herschela. Belki, deski, schodki, linki... — wszystko we właściwej skali. Można pociągać za linki i teleskop majestatycznie zmienia pozycję. Te modele robił p. Stanisław Sekuła. Jego pomysłu i wykonania jest także model sfery niebieskiej. Płaszczyzna horyzontu ma plastycznie nadbudowany z gipsu widnokrąg. Wokół otoczone jest to drucianą siatką współrzędnych równikowych z głównymi kołami wielkimi sfery niebieskiej. Całość można nastawić na dowolną szerokość geograficzną. Można demonstrować współrzędne niebieskie, ich zmiany i zależności, ruch dobowy, ruch roczny Słońca. Były tu nawet główne gwiazdy gwiazdozbiorów. Niestety z czasem poodpadały.
- Będzie trzeba to zreperować — powiadają. Myślę, że tym modelem powinien się zainteresować jakiś CEZAS.
Oddział PTMA w Nowym Sączu ma dobrą opinię w mieście. Otrzymał w roku 1962 dyplom "za szczególne zasługi dla rozwoju Nowego Sącza". Pytam o nieobecnego prezesa oddziału. Jest nim technik Andrzej Kler. Jest skromny, miły, cieszy się uznaniem. Dlatego go wybrano. Obecnie rozpoczął studia zaoczne. Mniej się ma czasu udzielać.
- Jak skończy studia, to pewnie wróci do aktywnej pracy, a jak nie, to wybierzemy kogoś innego.
W Nowym Sączu nie ma ludzi niezastąpionych. Wszystko opiera się na jednostkach, ale tych jednostek jest dużo.
- Młodzież staramy się zainteresować astronomią na całe życie, ale nie wszystkich zachęcamy do fachowych studiów astronomicznych. Niektórych wprost odmawiamy od tego — mówią mi — Był tu u nas jeden bardzo zdolny do matematyki. Zbyszek mu było na imię. Nazywał się Klimek. Tego wysłaliśmy na studia astronomii do Krakowa. Jeździł też za granicę, do Szwecji czy gdzieś. Nie wiemy, co się z nim dzieje.
Informuję moich rozmówców, że mgr Zbigniew Klimek pracuje w jednym pokoju ze mną, że zalicza się do zdolniejszych polskich astrofizyków-relatywistów i kosmologów. Ze za kilka tygodni ma bronić rozprawy doktorskiej o wczesnych fazach ewolucji Wszechświata. Pan Aleksandrowicz i pozostali przyjmują tę wiadomość z dużą radością. Cieszy ich mój entuzjazm z którym oglądam wyniki ich pracy. Sami też myślą dobrze o sobie, choć uważają, że wszystko się sprowadza do umiejętnego wykorzystywania okazji.
- Na przykład chcieliśmy kupić do biblioteki faksimile "De Revolutionibus" Kopernika. Z Zarządu Głównego odpisali, że takiej zwariowanej forsy (500 zł) na jedną książkę nie mają. No to zorganizowaliśmy dla ZHP punkt kopernikowski. Harcerstwo pokryło koszty rzeczowe związane z punktem, a za to ufundowało nam faksimile. O, tutaj stoi w bibliotece.
Rzeczywiście okazji jest dużo, aby umieć je wykorzystać! Maksyma słuszna nie tylko w życiu organizacyjnym. Żeby tak wszyscy umieli ją realizować.
Wychodzę z obserwatorium w stanie wysoce euforycznym. Mam drugi odczyt w Klubie Kolejarza. Informują mnie po drodze, że ten Dom Kultury we współpracy z innymi instytucjami, między innymi z PTMA chce przekształcić na wzorowy klub placówkę, która do niedawna była spelunką wykolejonej młodzieży. Doprawdy nie wiem jak mi poszedł ten odczyt. Podobno jakieś "elementy" usiłowały wywołać "rozróbkę" w czasie prelekcji, ale nie zauważyłem tego. Ich prowokujące wykrzykniki włączyłem w "głosy z sali" i odpowiedziałem na nie rzeczowo i spokojnie. "Elementy" wciągnęły się w nastrój i zaczęły serio dyskutować. Oczywiste nieporozumienie organizacyjne. To właśnie tu trzeba było wystąpić z popularniutkim tematem, a nie pchać się z gromadami galaktyk i metodą redukcji statystycznej Zięby. A jednak pomogli mi wytrawni członkowie PTMA i dyskusja z "elementami" rozwinęła się tak intensywnie, że wreszcie kierownik klubu zwrócił uwagę, że już dawno upłynął czas przeznaczony na zakończenie spotkania.
Kolacja na dworcu. Czyściutka toaleta. Euforia trwa. A może jest wiele podobnie aktywnych i samowystarczalnych placówek PTMA, tylko po prostu się o nich nie wie?
Spisałem to wszystko tak, jak widziałem i zapamiętałem, bo mnie rozsadza. Ale ten reportaż nie ma zastąpić rzeczowego artykułu o obserwatorium w Nowym Sączu. Ten niech już napiszą sami Nowosądeczczanie, ze schematami, fotografiami, żeby inni mogli naśladować. Warto by też coś napisać o nieżyjących już działaczach nowosądeckich — o Antonim Barbackim, o Feliksie Rapfie...
* Oddział PTMA w Nowym Sączu powstał w 1948 r. (red.).
Konrad Rudnicki

Urania 3/1975, str. 81-82, 20-lecie Fromborskiego Oddziału PTMA

Dnia 16 grudnia 1974 r. w sali projekcyjnej Planetarium we Fromborku odbyło się uroczyste zebranie z okazji dwudziestolecia miejscowego Oddziału PTMA. Z zaproszonych gości przybyli: dyrektor Muzeum im. Mikołaja Kopernika we Fromborku mgr Przemysław Maliszewski, przedstawiciele Planetarium Lotów Kosmicznych w Olsztynie — wicedyrektor dr Kazimierz Schilling i mgr mgr Edyta i Andrzej Pilscy, Sekretarz Urzędu Powiatowego WSW oraz niżej podpisana jako konsultant z ramienia Rady Naukowej PTMA.
Na wstępie odczytano depeszę gratulacyjną od Zarządu Głównego PTMA. "Słów parę o działalności Oddziału w latach 1954—1974" wygłosił długoletni prezes Jan Pogorzel siei.
Trzymam w ręce nr 8 "Uranii" z 1954 roku. Czytamy w nim:
"W niedzielę 13 czerwca br. odbyło się we Fromborku organizacyjne zebranie tamtejszych członków T-wa, w obecności przybyłego przedstawiciela Z. G. PTMA, inż. W. Kucharskiego. Wzruszającym zdarzeniem było to skromne zebranie 14-tu miejscowych członków i kilku zaproszonych gości, którzy w zniszczonej wojną, odległej mieścinie zebrali się z inicjatywy mgr Wł. Michalunio w świetlicy tamtejszego Państwowego Muzeum M. Kopernika, aby wysłuchać referatu na temat roli i znaczenia astronomii w życiu człowieka".
Tak wyglądało pierwsze zebranie. Dziś, po 20 latach Oddział ma na swoim koncie liczne osiągnięcia w zakresie popularyzacji nauki o Wszechświecie. Siedzibą Oddziału jest dawna, trzynastowieczna wieża wodociągowa — Wieża Wodna — adaptowana na dostrzegalnię. Znajduje się w niej biblioteczka Oddziału i sprzęt obserwacyjny. Mimo kiepskich warunków lokalowych i skromnego wyposażenia (dwa teleskopy Maksutowa i lunetka AT-1) odbywają się tu systematyczne prelekcje, wykłady, dyskusje na tematy astronomiczne oraz pokazy nieba, których od momentu powstania Oddziału wygłoszono już kilkaset.
W latach 1967—1973 Frombork był widownią harcerskiej akcji "Operacja 1001-Frombork". Oddział czynnie włączał się do niej, udostępniając harcerzom dostrzegalnię dla pokazów nieba, organizując prelekcje, konkursy astronomiczne i wieczornice kopernikowskie. W tym, zaledwie kilkuletnim okresie, w imprezach astronomicznych we Fromborku uczestniczyło ok. 30 tys. osób.
Od kilku lat odbywają się we Fromborku turnusy obserwacyjno-szkoleniowe, w których organizacji pomaga Oddział.
Członkowie mają też na swoim koncie prace obserwacyjne: wieloletnie obserwacje plam na Słońcu, fotograficzne obserwacje komet (pierwszą obserwowaną kometą była kometa Arenda-Rolanda).
W niedługim czasie Oddział ma otrzymać reflektor wykonywany w czynie społecznym przez członka Oddziału Warszawskiego PTMA, p. Lucjana Newelskiego. Otworzą się wtedy nowe możliwości dla wykonywania obserwacji amatorskich.
Kiedy w 1967 r. fromborscy zapaleńcy rzucili projekt zorganizowania w Wieży Radziejowskiego planetarium, wahadła Foucaulta i stacji sejsmicznej — nikt, prócz niewielkiej garstki entuzjastów, nie wierzył w jego realizację. Dziś, dzięki Ich staraniom marzenie stało się rzeczywistością i dzisiejsza uroczystość mogła odbywać się pod gwiazdami sztucznego nieba.
Wiele zmieniło się we Fromborku przez 20 lat. Odbudowano bezcenne zabytki, powstały nowe instytucje. W szeregi PTMA wstąpiła młodzież. Z przyjemnością donoszę, że właśnie dzisiaj przy Zbiorczej Szkole im. Mikołaja Kopernika we Fromborku powstało Szkolne Kółko Astronomiczne. Liczy ono 18 członków, opiekunem jest nauczyciel fizyki Jan Mroczkowski, a przewodniczącym — uczeń 7 klasy Dariusz Sieniawski.
Po krótkim sprawozdaniu z działalności Oddziału nastąpiło wręczenie odznaczeń zasłużonym członkom.
- Decyzją Krajowego Walnego Zjazdu PTMA został odznaczony Srebrną Odznaką Honorową PTMA długoletni prezes Jan Pogorzelski.
- Ogólnopolski Komitet FJN przyznał Medal Kopernikowski mgr Władysławowi Michalunio, od lat prowadzącemu dostrzegalnię "Wieża Wodna".
- Decyzją Zarządu Oddziału odznaczeni Medalami Kopernikowskimi zostali: Helena Pogorzelska i mgr Otton Slizień, a dyplomy uznania otrzymali: Borys Glazer, Edward Gursztyn, Marta Michalunio i pierwszy prezes Oddziału dr Władysław Rowiński.
W części popularnonaukowej uczestnicy spotkania wysłuchali prelekcji z przezroczami o budowie Wszechświata (mgr H. Korpikiewicz) oraz zapoznali się z planetami i wyglądem zimowego nieba (mgr A. Pilski).
Po części oficjalnej nastąpiło spotkanie towarzyskie, które przebiegło w wyjątkowo miłej i serdecznej atmosferze.
Od dawna śledzę działalność Oddziału Fromborskiego i muszę przyznać, że jestem pełna podziwu dla tej garstki zapaleńców, którzy tu, "w najodleglejszym zakątku ziemi", potrafili tak wiernie i efektywnie służyć Uranii. Życzę Im dalszej fascynacji pięknem gwieździstego nieba, bo wiadomo, że tylko prawdziwy entuzjasta może zdziałać cuda.
Ex Gynopolis, A. D. 1974, Dec. 16.
Honorata Korpikiewicz

