1990
Spis treści
- 1 Urania 1/1990, str. 25-26, Kronika PTMA - Młodzieżowy Obóz Astronomiczny Lamkówko '89
- 2 Urania 1/1990, str. 29, Z korespondencji - Harcerski Obóz Astronomiczny 1989
- 3 Urania 5/1990, str. 145-147, Kronika PTMA - Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii — co dalej?
- 4 Urania 6/1990, str. 192, Adresy oddziałów PTMA
- 5 Urania 9/1990, str. 263-264, Kronika PTMA - Gwiazdy nad Skawiną
- 6 Urania 11/1990, str. 331-332, Kronika PTMA - Młodzieżowy obóz astronomiczny Lamówko ’90
Urania 1/1990, str. 25-26, Kronika PTMA - Młodzieżowy Obóz Astronomiczny Lamkówko '89
Na przełomie lipca i sierpnia 1989 roku odbył się w Obserwatorium Satelitarnym w Lamówku koło Olsztyna obóz astronomiczny zorganizowany przez Olsztyńskie Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne oraz Olsztyński Oddział Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii.
Obóz przeznaczony był przede wszystkim dla członków kółek astronomicznych, działających przy olsztyńskim obserwatorium oraz dla członków PTMA.
Program obozu przewidywał doskonalenie umiejętności posługiwania się sprzętem astronomicznym, fotografowanie ciekawych obiektów letniego nieba, obserwacje wizualne wraz z ćwiczeniami w odnajdywaniu na niebie jaśniejszych obiektów mgławicowych, proste ćwiczenia astrometryczne, obserwacje Słońca oraz metodykę prowadzenia obserwacji fotometrycznych metodą Argelandera i obserwacji aktywnych rojów meteorowych. Zasadniczym celem obozu było ukazanie różnych metod obserwowania w zależności od tego, co jest obiektem obserwacji.
Organizatorzy starali się połączyć cele dydaktyczne obozu z wypoczynkiem i rekreacją. Świadczyć może o tym fakt, że uczestnicy obozu byli zakwaterowani na terenie Obserwatorium Satelitarnego w namiotach, które musieli własnoręcznie rozstawić. Również posiłki były przygotowywane przez samych uczestników. Aby urozmaicić pobyt organizowane były różnorodne zajęcia sportowe, między innymi mecze piłki nożnej, piłki siatkowej i badmintona. Wielkim zainteresowaniem cieszyły się nocne gry terenowe i ogniska organizowane w pochmurne noce uniemożliwiające obserwacje. Lasy i piękna okolica to dodatkowy atut przemawiający na korzyść miejsca lokalizacji obozu, zarówno pod względem astronomicznym jak i rekreacyjnym. Przy okazji młodzież uczestnicząca w obozie miała okazję zapoznać się z pracą Obserwatorium Satelitarnego Instytutu Geodezji i Fotogrametrii Akademii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie.
Szczególnym zainteresowaniem cieszyła się pracownia służby czasu oraz satelitarna kamera fotograficzna AFU-75, która także była wykorzystywana w trakcie obserwacji nieba. Natomiast instrumentarium, które zostało przywiezione z Olsztyna składało się z:
- teleskopu Maksutowa 150/2250, przeznaczonego do obserwacji wizualnych i fotografowania Słońca przy użyciu filtra słonecznego oraz do wizualnych obserwacji i fotografowania nieba (obiekty mgławicowe),
- teleskopu „Telementor” 63/840 do obserwacji Słońca na ekranie słonecznym oraz do wizualnych obserwacji nieba,
- baterii teleskopów szkolnych Maksutowa T 50 X 70 B (swego czasu sprzęt tego typu był produkowany przez PZO), przeznaczonych podobnie jak „Telementor” do obserwacji Słońca i nieba, — sekstantu morskiego Freiberger,
- lunety myśliwskiej L 40 X 64 do obserwacji gwiazd zmiennych i wielu innych instrumentów.
Obóz pomyślany był tak, by mógł odbyć się jak najniższym nakładem kosztów — stąd lokalizacja obozu, nocleg pod namiotami i posiłki w obozie. Uczestnicy jednak podeszli do tego z pełnym zrozumieniem i spodobało im się rozwijanie własnych talentów kulinarnych.