Urania 3/1975, str. 85-88, Gwiazdy nad Grudziądzem

Zapadam się w głęboki fotel w okrągłej, wyłożonej drewnianą boazerią salce. Nad boazerią fotograficzna panorama Grudziądza. Dumne sylwetki starych spichrzów, kościelne wieże, rozłożyste drzewa odcinają się plastycznie od białej kopuły sklepienia. W środku pokoju aparat projekcyjny, podobny do barbarzyńskiego klejnotu trackiego nabijanego ćwieczkami. Mój astronom (lat bodaj 25, nosi czerwony sweterek i długie włosy, ma szczupłą twarzyczkę i duże oczy, nazywa się mgr Małgorzata Śróbka) — naciska jakiś klawisz, kopuła zaczyna ciemnieć, błękitnieje, pojawiają się pierwsze gwiazdy nad panoramą Grudziądza. A równocześnie kopuła wydaje się rosnąć. Uwierzyć trudno, że ma tylko 6 m średnicy, wypełnia ją przecież cały olbrzymi firmament, niezmierzona głębia odwiecznej tajemnicy. Złudzenie jest tak doskonałe, że część zwiedzających twardo wierzy, że rozsunęła się kopuła, ukazując roziskrzone niebo. Równocześnie muzyka. Nowoczesna, "kosmiczna"...
Na niebie pojawia się sztuczny satelita, potem biały kontur ukazuje sens nazwy Wielki Wóz; biała strzałka posuwa się po niebie wskazując obiekty wymienione w komentarzu. A teraz zmaterializowana abstrakcja: równik, południki, równoleżniki i — niesłychana historia — prawie zrozumiałe wydaje się to, co w szkole wydawało się abrakadabrą. Nagle — Co to? Zawirowały gwiazdy, firmament wali się na głowę, koniec świata? Nie, wszystko się uspokaja, tylko nad Grudziądzem zamiast Wielkiej Niedźwiedzicy pojawił się Krzyż Południa. Takie niebo widać na antypodach, z "tamtej" strony globu... Fascynujące widowisko!
Nie tylko widowisko. Jestem w samym sercu czegoś, co można nazwać grudziądzkim fenomenem. Nie ma w Polsce miasta, w którym zrobiono by tak wiele dla upowszechnienia astronomii... pisał warszawski "Ekspres Wieczorny" w lutym 1973 r. I nigdzie nie udało się tak ściśle związać trudnych spraw astronomii z codziennym życiem miasta. A przecież, kiedy przystąpiono w Polsce do opracowywania programu obchodów 500-lecia, Grudziądza w ogóle nie było na projektowanym Szlaku Kopernikowskim.
Człowiekiem, który zapalił gwiazdy nad Grudziądzem, jest zwykły drogista o niezwykłej wyobraźni i niespotykanym talencie organizacyjnym — Jerzy Szwarc. Uczciwie przyznaje się, że zachęcił go przykład Adama Giedrysa, krawca-astronoma ze Szczecinka, jednego z pierwszych Polaków, którego zaproszono do ośrodka lotów kosmicznych NASA w Houston. Sekcja Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii w Grudziądzu powstała z inicjatywy i pod przewodnictwem Jerzego Szwarca w roku 1968. "Napsuł nam krwi fantastycznie ten nieznośny wymagający, strzelający wciąż nowymi pomysłami człowiek — ale zaraził nas entuzjazmem, trzeba przyznać" — wspominają pionierzy tamtych lat.
Pierwszym sukcesem było umieszczenie Grudziądza na mapie Szlaku, skutek urządzonych z niespotykanym rozmachem "Dni Astronomii" i publicznych obserwacji nieba (bombowa frekwencja) przez rozmieszczone w czterech punktach miasta lunety. A potem — groziła generalna klapa. Zuchwałe wizje Szwarca przeraziły nie na żarty lokalne władze. Obserwatorium astronomiczne, planetarium? Co się marzy temu wariatowi? Poza placówkami naukowymi i Chorzowem nie ma takich rzeczy w Polsce. Gdzie Rzym, gdzie Krym, a gdzie Grudziądz? Ale miała szczęście grupka miłośników astronomii: Na czele Komitetu Obchodów Kopernikańskich w Grudziądzu stanął ówczesny I sekretarz KMiP PZPR — mgr Edward Szymański. Ten nie przestraszył się wizji, rozmachu ani roboty. Budowa weszła do programu. To, co się potem zaczęło dziać w Grudziądzu, było czystym szaleństwem.
Czasu było straszliwie mało, bo uroczystości grudziądzkie rozpoczęły się rok wcześniej niż ogólnopolskie. Bo tu właśnie wygłosił Mikołaj swój traktat o pieniądzu, a w roku 1972 przypadała 450. rocznica. "Nasz Kopernik — to ekonomista" — mówili grudziądzanie. I takim go widzimy na obrazie Krzysztofa Cendera, na pamiątkowym medalu i na pomniku dłuta Henryka Rasmusa.
Ostateczna decyzja o budowie obserwatorium i planetarium na dobudowanej kondygnacji Technikum Chemicznego i Elektrycznego zapadła w styczniu 1971 r. Na rok przed uroczystościami, a nieco później niż uchwała o budowie 5 ludowych obserwatoriów i planetariów w Polsce. Wśród tych pięciu o Grudziądzu znowu — niestety — nie było mowy. A jednak tu właśnie — dokładnie w 7 miesięcy od daty rozpoczęcia budowy — stanął pierwszy z owej piątki obiekt. I jemu właśnie przypadła przeznaczona dla pierwszego nagroda — dar Obserwatorium Uniwersytetu Warszawskiego, 3-metrowy refraktor. "To jest wprost fantastyczne — entuzjazmował się twórca założeń programowych ośrodka, wybitny astronom doc. dr Andrzej Woszczyk z UMK — Grudziądz ma swoje obserwatorium i planetarium! O budowie Ludowego O.A.iP. w Toruniu myśleliśmy 12 lat temu. Mamy jednak tylko makietę, nasze marzenia zrealizował Grudziądz!"
Do dziś wspominają w PTMA bohaterski okres budowy. Ten powszechny entuzjazm mieszkańców... Mimo przeciążenia zamówieniami przyjęło budowę Grudziądzkie Przedsiębiorstwo Budowlane. Największy kłopot był z kopułami. Kto dziś buduje kopuły? A zakłady Zeissa zastrzegały sobie zaledwie 2 cm tolerancji przy kopule 6-metrowej średnicy. Z pomocą ruszyli budowniczowie z Piwnic. Aparatura Zeissa — to ciężkie dewizy. Wyproszono je u ówczesnego ministra oświaty prof. Henryka Jabłońskiego. Fundusze na budowę dało Kuratorium, niebagatelny wkład pracy fizycznej — młodzież. A potem — o ironio! — wszystko byłoby się rozbiło o... meble. Tu już nie pomogły żadne naciski. I wtedy ówczesny dyrektor Technikum, na którego głowie była cała budowa, mgr Bolesław Krzemień, przypomniał sobie, że grywał ongiś w bridge’a z dyrektorem zakładów meblarskich w Radomsku. Łap za słuchawkę: "Ratuj chłopie — bo leżę". I dostawa została zaklepana.
W marcu 1972 na ukoronowanie trwających cały miesiąc uroczystości Grudziądz otrzymał obiekt, którego nie powstydziłby się żaden z najbardziej rozwiniętych krajów świata. Bo nic w nim nie ma małomiasteczkowego, żadnej prowizorki, fuszerki "złotej rączki" — robota jest rzetelna, fachowa, precyzyjna. Obiekt mieści także salkę na 80 miejsc, czytelnię z małym muzeum kopernikańskim, taras do obserwacji letnich, hall ze stale zmienianymi wystawami, gdzie na miejscu honorowym stoją globus Księżyca (depozyt ambasady USA) i precyzyjne modele statków kosmicznych (dar ZSRR). Jest też salka posiedzeń PTMA. Bo nie osłabła działalność tych zapaleńców, co pierwsi w Polsce potrafili ściągnąć na wystawę skały księżycowe (10 000 zwiedzających!).
Skończyły się dopiero co kolejne "Dni Astronautyki". Wiosna. Grudziądz więc i Dni Kopernika, w kwietniu "Kosmonautów", regularnie odbywają się piątki astronomiczne, sesje popularnonaukowa, sympozja, imprezy, zjazdy. Co najdziwniejsze, cieszą się niezmienną frekwencją, choć już przecież przestały "nowości potrząsać kwiatem", a prelegentami bywają poważni naukowcy (zapraszani przez KLUB MPiK, którego kierownik mgr Jerzy Skowroński jest aktywnym członkiem PTMA).
Fenomen drugi. Mamy w Polsce 7 planetariów. Największe w Chorzowie, średnie w Olsztynie oraz 5 typu grudziądzkiego: w Warszawie, Szczecinie, Fromborku i Krakowie. Planetarium wymaga oddania mu się bez reszty, a w Grudziądzu jest tylko jedna osoba, zatrudniona przecież w szkolnictwie — astronom mgr Małgorzata Śróbka. — "Ale ja mam do pomocy młodzież!" — oponuje p. Małgorzata, która jest osobą, jak na przedstawiciela nauk ścisłych przystało, obiektywną i zrównoważoną, tylko o młodzieży mówi w superlatywach: "Oni są wspaniali!" i z braku innych określeń bezradnie rozkłada ręce. I ma chyba rację. Są wspaniali. Placówka ma charakter unikalny. Tak ze względu na usytuowanie w Technikum jak i na fundusze, z których powstała (Fundusz Budowy Szkół i dotacja Kuratorium), jest ośrodkiem międzyszkolnym, służąc jako obiekt metodyczny i dydaktyczny, którego rezultaty są więcej niż obiecujące. Wiadomo, jaką troską przejmuje nasze Władze fakt, że nabór młodzieży na najbardziej przyszłościowe, najpotrzebniejsze dla rozwoju techniki kierunki nauk ścisłych, jest na naszych wyższych uczelniach prawie z reguły deficytowy. Otóż — zastanawiające są fakty odnotowane w Grudziądzu. Ubiegłoroczne półfinały Olimpiady Astronomicznej dla 6 województw Polski Północnej odbyły się w Grudziądzu, skąd pochodziła największa ilość kandydatów. Na VI Seminarium Astronomicznym w roku 1972 młodzież opracowała 14 referatów, którym jury złożone z fachowców-astronomów zarzuciło jedynie zbyt wielką ilość wygrzebanych z trudno dostępnych źródeł szczegółów. Na VII seminarium przedstawiono 10 referatów. Spośród 6 tegorocznych maturzystów — członków Międzyszkolnego Koła Astronomicznego — wszyscy wybrali nauki ścisłe. Koło liczy kilkudziesięciu członków, pracujących w 5 sekcjach: dwóch dla początkujących, jednej dla zaawansowanych, sekcji obserwacyjnej i fotograficznej. Osobno pracuje 25-osobowe koło fizyczne. "Należą do niego ci, których już znudziła astronomia i zrozumieli, że przecież o fizykę w tym wszystkim chodzi" — objaśnia p. Śróbka. Co jednak najdziwniejsze, to fascynacja astronomią najmłodszych — 14, 16-letnich uczniów szkół podstawowych. — "Są nieprawdopodobni — mówi mgr Śróbka — Czasem objaśniając im jakieś zagadnienie używam pojęć daleko wybiegających poza program szkoły podstawowej. Próbuję wyjaśnić prościej. Ale wtedy oni uspakajają mnie: niech pani mówi dalej, rozumiemy! I rzeczywiście: swobodnie posługują się logarytmami, ba! nie jest im obcy rachunek różniczkowy. Sami się nauczyli!".
Moim przewodnikiem po obserwatorium jest Mirosław Wyrostkiewicz, lat 16, uczeń I kl. LO. Obok 8-klasistów Artura Thielmanna, Sławomira Kruczkowskiego, Piotra Szwarca (syna Jerzego, niedaleko pada jabłko od jabłoni!) — jest oficjalnym przewodnikiem po obserwatorium dla licznych wycieczek PTTK zwiedzających ośrodek. Niestety — nie zobaczę dziś pierścieni Saturna ani dziwnej czerwonej plamy na Jowiszu, o której opowiada tak interesująco Mirek. Dziś gwiazdy nieczynne, pada deszcz. — "A to całe opowiadanie niewiele daje, trzeba samemu zobaczyć, to jest wrażenie niezapomniane" — gorąco agituje mój przewodnik.
W złotej księdze PiOA znalazłam zdanie Jerzego Waldorffa, które na początku uważałam za żart. Postulował on mianowicie urządzenie planetariów i obserwatoriów w każdym powiecie. Po rozmowie z młodzieżą tłumnie zapełniającą salki grudziądzkiego ośrodka — odbywał się właśnie turniej kończący Dni Astronautyki, a 4 zestawy zawierające każdy po kilkadziesiąt podchwytliwych pytań przejęły mnie zbożną trwogą — zastanawiałam się głęboko. Ci młodzi ludzie żyć będą w XXI wieku. Naszą jest rzeczą stworzyć im warunki, by w nowy, trudny świat weszli bez kompleksów. Więcej: by zapewnili w nim godne miejsce dla naszego kraju. I naszą jest rzeczą, by było tych młodych jak najwięcej. Nie wystarczą do zachęty dotychczasowe pomoce naukowe, ani najdoskonalsze podręczniki. Potrzebna jest wizja. Działacze grudziądzcy otwierając w trudzie okno na gwiazdy odsłonili przed młodzieżą swego miasta szerokie horyzonty. Dali jej przepustkę do XXI wieku. Bo jak inaczej określić zacytowane przez naczelnego redaktora pisma PTMA "Urania" Ludwika Zajdlera słowa: Ów człowiek, co zęby zjadł na problemach astronomii, wyraził zdziwienie, że jeden z uczestników Sympozjum Astronomicznego wybrał sobie tak trudny temat jak materia i antymateria. Uczeń, Bogdan Krauze, odpowiedział spokojnie: "Dla mnie to jest proste". Ten chłopak już dojrzał do XXI wieku...
Zofia Nowicka

Urania 5/1975, str. 175, Z życia Oddziału PTMA w Gdańsku

Począwszy od marca 1974 r. Oddział Gdański PTMA organizuje we współpracy z Wojewódzką i Miejską Biblioteką Publiczną spotkania członków Towarzystwa o charakterze dyskusyjnych wieczorów. I tak w marcu ub. r. na pierwszym spotkaniu wyświetlono film "Amerykańska dekada badań kosmicznych". W kwietniu prezes W. Sędzielowski omówił metody amatorskich obserwacji astronomicznych. W następnym miesiącu dr J. Sikorski zapoznał słuchaczy z problematyką kosmologiczną, poruszaną na Kongresie MUA w 1973 r. w Polsce. Po przerwie wakacyjnej w listopadzie ub. r. doc. d r hab. R. Głębocki poprowadził dyskusję na temat astrofizycznych badań materii w Wszechświecie. Tematem spotkań w kolejnych miesiącach — w grudniu i w styczniu br. były badania Słońca ox-az zagadnienie czasu w astronomii.
"Dyskusyjne wieczory astronomiczne" od lutego br. odbywają się w każdy pierwszy piątek miesiąca (prócz lipca i sierpnia) o godz. 18.00 w czytelni naukowej WiMBP n a osiedlu mieszkaniowym "Przymorze" (ul. Obrońców Wybrzeża 2). Zarząd Oddziału PTMA w Gdańsku zaprasza do udziału w spotkaniach. Mile widziane będą własne propozycje członków Oddziału na spotkania lub samodzielnie przygotowane referaty.
Wojciech Sędzielowski

Urania 7/1975, str. 216-218, Kronika PTMA - Uroczysta Sesja PTMA z okazji XXX-lecia PRL