Dlatego cieszy fakt, że PTMA ma swój wkład w usamodzielnianie i wychowywanie młodych ludzi. Co prawda minimalizacja kosztów nie w pełni się udała, ze względu na podwyżkę cen artykułów spożywczych w czasie trwania imprezy, jednakże obóz spełnił pokładane w nim oczekiwania merytoryczne i rekreacyjne. Młodzież wyraziła chęć uczestnictwa w podobnej imprezie, jaką mamy nadzieję zorganizować w przyszłym roku. Na obozie zapoczątkowana została stała służba obserwacyjna Słońca.
Myślę, że obozy astronomiczne typu harcerskiej akcji „Frombork 2001”, czy też obozy organizowane przez Andrzeja Pilskiego z obserwatorium fromborskiego, powinny być szerzej popularyzowane i organizowane przez zarządy oddziałów PTMA w całym kraju. Namawiam gorąco do akcji obozowej, gdyż z doświadczenia wiem, że nakład finansowy może być minimalny, a w cenie są dobre chęci i zmysł organizacyjny kierownictwa obozu oraz fachowe przygotowanie imprezy
w sensie merytorycznym, aprowizacyjnym i kwaterunkowym. Oczywiście wszystkiego przewidzieć nie sposób, lecz w takich sytuacjach kierownictwo i kadra obozu musi wykazać się umiejętnością improwizacji oraz własnej inwencji twórczej. A jeśli warunki te zostaną spełnione, całość powinna przynieść zadowolenie uczestnikom, satysfakcję organizatorom i kadrze obozu oraz wnieść istotny wkład w popularyzację astronomii.
Maciej Grzemski
Urania 1/1990, str. 29, Z korespondencji - Harcerski Obóz Astronomiczny 1989
Jadąc na Obóz Astronomiczny do Fromborka, wiedziałem mniej więcej czego się spodziewać, ponieważ byłem tam w zeszłym roku. Jednak tegoroczny obóz był pod wieloma względami inny od zeszłorocznego (patrz Urania nr 2/1989). W tym roku uczestników było aż trzydziestu czyli dwa razy więcej niż w zeszłym roku, przez co był trudniejszy dostęp do sprzętu ale lepiej rozłożone warty, służba w kuchni czy praca zastępu służbowego. Także dyscyplina była inna, obyło się bez codziennych pilotów, gimnastyk było o wie le mniej i były one krótsze.
Zmienił się skład kadry. Nie było w tym roku dra Kazimierza Schillinga, a przez to także części sprzętu przywiezionego w zeszłym roku z Olsztyna. Co prawda nadrobiły to zakupione przez mgra Andrzeja Pilskiego nowe refraktory 64/840. Zamiast dra Schillinga była w tym roku we Fromborku dr Magdalena Sroczyńska-Kożuchowska, sekretarz redakcji miesięcznika Urania, która wygłosiła kilka ciekawych wykładów, a także uzupełniała komentarzem referaty
uczestników. Wykłady (niestety tylko dla początkujących) prowadził również mgr Marek T. Szczepański, redaktor działu „Astronomia dla wszystkich” w Młodym Techniku, autor Kalendarzy Astronomicznych i twórca Obozów Astronomicznych. Bardzo ciekawe wykłady na temat obserwacji gwiazd zmiennych i komet miał mgr Marek Muciek, a o astronomii wysokich energii opowiadał doc. Tadeusz Jarzębowski. Dobrym posunięciem było udostępnienie nam komputerów
Commodore 64, niestety bez oprogramowania astronomicznego, co powinno być naprawione w roku przyszłym.
Także lepiej było pod względem odsypiania obserwacji. Pobudka była o godzinie 9.00 a nie 8.00, co dawało dodatkową godzinę snu. Prawdopodobnie lepiej by było przesunąć pobudkę na jeszcze później, bo obserwacje trwały do godziny 3.00, a czasami trafiały się nocne warty i alarmy. Co do czasu trwania obozu to był on w tym roku tylko dwutygodniowy, czyli o tydzień krótszy niż w zeszłym, co nie pozwoliło na wykonanie wielu obserwacji i wysłuchanie większej liczby wykładów.