26 kwietnia 1975 roku w auli Oddziału Polskiej Akademii Nauk w Krakowie zebrało się około 150 osób — zaproszonych Gości, władz centralnych PTMA i członków Towarzystwa — aby uczestniczyć w uroczystej Sesji zorganizowanej z okazji nadania orderów i odznaczeń szczególnie zasłużonym działaczom Towarzystwa z okazji jubileuszu XXX-lecia Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej i przeszło półwiecza istnienia i działalności naszej organizacji. Uroczystą Sesję PTMA zaszczycili swoją obecnością m. in.: Członek KC i I Sekretarz KW PZPR a zarazem Przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej w Krakowie tow. Józef Klasa, Wiceprezes PAN i Prezes Krakowskiego Oddziału PAN w Krakowie prof. dr Marian Mięsowicz, Członek założyciel Towarzystwa prof. dr Jan Mergentaler, Honorowy Prezes ZG. PTMA prof. dr Eugeniusz Rybka, Dyrektor Obserwatorium Astronomicznego UJ prof. dr Andrzej Zięba wraz z gronem pracowników naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego, przedstawiciele pokrewnych towarzystw naukowych oraz radia i lokalnej prasy.
Obrady Sesji otworzył Prezes ZG PTMA Maciej Mazur witając imieniem Władz Towarzystwa i własnym wszystkich zgromadzonych. W swoim wystąpieniu dokonał przeglądu rozwoju historycznego Towarzystwa na przestrzeni jego półwiekowych dziejów, podkreślając szczególne osiągnięcia w zakresie naukowym, popularyzatorskim i organizacyjnym w minionym trzydziestoleciu, dzięki wydatnej pomocy i opiece Władz Polski Ludowej. W imieniu Władz Polskiej Akademii Nauk prof. dr Marian Mięsowicz składając serdeczne gratulacje Towarzystwu i odznaczonym z okazji jubileuszu XXX-lecia PRL, podkreślił niezaprzeczalny i liczący się wkład pracy naszej organizacji, afiliowanej do Polskiej Akademii Nauk, w kulturotwórczy rozwój społeczeństwa, jak i szczególne jej zasługi w dziele upowszechniania nauki. Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii zdobyło swoją pracą społeczną w ubiegłym trzydziestoleciu znaczące i pełne uznanie Władz Państwowych, w tym Polskiej Akademii Nauk, czego widomym dowodem są przyznane członkom Towarzystwa wysokie orderyi odznaczenia. Towarzystwo wykonując swoje statutowe cele, codzienną pracą społeczną rzeszy swoich członków w zakresie działalności popularno-naukowej, kulturalnej i oświatowej, dobrze zasłużyło się społeczeństwu i Ojczyźnie. Z szeregów członków Towarzystwa wyszedł liczny zastęp wybitnych uczonych, których osiągnięcia naukowe, badawcze i dydaktyczne w dziedzinie astronomii, fizyki, matematyki i nauk pokrewnych uznane są w kraju i zagranicą jako trwały wkład i dorobek myśli ludzkiej do skarbnicy wiedzy, kultury, oświaty i cywilizacji.
Następnie Sekretarz ZG PTMA a zarazem Przewodniczący Komisji Odznaczeniowej Towarzystwa inż. Stanisław Lubertowicz odczytał pełny tekst Uchwały Rady Państwa Nr 0-170 z dnia 17 lutego 1975 roku, w sprawie nadania orderów i odznaczeń oraz decyzji Ministerstwa Oświaty i Wychowania z dnia 30 listopada 1974 roku o przyznaniu Medali Komisji Edukacji Narodowej. Pełny tekst z imiennym wykazem osób odznaczonych zamieszczony był w "Uranii" nr 6/75 str. 162. Inż. Stanisław Lubertowicz odczytał również uchwałę Zarządu Głównego PTMA w sprawie nadania Złotej Honorowej Odznaki PTMA doc. dr Kazimierzowi Kordylewskiemu w związku z jubileuszem 50-letniej pracy dydaktyczno-naukowej. Przedstawił również treść listów gratulacyjnych, które wpłynęły do ZG PTMA i usprawiedliwienia od osób, które z przyczyn obiektywnych i od nich niezależnych nie mogły wziąć udziału w uroczystości. Następnie minutą milczenia uczczono pamięć ppłk Stanisława Krzywobłockiego — długoletniego działacza Oddziału PTMA w Gdańsku odznaczonego Złotym Krzyżem Zasługi — zmarłego w kwietniu br.
Z kolei I Sekretarz KW PZPR tow. Józef Klasa dokonał dekoracji osób wyróżnionych orderami i odznaczeniami przyznanymi przez Radę Państwa a Wiceprezes PAN prof. dr Marian Mięsowicz wręczył Medale Komisji Edukacji Narodowej. Prezes ZG PTMA Maciej Mazur udekorował Złotą Honorową Odznaką PTMA jubilata doc. dr Kazimierza Kordylewskiego. Przewodniczący Komisji Odznaczeniowej PTMA inż. Stanisław Lubertowicz złożył podziękowanie tow. Józefowi Klasie, prof. dr Marianowi Mięsowiczowi i prezesowi Maciejowi Mazurowi za wręczenie orderów i odznaczeń oraz przekazał serdeczne gratulacje wszystkim odznaczonym.
W imieniu odznaczonych podziękowanie złożył prof. dr Eugeniusz Rybka — Honorowy Prezes ZG PTMA — deklarując, że przekazane dowody uznania w postaci orderów i odznaczeń ze strony Władz Państwowych, zmobilizują cały aktyw społeczny Towarzystwa do jeszcze lepszej, bardziej wydajnej pracy na rzecz kraju i nauki polskiej. Przyłączając się do życzeń pod adresem całego Towarzystwa i gratulacji dla odznaczonych, I Sekretarz KW PZPR tow. Józef Klasa wyraził przekonanie, że nasza organizacja, tak jak w latach ubiegłych, podejmując coraz to nowsze i na miarę współczesnych potrzeb zadania, nadal będzie z pożytkiem służyła socjalistycznemu społeczeństwu krzewiąc racjonalną wiedzę o Wszechświecie i wychowując nowe zastępy licznych społeczników i popularyzatorów nauki. Złożył wyrazy uznania władzom centralnym Towarzystwa za dotychczasowy trud w zapewnieniu realizacji statutowych zadań organizacji, życząc dalszego pomyślnego rozwoju, sukcesów i zadowolenia oraz pełnej satysfakcji z dobrze spełnianego społecznego obowiązku.
Wykład n.t. "O rozmieszczeniu materii we Wszechświecie" wygłosił prof. dr Andrzej Zięba, Dyrektor Obserwatorium Astronomicznego UJ w Krakowie. Przedstawione w sposób przystępny zagadnienie spotkało się z dużym zainteresowaniem i powszechnym aplauzem zebranych. Na zakończenie uroczystej Sesji odbyło się towarzyskie spotkanie i wspólny obiad w Klubie SPATiF-u przy Placu Szczepańskim, m.in. z udziałem zaproszonych Gości i odznaczonych.
Tadeusz Grzesło

Urania 7/1975, str. 218-220, Z obrad II plenarnego zebrania ZG PTMA w br.

Połączone organizacyjnie w związku z uroczystą sesją PTMA drugie plenarne zebranie Zarządu Głównego odbyło się w dniu 26 kwietnia 1975 r. w Krakowie. Obrady prowadzone były dwuczęściowo, tj. w godzinach przedpołudniowych, poprzedzających sesję, w auli PAN przy ul. Sławkowskiej 17 i po przerwie obiadowej w godzinach popołudniowych w Klubie Stowarzyszenia Polskich Aktorów Teatru i Filmu przy Placu Szczepańskim. W toku obrad przedpołudniowych na porządku dziennym dokonano przede wszystkim przeglądu i oceny przygotowań do uroczystej sesji PTMA z okazji XXX-lecia PRL i półwiecza działalności Towarzystwa oraz zatwierdzono wniosek Komisji Odznaczeniowej PTMA, zgodnie z uchwałą ostatniego krajowego Walnego Zjazdu Delegatów PTMA w Chorzowie, o nadanie Złotej Honorowej Odznaki Towarzystwa doc. dr Kazimierzowi Kordylewskiemu z okazji jubileuszu Jego 50-letniej pracy dydaktyczno-naukowej. Następnie zatwierdzono porządek dzienny plenarnego zebrania w godzinach popołudniowych, zaproponowany przez Prezydium ZG PTMA w zawiadomieniu z dnia 4 kwietnia br.
Obrady popołudniowe otworzył Prezes ZG Maciej Mazur powitaniem gości, którzy po sesji wyrazili chęć uczestniczenia w zebraniu, jak również podziękował za przybycie: Honorowemu Prezesowi ZG prof. E. Rybce, przewodniczącemu Głównej Komisji Rewizyjnej PTMA mgr inż. L. Marszałkowi i przewodniczącemu Głównej Rady Naukowej PTMA doc. dr K. Rudnickiemu. Następnie Prezes przedstawił sprawozdanie z działalności Prezydium ZG i Komisji Zarządu Głównego za okres od 26 stycznia do 26 kwietnia 1975 r. Podkreślił szczególne zasługi Komisji Odznaczeniowej ZG PTMA pod przewodnictwem inż. St. Lubertowicza, której wynikiem i kolejnym sukcesem było doprowadzenie do pierwszej w dziejach T-wa uroczystości odznaczenia działaczy wysokimi orderami i odznaczeniami państwowymi. Akt ten wyrażony w Uchwale Rady Państwa PRL i decyzji Ministerstwa Oświaty i Wychowania stanowi szczególny wyraz uznania dla społecznej działalności użyteczności publicznej naszego stowarzyszenia.
Komisja Odznaczeniowa podejmuje dalsze działania w sprawie uhonorowania wyróżniających się w pracy społecznej i zawodowej, długoletnich działaczy T-wa, odznaczeniami regionalnymi i Medalami Kopernikowskimi OK FJN.
Omówiono przebieg IV Dni Kopernikowskich zorganizowanych w lutym i marcu br. w Toruniu, Olsztynie, Fromborku, Lidzbarku W. i Grudziądzu. Z inicjatywą i koordynacją poczynań lokalnych Komitetów Dni Kopernikowskich wystąpił Grudziądz, przy czym szczególne zasługi w tym zakresie położył znany działacz społeczny i członek T-wa Jerzy Szwarc, wyróżniony w gronie odznaczonych w dniu dzisiejszym za dotychczasową pracę społeczną Srebrnym Krzyżem Zasługi. Na zakończenie obchodów IV Dni Kopernikowskich w dniu 23 marca br. odbyło się m. in. poszerzone zebranie Prezydium ZG PTMA oraz podjęto decyzję przekształcenia dotychczasowej Sekcji terenowej PTMA na samodzielny Oddział T-wa w Grudziądzu, powierzając do czasu statutowych wyborów władz Oddziału funkcję przewodniczącego mgr Czesławowi Szachnitowskiemu. IV Dni Kopernikowskie były imprezą bardzo udaną, uzyskując uznanie lokalnych władz i społeczeństwa oraz stanowią przykład szerokiego oddziaływania tak w zakresie popularyzacji nauki astronomii i astronautyki, jak i postaci naszego wielkiego Rodaka. Świadczyły o wiecznie żywotnej myśli i idei kopernikowskiej w jego Ojczyźnie. Należałoby zadbać, aby idea ta nadal była równie żywa zagranicą, szczególnie w ośrodkach polonijnych, na długie lata po jubileuszowych obchodach 500 rocznicy urodzin M. Kopernika, stanowiąc pomost pomiędzy chlubnymi tradycjami nauki polskiej w przeszłości a teraźniejszością i potrzebami dnia dzisiejszego z perspektywą dla przyszłości dla dobra następnych pokoleń Polaków.
Następnie Prezes M. Mazur poinformował o podjętych staraniach w sprawie opracowania i wprowadzenia od września br. wkładki metodycznej do mies. "Urania" na użytek szkolnictwa. Przeprowadzono szereg rozmów i konsultacji z wizytatorami KOS, przedstawicielami WSP i IKN. Dotychczasowe doświadczenia T-wa w tym zakresie są bogate i cenne a spożytkowanie ich oraz wprowadzenie dla potrzeb szkolnictwa niezbędne, gdyż nauczyciele-wykładowcy astronomii odczuwają powszechnie brak pomocy, tak w zakresie programowania jak i metodyki nauczania astronomii, względnie prowadzenia zajęć pozalekcyjnych w formie kółek zainteresowań dot. tego przedmiotu. W sprawie powyższej w dyskusji wypowiadali się m. in.: prof. dr Eugeniusz Rybka, dcc. dr Andrzej Woszczyk, dr Ludwik Zajdler, dr Przemysław Rybka, podkreślając niezbędną potrzebę współpracy Towarzystwa z Ministerstwem Oświaty i Wychowania odnośnie nauczania astronomii w szkołach.
Prezes Mazur i przewodniczący Komisji LOAiP inż. St. Lubertowicz Przedstawili postępy prac podjęte w Krakowie w sprawie adaptacji fortu na Krzemionkach w Dzielnicy Podgórze na tzw. "Copernicanum" tj. obiektu, w którym znalazłoby pomieszczenie planetarium, obserwatorium astronomiczne, sala wykładowa, hall wystawowy, pracownie: budowy amatorskich narzędzi obserwacyjnych, fotograficzna, radiotechniczna itp. Wymieniono poglądy na temat aparatury planetaryjnej F-my Zeiss Jena zamówionej dla mającego powstać planetarium w Poznaniu — informacje w tym zakresie przedstawili zebranym prof. dr B. Kiełczewski, inż. St. Lubertowicz. W tym punkcie wiążącym się z działalnością Komisji LOAiP omówiono dotychczasowe prace nowopowstałej Komisji ZG d/s współpracy z Planetariami w Polsce. Szczegółowych informacji udzielił jej przewodniczący dr Kazimierz Schilling a w sprawie perspektywy prac tej komisji wypowiadali się ponadto doc. d r A. Woszczyk, M. Mazur, inż. St. Lubertowicz. Doc. d r Konrad Rudnicki poinformował zebranych o postępie prac w zakresie wydania Dodatku Naukowego do "Uranii" p.n. "Astronomical Reports" nr 1 i zaapelował o nadsyłanie prac wartościowych pod względem naukowym do kolejnego numeru, który mógłby być jeszcze wydany z końcem br. metodą tzw. "małej poligrafii". Omówiono następnie w szerszym zakresie sprawy finansowe i budżetowe Towarzystwa. Zatwierdzono sprawozdanie z wykonania planu i budżetu za I kwartał 1975 r. Przedyskutowano sprawę wystąpienia do Polskiej Akademii Nauk o zwiększenie dotacji, szczególnie na działalność wydawniczą, obserwacyjno-szkoleniową i upowszechnianie nauki. Uchwalono powołanie komisji budżetowej Towarzystwa w składzie: doc. dr Andrzej Woszczyk, mgr Aleksander Kuśnierz i z urzędu skarbnik ZG PTMA Janusz Dziadosz i Gł. Księgowy.
Z kolei omówiono zadania na II i III kwartał br. a w szczególności sprawę letnich kursów szkoleniowo-obserwacyjnych dla młodzieży w Niepołomicach w lipcu i we Fromborku w sierpniu br., zapewnienia właściwego programu, odpowiedniej kadry, pomocy naukowych, warunków socjalno-bytowych, bezpieczeństwa w czasie nocnych obserwacji itp. Wstępnie przedyskutowano propozycję zorganizowania w III lub IV kwartale br. zjazdu obserwatorów-astronomów "nieprofesjonalnych" oraz statutowego zjazdu prezesów Oddziałów PTMA. Zgłoszono wniosek o wystąpienie do Dyrekcji Planetarium i Obserwatorium Astronomicznego w Chorzowie o wyrażenie zgody na odbycie zjazdu w Chorzowie, programowo nawiązującego do jubileuszu XX-lecia istnienia i działalności tej placówki, dla podkreślenia jej długoletnich związków i tradycyjnej już współpracy z naszym Towarzystwem.
Na zakończenie obrad omówiono sprawy lokalowe a mianowicie: dalszego zagospodarowania Stacji Astronomicznej PTMA w Parku Staszica w Częstochowie i podnajmu części pomieszczeń do użytku Wyższej Szkoły Pedagogicznej za zgodą Urzędu Miasta (hipotecznego właściciela obiektu) oraz formalnego przejęcia i zagospodarowania nowego lokum dla Oddziału PTMA w Warszawie zaoferowanego przez spółdzielczość mieszkaniową Towarzystwu w pomieszczeniach kulturalno-oświatowych na Osiedlu Młodych na Saskiej Kępie.
Doc. dr Andrzej Woszczyk w imieniu zebranych złożył serdeczne podziękowanie Prezydium ZG za tak znaczny Wkład pracy społecznej zapewniający prawidłowe wykonywania zadań statutowych Towarzystwa oraz pracownikom Biura ZG za sprawne zorganizowanie uroczystej sesji i plenarnego zebrania władz centralnych, a jego wystąpienie potwierdzone zostało powszechnym aplauzem i oklaskami.
Tadeusz Grzesło