Lepiej by było gdyby w przyszłym roku obóz był znów trzytygodniowy. Sumując można powiedzieć, że pod niektórymi względami tegoroczny obóz był lepszy od zeszłorocznego, ale jednak było parę niedociągnięć które nie zdarzyły się w roku zeszłym.
Arkadiusz Olech
Urania 5/1990, str. 145-147, Kronika PTMA - Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii — co dalej?
W październiku 1989 r. otrzymaliśmy wiadomość, że począwszy od 1990 roku zostaną wstrzymane dotacje podmiotowe dla towarzystw naukowych.
Oznaczało to, że w 1990 roku jedynymi środkami finansowymi, którymi będzie dysponować Towarzystwo, będą składki członkowskie i ewentualne wpływy od znalezionych sponsorów. Dodatkowo zaistniały pewne kłopoty z wydawaniem Uranii. Wszystkie te sprawy wynikały z nowej sytuacji finansowej, w którą wkraczał nasz Kraj, jak również z szalejącej inflacji.
Dziewiątego listopada Prezydium Zarządu Głównego PTMA podjęto uchwałę o likwidacji Biura Zarządu Głównego, co oznaczało kłopoty związane z wręczaniem wypowiedzeń z pracy i koniecznością wykonania tej pracy siłami społecznymi.
Wszystko sprawiało wrażenie, że Towarzystwo upada. Kolejne dyskusje wytworzyły przekonanie, że jako pierwszoplanowe zadanie uznajemy, ratowanie Uranii, a następnie lokali Towarzystwa i dopiero później innych spraw. Dodatkowo we Wrocławiu wywierano na Towarzystwo naciski, by przekazać budynek na Wzgórzu Partyzantów innemu użytkownikowi. Rozmowy prowadzone w imieniu Zarządu Głównego doprowadziły do zagwarantowania nieodpłatnego korzystania przez Oddział
Wrocławski z pomieszczeń zajmowanych w budynku przy równoczesnym przekazaniu budynku firmie RETROPOL.
Z początkiem grudnia 1989 r. odbyło się w Warszawie posiedzenie Rady Towarzystw Naukowych Polskiej Akademii Nauk, co w efekcie przyniosło interpelację poselską w sprawie finansowania towarzystw naukowych, ale nie zmieniło sytuacji tych towarzystw. Trudna sytuacja, przede wszystkim przez swą nieokreśloność, potęgowała się. Postanowiliśmy sami przystąpić do wydawania Uranii, bez pośrednictwa Ossolineum. Nie znaliśmy wtedy ani cen papieru ani kosztów druku, więc przedsięwzięcie było karkołomne. Do Krakowa, jak również do Redaktora Uranii do Warszawy, przychodziło mnóstwo listów od zatroskanych o los Uranii czytelników. Przepraszamy wszystkich, którzy nie otrzymali odpowiedzi, ale naprawdę ogrom spraw do załatwienia i brak pracowników chyba nas usprawiedliwia. W kilka osób pracowaliśmy zawsze wtedy, gdy byliśmy wolni od własnej pracy zawodowej.
Jeszcze w grudniu zostało przekazane do PAN pismo wnioskujące przyznanie dotacji przedmiotowych na wydawanie Uranii, działalność Sekcji Obserwacji Pozycji i Zakryć, utrzymanie biblioteki oraz kosztów likwidacji biura. Kalkulacja tejże dotacji bardzo odbiegała od tego, co przyniosły ceny roku 1990 i może dobrze, że nigdy nie uzyskaliśmy odpowiedzi na ten wniosek.
Czekaliśmy na ukazanie się Uranii z ostatnich miesięcy zeszłego roku i w połowie lutego mogliśmy rozesłać do członków i prenumeratorów trzy ostatnie numery naszego czasopisma. Trwały dalej prace, by ukazała się Urania w roku 1990. W tym miejscu pragniemy podziękować wszystkim, którzy dopomogli w ukazaniu się Uranii; zarówno tym, którzy przyczynili się do tego czynnie jak również tym, którzy wspierali nas dobrym słowem czy innymi ponagleniami. To wspólna chęć kontynuacji wydawania Uranii pozwoliła na jej ukazywanie się, gdy wiele innych czasopism padło. Szczególne podziękowania należą się Honorowemu Członkowi naszego Towarzystwa Prof. J. Smakowi, oraz p. Ewie Mierzejewskiej z PAN jak również innym osobom w Akademii.