Urania 8/1975, str. 251-253, Planetarium Śląskie a Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii

Powstanie Planetarium Chorzowskiego łączy się z rokiem 1953, uznanym przez Światową Radę Pokoju za Rok Kopernikowski (z okazji 410 rocznicy śmierci Kopernika) i przypadającym w tym czasie eksplozywnym rozrostem Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. Warto Przypomnieć, żę PTMA w okresie dwudziestolecia międzywojennego liczyło przeciętnie trzystu członków w całej Polsce (i tyle w chwili reaktywizacji w 1947 r.), a w roku 1953 — około pięciu tysięcy!
Nie będę rozwijał historii powstania Planetarium. Stwierdzić jedynie Wypada, że przyczyniło się do tego niewątpliwie Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii, które poprzez audycje radiowe już od połowy 1945 r., poprzez prasę codzienną, miesięcznik "Urania" (wznowiony w maju 1946 r.), organizację cyklu odczytów w Domach Kultury, w slotach i zakładach pracy, a przede wszystkim poprzez wystąpienia do władz — propagowało wiedzę o Wszechświecie i potrzebę budowy sieci obserwatoriów miłośniczych (ludowych) w całym kraju. Szczególnie podatnym dla tej propagandy okazały się południowo-zachodnie dzielnice: Krakowskie i Śląsk. Już pod koniec działań wojennych Kraków stał się "stolicą astronomii polskiej", tu znalazło schronienie wielu naukowców Wysiedlonych z innych rejonów Polski, tu korzystali z gościnności Krakowa jeszcze przez pewien czas w szczególności astronomowie warszawscy. Stolica Polski jeszcze przez parę następnych lat pokryta była gruzami. W Krakowie zatem najpierw zagorzało ognisko astronomicznego ruchu miłośniczego, którego płomień stopniowo rozszerzał się po kraju. Najwcześniej ogarnął on Śląsk: w 1950 r. Oddział PTMA w Gliwicach stał się drugim pod względem liczebności po Krakowie oddziałem, wyprzedzając znacznie Warszawę.
Astronomia zaczęła być "modna", nazywano ją emfatycznie "narodową nauką polską" — nawiązując do postaci Mikołaja Kopernika — co dało w konsekwencji wzmożony napływ maturzystów na studia astronomiczne (wielu z nich stało się astronomami-profesjonalistami). Wzrosło zainteresowanie astronomią — a było to jeszcze na długo przed pierwszymi lotami kosmicznymi — wśród niezrzeszonej w PTMA części społeczeństwa. Stwierdzić zatem trzeba, że ideę budowy obserwatorów ludowych i planetariów zrodziło zapotrzebowanie społeczne.
W rachubę wchodził początkowo Kraków i Śląsk, następnie Warszawa (prezes Oddziału Warszawskiego dr Jan Gadomski wystąpił oficjalnie z projektem do władz w 1951 r.) i Poznań. Niełatwo jednak było W pierwszych latach powojennych uzyskać kredyty na budowę obiektu nie pierwszorzędnego znaczenia dla gospodarki narodowej.
Jak doszło do powstania Planetarium w Chorzowie — informuje nas album "Śląskie Planetarium" wydany w dziesięciolecie jego otwarcia. Zainteresowanych odsyłamy także do artykułu prof. dra Romana Janiczka w "Uranii" (październik 1956, str. 265—270). Należy tu jednak zaznaczyć, że projekt uzyskał gorącego zwolennika w osobie wojewody śląskiego Jerzego Ziętka, twórcy Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku na terenie pokopalnianym między Katowicami a Chorzowem, gdzie na wzniesieniu znalazło Planetarium lokalizację. Otwarcie nastąpiło "na Barbórkę" — w Dzień Górnika 4 grudnia 1955 r. Za datę uruchomienia uważać należy 1 stycznia 1956 r., kiedy kierownictwo placówki objął mianowany przez Ministerstwo Oświaty — Józef Sałabun*.
Osobie dyrektora Sałabuna można by poświęcić odrębny rozdział. Podobnie jak jego poprzednik z okresu "sprzed Barbórki 1955", Roman Janiczek (dziś profesor Politechniki w Częstochowie, wówczas kierownik z ramienia Pałacu Młodzieży w Katowicach, któremu Planetarium początkowo podlegało) — był wieloletnim aktywistą Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. Miał wielki talent w doborze współpracowników. Ale rozdział ten musiałby być bardzo duży, bo należałoby poświęcić wiele miejsca niemal wszystkim współpracownikom, z których dosłownie każdy jest miłośnikiem astronomii. Jako wieloletni członek Rady Naukowej Planetarium i nieetatowy współpracownik w organizacji kilku wystaw problemowych, miałem niejednokrotnie sposobność poznać ich stosunek do pracy. To nie tylko spełnianie obowiązków wynikających z umowy o pracę, to iście miłośniczy zapał do tematyki. Trudno to w krótkiej formie opisać, łatwo się to pojmuje przy bliższym zetknięciu się. W pewnym stopniu wyraża się to w tekście artykułów zamieszczonych w niniejszym zeszycie.*
Planetarium Śląskie, podobnie jak i inne polskie planetaria powstałe w latach następnych, jest jednostką administracyjnie niezależną od Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. Ma własny program (artykuł Marii Pańków, str. 227), w którym poczesne miejsce zajmują prace o charakterze naukowym. W dziedzinie popularyzacji astronomii i nauk związanych prowadzi systematyczne nauczanie w ramach programu szkoły średniej. W ramach propagowania astronomii wśród osób niezrzeszonych Planetarium stało się — do pewnego przynajmniej stopnia — instytucją konkurującą z PTMA, czego dowodem może być pewne przyhamowanie rozrostu Towarzystwa po r. 1955. Jest to zrozumiałe, zważywszy na grupę miłośników, których można by zaliczyć do "widzów - turystów" (patrz artykuł Henryka Chrupały, str. 232). W latach poprzedzających powstanie Planetarium wstępowali do Towarzystwa, gdyż jedynym źródłem systematycznie informującym w sposób popularny o wydarzeniach w świecie astronomicznym była dla nich "Urania" i organizowane przez Towarzystwo imprezy. Powstanie planetariów, gdzie za skromną opłatą każdy zainteresowany ma sposobność "przeżycia" zwiedzenia Wszechświata, musi się "ujemnie" odbić na liczebności członków. Pozostają w szeregach ci, którzy głębiej śledzą postęp astronomii, lub ci, którzy prowadzą systematyczne obserwacje.
Z drugiej jednak strony — działalność Planetarium przyczynia się także i do wzrostu liczby tych właśnie członków, którzy astronomię traktują jako "hobby". Dużą rolę spełniają tu również Olimpiady Astronomiczne (artykuł Marka Szczepańskiego, str. 244). Poważna część ich uczestników swe losy związała na stałe z astronomią. Jeżeli więc planetaria odbierają Towarzystwu miłośników "turystów", przyczyniają się za to do wzrostu liczby członków o wyższych kwalifikacjach. Spadek ilości kompensuje wzrost jakości. Tak więc obie organizacje działając odrębnie, dążą do wspólnego celu, wzajem nie uzupełniają się.
Przez szereg lat łącznikiem między Planetarium a Towarzystwem był doc. Józef Sałabun, dyrektor Planetarium i prezes Zarządu Głównego PTMA w trzech kolejnych kadencjach (1964—1973). Świetnie łączył te dwie funkcje. Po jego zgonie, zważywszy również, że liczba planetariów w Polsce zwiększyła się, utworzona została przy Zarządzie Głównym odrębna Komisja dla współpracy z planetariami.
W ostatnich latach nastąpiły pewne zmiany w oddziałach PTMA, ich liczba wzrosła do 28. Także na miejsce liczebnie dużego Oddziału Gliwickiego czynne są oddziały w Chorzowie, Częstochowie, Dąbrowie Górniczej, Gliwicach, Katowicach i w Opolu. Oddział w Chorzowie ma swoją stałą siedzibę w Planetarium. O udziale Planetarium w pracach PTMA świadczą również częste artykuły w "Uranii", pisane przez pracowników Planetarium, a także cały niniejszy zeszyt.
* Ciekawe szczegóły z tego okresu zawiera artykuł Stefanii Pańków na str. 245