W połowie lutego zaistniały pewne możliwości dotowania przedmiotowego i natychmiast wystąpiliśmy o te dotacje, a stały kontakt z III Wydziałem PAN dał duże nadzieje na uzyskanie funduszy. Również gorące podziękowania należą się byłym Prezesom naszego Towarzystwa, a to Honorowemu Prezesowi Prof. Michałowi Odlanickiemu-Poczobutowi, Prof. Romanowi Janiczkowi oraz Maciejowi Mazurowi. Ogromną wdzięczność kierujemy do p. Wojciecha Batorowskiego, który słysząc o trudnościach zaoferował swą pomoc i wykonuje nieodpłatnie klisze dla naszego czasopisma, dzięki czemu koszt jednego egzemplarza jest niższy o około 250 złotych. Pertraktacje w Drukarni Związkowej w Krakowie doprowadziły do uzyskania specjalnej zniżki kosztów druku. Serdeczne podziękowania za to kierujemy do Prezesa Jana Maślanki. Bardzo poważną sprawą jest koszt papieru, niestety polski papier jest dziś chyba najdroższy na świecie.
My zdajemy się na uprzejmość Drukarni Związkowej.
W dniu 29 marca 1990 r. odbyło się w Warszawie w III Wydziale PAN spotkanie przedstawicieli towarzystw naukowych afiliowanych przy tym Wydziale. Na to spotkanie udało się wydostać z drukarni pięć pierwszych egzemplarzy styczniowego numeru Uranii. Dyskutowano tam o finansowaniu przedmiotowym towarzystw. Obecnie posiadamy już dotację na wydawanie Uranii, z której to musimy jednak pokryć wszystkie (bardzo duże) kwoty dotyczące jeszcze Uranii ubiegłorocznej; posiadamy pieniądze na utrzymanie biblioteki naukowej Towarzystwa, pokrycie kosztów działalności Sekcji Obserwacji Pozycji i Zakryć i trochę na popularyzację. Wszelkie wydatki na czynsze, zebrania Zarządu Głównego itp. muszą być pokryte z własnych pieniędzy, tj. ze składek członkowskich i innych źródeł sponsorowania. Wraz ze zmianami w Kraju musimy dokonać zmian w naszym Towarzystwie. Niektóre oddziały już wcześniej postarały się o rozwiązanie własnej sytuacji. Czekamy na rozwiązania od innych oddziałów. Od prężności oddziałów zależy, jak będzie wyglądać Towarzystwo. W opinii piszącego te słowa, a chyba także w opinii Zarządu Głównego, działalność gospodarcza nie jest rozwiązaniem problemu. Zawsze była ona deficytowa, a deficyt pokrywano z dotacji PAN, co teraz jest niemożliwe. Tak więc zaopatrzenie członków w kalendarze, mapy i inne niezbędne materiały astronomiczne
będzie odbywało się na innych zasadach niż dotychczas i należy oczekiwać odpowiednich komunikatów w Uranii. W dystrybucji tych materiałów Zarząd Główny liczy na pomoc Oddziałów. Przyszedł czas,- gdy wszyscy musimy dbać o Towarzystwo i własną pracą prowadzić je do przodu, a dotacje naszych sponsorów tylko umożliwią rozpoczęcie pewnych akcji Towarzystwa.
W zakończeniu należy jeszcze poruszyć dwie sprawy. W jednej z je siennych Uranii przekazaliśmy komunikat, w którym prosiliśmy naszych członków o dokonywanie dobrowolnych wpłat na fundusz zaopatrzenia w niezbędne materiały astronomiczne. Bardzo dużo członków odpowiedziało na ten apel i uzbieraliśmy około 3 min zł, dzięki którym przetrwaliśmy, a teraz pozwolą one na rozpoczęcie nowych akcji. Wszystkim bardzo dziękujemy i choć prosimy o jeszcze, to przyrzekamy wykorzystać to wszystko na początkowo określony cel.
Druga sprawa to legitymacje członkowskie. Dzisiejszy system ich wystawiania i prolongowania pochłania zbyt wiele pracy jak i pieniędzy.
Przepraszamy wszystkich za zwłokę w wysłaniu legitymacji. Sądzimy, że w przeciągu dwu czy trzech la t potrafimy wprowadzić inne, bardziej sprawne zasady prolongacji.
Zwracamy się do wszystkich członków i sympatyków, którzy piszą do nas listy, by chcąc otrzymać odpowiedź przysyłali zaadresowane koperty ze znaczkami.
Zarządowi Głównemu będzie bardzo miło, jeśli każdy członek PTMA będąc w Krakowie odwiedzi nas, może to przyczyni się do silnych więzi, które - wraz z łączącym nas umiłowaniem astronomii - uaktywnią Towarzystwo.
Henryk Brancewicz, sekretarz ZG PTMA
Urania 6/1990, str. 192, Adresy oddziałów PTMA
Białostocki - Kolonia Księżyno, 15-601 Białystok;
Śląski - Planetarium Śląskie - skr. poczt. 10, 41-500 Chorzów;
Częstochowski - Obserwatorium - Park Staszica 1, 42-200 Częstochowa;
Fromborski - Muzeum Kopernika - ul. Katedralna 8, 14-530 Frombork;
Gdański - Instytut Nawigacji - Al. Zjednoczenia 3, 81-345 Gdynia;
Gliwicki - ul. PKWN 23/1, 44-100 Gliwice;
Grudziądzki - Planetarium - ul. J. Krasickiego 5, 86-300 Grudziądz;
Jeleniogórski - Plac Piastowski 18, 58-560 Jelenia Góra;
Kielecki - Klub Polonez - ul. Pocieszka 17, 25-531 Kielce;
Krakowski - ZG PTMA - ul. Solskiego 30/8, 31-027 Kraków;
Krośnieński - ul. Czajkowskiego 92, 38-400 Krosno;
Lubelski - Inst. Fizyki - PI. M. Skłodowskiej I p. 356, 20-031 Lublin;
Łódzki - Planetarium - ul. Nowotki 16, 91-416 Łódź;
Nowosądecki - ul. Śniadeckich 6/10, 53-300 Nowy Sącz;
Olsztyński - Planetarium - ul. J. Piłsudskiego 13, 10-558 Olsztyn;
Opolski - ul. Strzelców Bytomskich 1, 45-084 Opole;
Poznański - ul. Findera 37, 61-772 Poznań;
Puławski - ul. Filtrowa 32, 24-100 Puławy;
Radomski - ZEOW p. 404 - ul. Żeromskiego 75, 26-600 Radom;
Rzeszowski - ul. Paderewskiego 42, 35-528 Rzeszów;
Szczeciński - D.K. „Hetman” ul. 9-go Maja 17, 70-136 Szczecin;
Toruński - ul. Kopernika 42, 87-100 Toruń;
Warszawski - CAMK - ul. Bartycka 18, 00-716 Warszawa;
Wrocławski - ul. Piotra Skargi 18 a, 50-082 Wrocław;
Zielonogórski — Z. Astrofizyki WSP - PI. Słowiański 6, 65-069 Z. Góra.
Urania 9/1990, str. 263-264, Kronika PTMA - Gwiazdy nad Skawiną
Sprawozdanie z I Skawińskiego Seminarium Astronomiczno-Astronautycznego
Dnia 20 marca 1990 roku w sali widowiskowej Miejskiego Domu Kultury „Sokół” w Skawinie odbyło się I Skawińskie Seminarium Astronomiczno-Astronautyczne zorganizowane przez Koło Astronomiczne Oddziału Krakowskiego PTMA oraz Zespół Szkół Elektryczno-Mechanicznych w Skawinie. W seminarium wzięło udział ponad stu miłośników astronomii i astronautyki, kilku przedstawicieli instytucji naukowych i kilku delegatów Oddziałów PTMA i PTA.
Skawina jest niewielkim, trzydziestotysięcznym miastem położonym blisko Krakowa, rzec by można naturalnym satelitą byłej stolicy Polski.