  • Dla porządku należy dodać, że z powodu szczupłości miejsca w "Uranii" nie wszystkie zgłoszone materiały zostały opublikowane, inne częściowo skrócone. Mniejszego numeru "Uranii".

Ludwik Zajdler

Urania 9/1975, str. 278-284, Kronika PTMA - Co dalej po tegorocznych (IV) "Dniach Kopernikowskich"?

Festiwal Kopernikowski — zakończony. Dobiegły końca IV Dni Kopernikowskie. W tym roku impreza, zainaugurowana przed laty przez grudziądzkich działaczy, przerodziła się w festiwal, który objął swym zasięgiem pozostałe miasta leżące na pomorskim Szlaku Kopernikowskim. Po Toruniu, który był miejscem inauguracji, "Dni" odbywały się kolejno w Olsztynie, Fromborku, Lidzbarku Warmińskim i na zakończenie przez tydzień w Grudziądzu. (Ilustrowany Kurier Polski, 28.03.1975)
Przypomnienie wydarzeń sprzed kilku miesięcy, które miały miejsce na pomorskim Szlaku Kopernikowskim, ma m. in. na celu danie satysfakcji wszystkim ich organizatorom, którzy tyle trudu i serca włożyli w ich realizację, jak również danie odpowiedzi na pytanie postawione w tytule niniejszego artykułu.
Inauguracją IV Dni Kopernikowskich były uroczyste apele harcerskie w dniu 18 lutego, w przeddzień rocznicy urodzin Wielkiego Astronoma — równocześnie w Toruniu, Olsztynie, Grudziądzu, Lidzbarku Warmińskim i Fromborku — oraz tradycyjna XII Wieczornica, zorganizowana w Wielkiej Sali Mieszczańskiej Ratusza Staromiejskiego w Toruniu przez Dyrekcję Muzeum Okręgowego w Toruniu przy współudziale PTMA — Oddział w Toruniu.
Nie przypadkowo do zorganizowania międzywojewódzkich Dni Kopernikowskich wybrano wymienione miasta. Każde z nich jest ściśle związane z urodzeniem, wychowaniem lub działalnością Mikołaja Kopernika, każde z nich posiada przebogate pamiątki po Wielkim Astronomie. Ponadto — w miastach tych skupia się prawie połowa planetariów polskich.
Ze względu na bogaty program "Dni" trudno jest dokonać szczegółowego ich omówienia. "Dni" trwały prawie pięć tygodni. Nie zmęczyły one organizatorów ani odbiorców obszernego programu, na który składały się jak gdyby "bloki" tematycznie ze sobą powiązane, a które w sposób dominujący zaważyły na ich powodzeniu. Jednym z nich — to wystawy.
Następcy Mikołaja Kopernika — to tytuł wystawy w Planetarium Lotów kosmicznych w Olsztynie, ilustrującej działalność dwóch wybitnych astronomów: Tychona Brahe i Keplera; wypożyczona została z Ludowego Planetarium i Obserwatorium w Pradze. Dalsza wystawa — to Nowy Frombork dziełem harcerzy, udostępniona w Muzeum Kopernika we Fromborku. Kopernik w rzeźbie ludowej wystawiono w Lidzbarku, Obchody Kopernikowskie w Polsce i na świecie zorganizowano w Planetarium i Obserwatorium Astronomicznym w Grudziądzu w oparciu o materiały udostępnione przez Muzeum Kopernika w Toruniu. Wystawę Księżyc w świetle najnowszych badań zorganizował Klub MPiKw Grudziądzu (wypożyczona z Muzeum Ziemi PAN w Warszawie). Wystawa wydawnictw Kopernik—Astronomia—Astronautyka w Miejskiej Bibliotece w Grudziądzu jak i tradycyjna wystawa prac plastyków-amatorów pod tym samym tytułem, cieszyły się sporą frekwencją zwiedzających. III Wystawa rysunków Kosmos w oczach dziecka, którą eksponowano w Szkole im. M. Kopernika w Grudziądzu, uświetniła doroczne uroczystości kopernikowskie w tej szkole. Natomiast otwarcie wystawy w Wojewódzkim Domu Kultury w Olsztynie Kosmos w oczach dziecka i młodzieży odbyło się w sposób uroczysty i miły dla wyróżnionych drogą konkursową wykonawców poszczególnych prac.
Seminaria astronomiczno-astronautyczne oraz Turniej Wiedzy o Kosmosie są imprezami z wieloletnią tradycją na terenie Grudziądza, dlatego właśnie w tym mieście odbyły się finały międzywojewódzkie. Młodzież woj. olsztyńskiego drogą konkursu na najlepszy referat z zakresu Kopernik—Astronomia—Astronautyka oraz najlepsi uczestnicy IX Seminarium w Grudziądzu spotkali się w dn. 16 marca na I Międzywojewódzkim Seminarium Astronomiczno-Astronautycznym oraz I Międzywojewódzkim Turnieju Wiedzy o Kosmosie. Gospodarzem pierwszej imprezy było Planetarium i Obserwatorium, drugiej — Klub MPiK w Grudziądzu. W skład jury weszli przedstawiciele Kuratorium z Olsztyna i Bydgoszczy, Wydziałów Oświaty i Kultury oraz nacz. redaktor "Uranii" — jako przewodniczący. Wszyscy finaliści, w szczególności zdobywcy pierwszych miejsc (młodzież grudziądzka i olsztyńska), zostali obdarowani bonami książkowymi ufundowanymi przez Wydział Oświaty i Kultury UM w Grudziądzu.
I Przegląd Filmowy Kopernik—Astronomia—Astronautyka. Trwający od 17 lat podbój Kosmosu oraz 500 rocznica urodzin Mikołaja Kopernika wyzwoliły niecodzienny zapał wśród reżyserów filmowych do tej tematyki, co przyniosło w efekcie obfity plon. Z propozycją zorganizowania przeglądu filmów o tej tematyce wyszła Dyrekcja Muzeum Okręgowego w Toruniu. Tam też odbył się I Przegląd Filmowy, który ze względu na rozmach zamienił się faktycznie w swoisty festiwal filmów polskich i zagranicznych. Organizatorzy wydali bardzo interesujący w swej wymowie plakat wg projektu artysty plastyka Stanisława Lackowskiego z Torunia, medal pamiątkowy oraz ufundowali nagrody dla publiczności. Podobne przeglądy odbyły się w Olsztynie, Fromborku i Lidzbarku Warmińskim. Na przeglądzie filmowym w Grudziądzu zorganizowanym w Planetarium oraz kinie "Orzeł", uczestniczyło ponad tysiąc osób, a w Toruniu liczbę tą poważnie przekroczono.
Odczyty i spotkania z naukowcami. "Dni Kopernikowskie" wypełnione są zawsze wieloma ciekawymi odczytami. Również i "IV Dni" obfitowały w liczne wystąpienia znanych uczonych z dziedziny astronomii i fizyki. Inauguracyjny odczyt w Toruniu wygłosił prof. dr Bogdan Suchodolski (PAN — Warszawa) oraz doc. dr hab. Andrzej Woszczyk (Uniwersytet M. K. w Toruniu). Otwarcie olsztyńskiego tygodnia "Dni" na Zamku Olsztyńskim zainaugurował odczyt dr Jerzego Sikorskiego, dyrektora Ośrodka Badań Naukowych im. Kętrzyńskiego, pt. Mikołaj Kopernik — człowiek i uczony na Warmii i Mazurach. Udział Mikołaja Kopernika w życiu publicznym Prus Królewskich — to tytuł odczytu dr St. Cackowskiego w Grudziądzu. Inne wystąpienia miały charakter raczej roboczy, jak np. dr Olgierda Wołczka z okazji wyświetlania filmu Wspomnienia z przyszłości w Grudziądzu, odczyt dr Jana Hanasza Gwiazdy neutronowe oraz mgr Małgorzaty Śróbki, która wygłosiła referat w Toruniu o pierwszym L.O.A.iP., zbudowanym z okazji 500 rocznicy urodzin M. Kopernika.
Podobny charakter miały spotkania z astronomem mgr Honoratą Korpikiewicz we Fromborku oraz dr Jerzym Sikorskim na Zamku Lidzbarskim. Również spotkanie z dr Krystyną Nawarą z Muzeum Ziemi PAN oraz dr Ludwikiem Zadlerem w Grudziądzu miały charakter nieodświętny.
Spotkania młodych miłośników astronomii. Wyrazy uznania należą się kierownictwu Muzeum Okręgowego w Toruniu, które wspólnie z Kuratorium okręgów bydgoskiego i olsztyńskiego zorganizowało zjazd najlepszych uczniów astronomii i fizyki ze szkół noszących imię Mikołaja Kopernika. Udział młodzieży w imprezach odbywających się w ramach "Dni" został wykorzystany dla zapoznania ich z zabytkami Torunia, zwiedzenia Obserwatorium Astronomicznego UMK w Piwnicach, połączony z wzięciem udziału w jedynej tego rodzaju lekcji astronomii w Międzyszkolnym Obserwatorium Astronomicznym i Planetarium w Grudziądzu. Inny charakter miał wyjazd młodych miłośników astronomii z Grudziądza do swych kolegów w Lidzbarku Warmińskim, gdzie oprócz spotkań, prelekcji na temat działalności Międzyszkolnego Obs. Astr. i Plan. w Grudziądzu — zorganizowano pokazy nieba przy pomocy sprzętu przywiezionego z Grudziądza.
Udział Towarzystw Naukowych. Udział ich nie tylko zaakcentował rangę "Dni" przez udział ich członków, ale także przez organizowanie odrębnych imprez w ramach zbiorczego programu. W ten sposób Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii zorganizowało plenarne posiedzenie Zarządu Głównego w Planetarium Grudziądzkim w trzecią rocznicę jego otwarcia, jak również Komisji d/s Współpracy Planetariów Polskich. Jednocześnie powołano Oddział PTMA oraz Radę Planetarium w Grudziądzu. Polskie Towarzystwo Astronautyczne zorganizowało 150-ty "Piątek Astronomiczno-Astronautyczny", podczas którego powołano Pomorski Oddział tegoż Towarzystwa w Grudziądzu. Polskie Towarzystwo Ekonomiczne zorganizowało w grudziądzkim Planetarium II Sejmik Ekonomiczny z okazji 453 rocznicy wygłoszenia przez M. Kopernika traktatu De aestimatione monetae z udziałem naukowców z toruńskiego ośrodka uniwersyteckiego. Również Polskie Towarzystwo Historyczne odbyło uroczyste posiedzenie członków swego Oddziału, połączone z referatem naukowym z okazji rocznicy pobytu Kopernika w Grudziądzu.