Miasto założył w 1364 roku Kazimierz Wielki. Otoczył miasto murem obronnym. Przed wiekami wiódł przez Skawinę ważny szlak handlowy i komunikacyjny którym ponoć przejeżdżał nawet Mikołaj Kopernik.
Obecnie miasto jest ważnym ośrodkiem przemysłu hutniczego, energetycznego i spożywczego. Rozwija się szkolnictwo i oświata, powstają nowe zespoły artystyczne i koła zainteresowań. Przykładem może być działalność Koła Astronomicznego, którego opiekunem od września 1933 reku jest mgr Lech Palczewski. Koło skupiło w krótkim czasie 50 uczniów miejscowych szkół. Dzięki przychylności dyrektora Zespołu Szkół Elektryczno-Mechanicznych w Skawinie mgra Marka Wrzoszczyka Koło otrzymało do swej dyspozycji pokój w internacie szkolnym.
Młodzi entuzjaści astronomii, astronautyki i lotnictwa urządzili w nim Klub Astronomiczny z pokaźną liczbą książek, czasopism i kilku małymi teleskopami. Celem wymiany i pogłębienia swych doświadczeń z przyjaciółmi miast południowej Polski Koło postanowiło zorganizować seminarium referatowe.
Na konsultanta referatów przygotowanych przez młodzież został zaproszony dr inż. Andrzej Marks z Warszawy. W pierwszej części seminarium przemawiali przedstawiciele władz PTMA i PTA oraz przybyli wraz ze swymi grupami opiekunowie kół astronomicznych z Krakowa, Tarnowa i Niepołomic. Z ramienia Zarządu Głównego PTMA zabrał głos prezes Oddziału Krakowskiego inż. Jacek Burda. W krótkim przemówieniu zachęcił młodzież do wstępowania w szeregi PTMA,
którego celem jest „zbliżyć wiedzę do życia i uczynić ją prawdziwie ludzką”. Polskie Towarzystwo Astronautyczne reprezentował dr Bolesław Gomółka. Wskazał on znaczenie podboju przestrzeni kosmicznej dla obecnych i przyszłych pokoleń.
Po części powitalnej referaty wygłosiła młodzież ze szkół podstawowych. Pierwszy referat pt. „Moja przygoda z astronomią” wygłosił uczeń klasy 5 Szkoły nr 70 w Krakowie Rafał Zając. W nagrodę otrzymał książkę Pawła Elszteina Latawce, którą autor przysłał specjalnie dla najmłodszego referenta. Dalsze referaty wygłosili uczniowie szkół podstawowych: Aleksander Maciejowski, Monika Michoń, Renata Mróz i Katarzyna Sysło. Wszystkie były przygotowane
przez członków Klubu Astronomicznego im. J. Heweliusza w Tarnowie, którego opiekunem jest Barbara Maciejowska. Następnie swoje prace referowała młodzież ze szkół średnich: Karol Chrobak, Bogdan Maciaś, Robert Magiera, Witold Piskorz, Daniel Sznaj, Dominik Wągiel i Bogdan Zemanek. Dla większości uczniów ze szkół podstawowych Seminarium dało okazję pierwszego publicznego wystąpienia i dlatego dr Marks, oceniając poszczególne referaty, zwracał uwagę na błędy, ale też nie szczędził pochwał. Oceniając referaty uczniów ze szkół średnich za najdojrzalszy uznał referat wygłoszony przez W. Piskorza z Krakowa.
Po przerwie obiadowej uczestnicy Seminarium gościli w Klubie Astronomicznym Internatu ZSEM w Skawinie. Popołudniowe spotkanie uświetnił wykład dra Marksa pt. „Humanizacja Kosmosu”. Prelegent omówił konsekwencje światopoglądowe poznawania przez człowieka coraz dalszych rejonów przestrzeni kosmicznej. Pokazał przepiękne przezrocza obrazujące kolejne wyprawy astronautów amerykańskich na Księżyc. Podzielił się z zebranymi najnowszymi, rewelacyjnymi wiadomościami o niezrealizowanym programie lotu dwóch kosmonautów radzieckich na Księżyc. Z kolei Leszek Benedyktowicz z Krakowa, członek Sekcji Obserwacji Pozycji i Zakryć PTMA, w wykładzie ilustrowanych ciekawymi przezroczami omówił wyprawy obserwacyjne Sekcji. Podzielił się swym dużym doświadczeniem w dziedzinie metodyki obserwacji nieba. Następnie odbyła się dyskusja nad planami nawiązania ściślejszej współpracy z młodzieżowymi kołami astronomicznymi i astronautyczno-lotniczymi.
Na zakończenie Seminarium prowadzący podziękował konsultantowi i wszystkim przybyłym gościom oraz wyraził nadzieję, że Seminarium Astronomiczno-Astronautyczne wejdzie na stałe do kalendarza imprez oświatowych Skawiny.
Lech Palczewski
Urania 11/1990, str. 331-332, Kronika PTMA - Młodzieżowy obóz astronomiczny Lamówko ’90
Podobnie jak w roku ubiegłym, podczas tegorocznych wakacji Oddział Olsztyński PTMA wraz z Olsztyńskim Planetarium i Obserwatorium Astronomicznym, zorganizował dla swoich członków i niezrzeszonych miłośników astronomii obóz astronomiczny, którego głównym zadaniem miała być popularyzacja astronomii wśród młodzieży. Warunki obozowe i wyżywienie były na takich zasadach jak w roku ubiegłym (patrz Urania nr 1/1990). Największą bolączką dla organizatorów był brak odpowiedniej do obserwacji pogody w drugiej połowie lipca, czyli w okresie trwania obozu. Siłą rzeczy większość zajęć musiała odbyć się teoretycznie. Nie wpłynęło to jednak ujemnie na program obozu, gdyż przewidziano przeprowadzenie cyklu odczytowego na temat nowoczesnych metod obserwacyjnych, sprzętu wykorzystywanego we współczesnej astronomii oraz kilku pogadanek na tematy astronomiczne i astronautyczne. Szczególnie interesujące były pogadanki prowadzone przez Władysława Madejczyka, studenta astronomii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Program obserwacyjny przewidywał obserwacje aktywnych rojów meteorowych, fotografowania wybranych obiektów letniego nieba, naukę posługiwania się teleskopem i odnajdywania na niebie najciekawszych obiektów oraz prowadzenie systematycznych obserwacji plam słonecznych w okresie trwania obozu.
To ostatnie zadanie mimo wielkich trudności zostało wykonane prawie w stu procentach, tylko w jeden dzień pogoda uniemożliwiła młodym astronomom przeprowadzenie obserwacji. Do niewątpliwych sukcesów obserwatorów meteorów zaliczyć należy zaobserwowanie w nocy 26 VII o godzinie 01:44 przelotu bolidu o jasności około -5 mag. do -5,5 mag., barwa z białoniebieskiej przy końcu zjawiska zmieniała się na białozieloną.
Trasa bolidu była niezwykle długa, od gwiazdozbioru Pegaza bolid dotarł prawie do gromad h i x w Perseuszu. Całość zjawiska trwała około 3 sekund. Tylko fotografowie narzekali na krótkie letnie noce, które uniemożliwiały dłuższe ekspozycje. Nieco odmienne było w tym roku instrumentarium. Zrezygnowano z ciężkich 150 milimetrowych meniskasów Zeissa, a zastąpiono je następującym sprzętem:
- Refraktor 100/100 z astrokamerą 56/250 i kamerą nasadkową. Teleskop ten wykorzystywano do fotografowania planet, obiektów mgławicowych oraz większych obszarów nieba.
- Telementor 63/840 do obserwacji Słońca i wizualnych obserwacji nieba.
- Teleskopy szkolne Maksutowa P 50 X 70 B do obserwacji Słońca i nauki odnajdywania różnych obiektów nieba północnego.
- Luneta 64 X 40 do wizualnych obserwacji gwiazd zmiennych.
Podsumowując należy stwierdzić, że obóz spełnił pokładane w nim
oczekiwania; cieszy też fakt, że znacznie zwiększyła się liczba uczestników w stosunku do roku ubiegłego. Należy mieć tylko nadzieję, że w roku przyszłym wystarczy funduszy na zorganizowanie podobnej imprezy.
Maciej Grzemski