Koncerty i inne imprezy muzyczne. Trudno wyobrazić sobie Dni Kopernikowskie bez oprawy muzycznej. Na czoło tegorocznych wysuwa się oczywiście recital fortepianowy utworów Chopina w wykonaniu prof. Barbary Hesse-Bukowskiej, który zainaugurował uroczystości "IV Dni" w Wielkiej Sali Mieszczańskiej Ratusza Staromiejskiego w Toruniu. Do tradycyjnych koncertów "Dni" należą występy grudziądzkiego Zespołu Muzyki Dawnej "Ad Deliberandum", który dał również koncert w Muzeum we Fromborku. Koncertem kameralnym w wykonaniu Zespołu Muzyki Dawnej Filharmonii Olsztyńskiej zainaugurowano "IV Dni" w Sali Kromerowskiej Zamku Olsztyńskiego. W Muzeum Kopernika we Fromborku zorganizowano ponadto koncert Chóru Akademickiego Uniwersytetu Warszawskiego. Z montażem poetycko-muzycznym Kosmos natchnieniem poetów i muzyków wystąpiła w grudziądzkim Planetarium młodzież Międzyszkolnego Koła Astronomicznego PTMA. W Olsztynie młodzież Liceum im. M. Kopernika przedstawiła dwa spektakle: Dialog o dwu najważniejszych układach świata — ptolemeuszowym i kopernikowym oraz Mikołaj Kopernik (poetycko-literacki). Dyrekcja Planetarium w Olsztynie wykorzystała "Dni" dla zorganizowania uroczystości wręczenia medali pamiątkowych wybitych z okazji powstania tego ośrodka. Młodzież szkolna Fromborka dała również przedstawienie o Koperniku. Dużym zainteresowaniem cieszyły się jak zwykle seanse w Planetarium olsztyńskim, fromborskim oraz grudziądzkim, zakończone pokazami nieba przez teleskopy.
Jako odrębny rozdział należy potraktować zakończenie IV Dni Kopernikowskich. Zaszczyt ten przypadł Grudziądzowi z tej racji, że był on inicjatorem pierwszej tego rodzaju imprezy w skali międzywojewódzkiej, a ponadto miał długoletnią tradycję w ich organizowaniu — jak dotąd, jedynie na własnym terenie.
Grudziądzcy działacze kultury i oświaty przyjęli na siebie obowiązki głównego organizatora "Dni" a ponadto gospodarza uroczystości kończących całą — trwającą bez mała pięć tygodni — imprezę. Opracowali i wydali wspólny dla wszystkich miast program-folder, jak również plakat, na którym widnieje tradycyjny symbol "Dni Kopernikowskich" (stylizowany emblemat PTMA). Projekt okładki programu i plakatu jest dziełem grudziądzkiego artysty-plastyka Krzysztofa Candera, a prace drukarskie udało się zrealizować dzięki ofiarności załogi Grudziądzkich Zakładów Graficznych. Sam charakter uroczystości kończących "IV Dni" nie wiele odbiegał od uroczystości zorganizowanych w Grudziądzu z okazji 500 rocznicy urodzin Wielkiego Astronoma. Dowodzi to, że hasło "Dni" — "Kopernik-Astronomia-Astronautyka" — nic nie straciło ze swej aktualności, nikogo nie zmęczyło, a wręcz przeciwnie — stale wytwarza nowe inicjatywy.
Uroczystości rozpoczął hejnał grudziądzki pod pomnikiem Mikołaja Kopernika. Chór "Echo" wykonał kilka pieśni tematycznie związanych z uroczystością, następnie delegacja członków Międzyszkolnego Koła Astronomicznego PTMA złożyła pod pomnikiem wiązankę kwiatów z napisem: Mikołajowi Kopernikowi — Toruń, Olsztyn, Lidzbark Warmiński, Frombork, Kraków, Grudziądz.
Napis ten, to nie tylko symbol: pod pomnikiem zebrali się nie tylko przedstawiciele miast organizujących "Dni", ale również Krakowa, Chorzowa i Bydgoszczy. Uroczystość zaszczyciły obecnością władze Grudziądza w osobach Sekretarza Propagandy KM PZPR tow. Tadeusza Pruszewicza oraz Prezydenta Miasta mgr inż. Henryka Jędrzejewicza, którzy przyjęli na Ratuszu przedstawicieli poszczególnych miast, oraz grudziądzkiego komitetu organizacyjnego. Samo zakończenie "IV Dni" odbyło się w Muzeum Państwowym. Podsumowania dokonał przewodniczący grudziądzkiego komitetu organizacyjnego mgr Tadeusz Lewandowski. Z dyskusji uczestników przyjęcia u Prezydenta Miasta jak i podsumowania wynikała jedna bezsporna myśl przewodnia: "Dni" o podobnym charakterze są na czasie, są potrzebne i winny być kontynuowane. Zapewnienie udzielenia pomocy wpłynęło ze strony władz a samej pracy społecznej — od strony działaczy kulturalno-oświatowych.
Zebranym w Muzeum organizatorom "Dni" wręczono teczki okolicznościowe zawierające grafikę, przedstawiającą Mikołaja Kopernika — Ekonomistę, oraz na okładce projekt przyszłego medalu z okazji "V Dni Kopernikowskich". Koncertem Muzyka Epoki Odrodzenia w wykonaniu Zespołu "Ad Deliberandum" zakończono IV Dni Kopernikowskie.
Mała statystyka. Należy przypomnieć tu głównych wykonawców tej, jakże pokaźnej społecznej roboty, nigdzie nie ujętej w planach, której realizacji nikt im nie nakazał, a której jedynym celem było utrzymanie w pamięci dorobku obchodów kopernikowskich i stworzenie z te go pewnej tradycji. Na przestrzeni lutego i marca odbyło się w miastach biorących udział w "IV Dniach" 79 imprez, których wykonawcami było aż 48 organizatorów. Na czoło wysuwa się pod tym względem Grudziądz z 29 imprezami i 23 organizatorami oraz Olsztyn z 20 imprezami i 7 organizatorami. Czy było duże zainteresowanie imprezami ze strony społeczeństwa? Na ogół tak. W Grudziądzu i Toruniu uczestników było w sumie kilka tysięcy. Natomiast w Olsztynie i innych miastach, jeśli frekwencja na niektórych imprezach nie zadawalała organizatorów, to tylko dlatego że zaistniała tam zbyt długa przerwa — prawie "pustka" — po obchodach kopernikowskich. Do spopularyzowania "Dni" w poważnym stopniu przyczyniła się prasa. Liczne artykuły w "Gazecie Pomorskiej" oraz w "Ilustrowanym Kurierze Polskim" informowały codzień społeczeństwo Grudziądza o odbywających się imprezach. Podobnie działo się w Toruniu ("Nowości") oraz Olsztynie ("Gazeta Olsztyńska"). Z prasy centralnej m. in. "Express Wieczorny" za mieścił informację o "IV Dniach Kopernikowskich". Również Radio i Telewizja nadały kilka komunikatów oraz audycji. Te przyjazne i przychylne gesty ze strony publikatorów, a przede wszystkim bezpośrednia pomoc i opieka władz politycznych i administracyjnych województwa bydgoskiego i olsztyńskiego oraz miast, w których odbywały się "Dni" — były dla organizatorów najlepszą gwarancją i pewnością, że robią dużą i potrzebną "rzecz".
Ośrodkami kierującymi przebiegiem imprez w poszczególnych miastach były: w Toruniu — Muzeum Okręgowe, w Olsztynie — Planetarium Lotów Kosmicznych, we Fromborku — Urząd Miasta i Gminy oraz Muzeum Kopernika, w Lidzbarku Warmińskim — Wydział Oświaty i Kultury Urzędu Powiatowego, natomiast w Grudziądzu — Społeczny Komitet Organizacyjny. Jak z powyższego wynika, różnymi drogami osiągano cel, ale chyba najwłaściwszą obrał Grudziądz, dzięki czemu sprostał postawionym przed nim zadaniom.
Nad zharmonizowaniem przebiegu "Dni" w skali międzywojewódzkiej czuwali delegowani działacze kultury i oświaty, którzy zbierali się okresowo w "Domu Kopernika" w Toruniu, co miało swój nie tylko symboliczny wydźwięk. Właśnie oni byli "motorem" tego niecodziennego Wyczynu. Do grona tego należą: mgr mgr Zdzisław Ciara (Toruń), Edith Jurkiewicz-Pilska (Frombork), Feliks Kaczyński (Lidzbark Warmiński), Bolesław Krzemień (Grudziądz), Janina Mazurkiewicz (Toruń), Halina Siegiel (Grudziądz), Jerzy Skowroński (Grudziądz), Małgorzata Śróbka (Grudziądz) oraz dr Kazimierz Schilling (Olsztyn). I właśnie im należą się najwyższe słowa uznania*.
Na pytanie postawione w tytule nin. artykułu — Co dalej? — odpowiedź padła w dniu 3 czerwca podczas kolejnego posiedzenia przedstawicieli miast-organizatorów "Dni" w Domu Kopernika w Toruniu.
Po omówieniu ich przebiegu ustalono, że "Dni Kopernikowskie" o takim charakterze jak ostatnie będą organizowane z okazji 505, 510, 515 itd. rocznicy urodzin Mikołaja Kopernika. Wobec tego następne — "V Dni" — odbędą się dopiero w 1978 roku. Natomiast każdego roku między 19 lutego a 21 marca odbywać się będą "Dni Astronomii i Astronautyki" o mniej uroczystym charakterze a bardziej roboczym, przygotowawczym do kolejnych "Dni Kopernikowskich". Koncepcja to zresztą nie nowa i wypróbowana; odpowiadała wszystkim zebranym. W Grudziądzu w ten sposób przygotowywano się od roku 1968 do obchodów kopernikowskich. Swego poparcia w tym zakresie udzielił również obecny na spotkaniu Członek Zarządu Głównego i Rady Naukowej PTMA doc. dr hab. Andrzej Woszczyk. Do współpracy w organizowaniu "Dni Astronomii i Astronautyki" winne być zaproszone wszystkie towarzystwa i ośrodki, których łączą zagadnienia związane z astronomią i astronautyką. Właśnie, podczas trwania "Dni" powinno nastąpić doroczne podsumowanie ich działalności i osiągnięć w formie walnych zjazdów i zebrań. Winno się organizować konferencje naukowe z uwypukleniem najnowszych osiągnięć z astronomii i astronautyki. Omówiono również możliwość organizowania w czasie tym imprez towarzyszących w miastach w których znajduje się reszta planetariów polskich.
Zresztą, początek o takim właśnie charakterze, został zrobiony w roku bieżącym, i tak zorganizowane "Dni" począwszy od roku 1976 przyniosą na pewno jeszcze lepszy plon w krzewieniu wiedzy o Kosmosie wśród naszego społeczeństwa w Ojczyźnie Kopernika. Zgodnie z uchwałą toruńską, "Dni Astronomii i Astronautyki" w roku 1976 przebiegać będą pod hasłem MIĘDZYNARODOWA WSPÓŁPRACA W OPANOWANIU KOSMOSU.
JERZY SZWARC
Z-ca Przewodniczącego Komisji
Współpracy Planetariów Polskich

  • Wyrazy najwyższego uznania należą się również Autorowi (który ze zrozumiałych względów nie wpisał tu Swego nazwiska), zarówno za udział w pracach organizacyjnych jak i za tak szczegółowe i wnikliwe omówienie "IV Dni Kopernikowskich"

(Redakcja "Uranii").

Urania 11/1975, str. 344-346, Młodzieżowe turnusy astronomiczne PTMA w Niepołomicach Lato 1975

Tradycyjnym już wzorem lat ubiegłych ZG PTMA zaplanował młodzieżowy astronomiczny turnus obserwacyjno-szlifierski w zamiejskiej Stacji Astronomicznej Oddziału Krakowskiego PTMA w Niepołomicach pod Krakowem. Ponieważ ilość zgłoszeń znacznie przekroczyła oczekiwania zdecydowano, że w Niepołomicach odbędą się dwa turnusy, by jak największej liczbie chętnych umożliwić udział w tej atrakcyjnej formie wakacyjnego szkolenia. Programy obu turnusów były w zasadzie identyczne. W czasie pierwszego z nich w dniach 30 czerwca do 13 lipca warunki pogodowe okazały się znakomite — 12 nocy całkowicie pogodnych. W historii organizowanych przez PTMA turnusów letnich jest to prawdopodobnie rekord. W konsekwencji zwiększeniu uległa ilość zajęć obserwacyjnych kosztem planowanych zajęć teoretycznych i praktycznych zajęć szlifierskich. Prowadzono codzienne obserwacje Słońca, określając współrzędne plam na jego powierzchni i wyznaczając liczbę Wolfa. Wykonano prawie 1000 ocen blasku gwiazd zmiennych zaćmieniowych oraz cefeid. Określono zasięgi instrumentów na NPS i wybranych standardach fotometrycznych. Dokonano pomiaru pola widzenia instrumentów metodą mikrometru pierścieniowego.
Drugi turnus w dniach 14 lipca do 27 lipca nie przyniósł już tak doskonałej pogody a nadto przeszkadzał coraz dłużej obecny na niebie Księżyc. Utrudniało to obserwacje lecz większy za to był plon zajęć szlifierskich. Kontynuowano prace nad dwoma zwierciadłami o średnicy 250 mm i jednym o średnicy 150 mm. Wszystkie te zwierciadła doprowadzono do kształtu sferycznego o planowanych wielkościach strzałek krzywizny, a koniec turnusu przerwał pracę frakcją karborundu nr 300. Obróbkę zwierciadeł będzie kontynuować młodzież SKA Liceum Ogólnokształcącego w Niepołomicach.
Uczestnicy turnusów zwiedzili Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego na Forcie Skała, po którym oprowadzał ich i wyjaśnień udzielał pracownik Obserwatorium dr Maciej Winiarski. Odbyły się także wycieczki do Krakowa oraz Muzeum Żup Solnych w Wieliczce. Miejscem zakwaterowania obu turnusów był Ośrodek Campingowy DOKP w Krakowie, a część zajęć teoretycznych i praktycznych odbywała się w udostępnionych przez Dyrekcję LO w Niepołomicach salach szkolnych.
Oba turnusy prowadził inż. Janusz Dziadosz z Krakowa.
Wyposażenie instrumentalne turnusów: dwa refraktory Zeiss o średnicy 110 i 80 mm, refraktor o średnicy 50 mm, cztery teleskopy szkolne PZO systemu Maksutowa, lorneta Binar-Somet 25X100, lornetki, cztery lunetki AT-1 itd.
W turnusie pierwszym wzięli udział: Rafał Biernat — Warszawa, Henryk Celer — Kraków, Jacek Chołoniewski — Warszawa, Wilhelm Dziura — Rzeszów, Piotr Grzędzielski — Warszawa, Michał Juszczakiewicz — Gdańsk, Arkadiusz Królikowski — Warszawa, Marek Kurpiewski — Szczecin, Leszek Lawera — Oświęcim, Aleksander Krawiec — Mielec, Zbigniew Masłoń — Toruń, Andrzej Pawełek — Katowice, Adam Trzyniec — Kraków, Jan Wikliński — Warszawa, Krzysztof Woźniak — Warszawa, Andrzej Zduniak — Ursus.
W turnusie drugim wzięli udział: Andrzej Bruliński — Białystok, Piotr Kozielski — Warszawa, Mariola Kucharczyk-Niedobczyce, Wojciech Kuran — Warszawa, Grzegorz Kudelski — Staszów, Marta Kuśnierz — Kraków, Krzysztof Łuczak — Poznań, Krzysztof Przybył — Grudziądz, Kazimierz Sznicer — Leszno, Irena Śpiewak — Koźle, Maria Wieczorkiewicz — Smolarnia oraz wizytator Oddziałów Zarządu Głównego inż. Marek Kibiński. Funkcję instruktora na pierwszym turnusie pełnił również kol. Krzysztof Woźniak z Warszawy.
Zarówno kadrze jak i uczestnikom turnusu należą się słowa uznania i podziękowania, zaś wszystkim uczestnikom życzymy dalszych osiągnięć i wyników w pracy samokształceniowej w dziedzinie obserwacji nieba i budowy amatorskich instrumentów astronomicznych.
Maria Trzyniec