3 maja 1661, przejście Merkurego przed tarczą Słońca

Z Archiwum historyczne PTMA
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania

Ostatnie zjawisko przejścia Merkurego przed tarczą Słońca, jakie nastąpiło 9 maja 2016 r., skłania do refleksji na temat podobnych zdarzeń z przeszłości. Okazuje się, że bardzo podobne zjawisko było obserwowane w r.1661 przez Jana Heweliusza. W wieku XVII, po wprowadzeniu lunet do obserwacji astronomicznych, można było m.in. zająć się tak ważnymi zjawiskami, jakimi były przejścia planet dolnych przed tarczą Słońca. Są one, poza wyjątkami, nie do dostrzeżenia gołym okiem, toteż z okresów przed zastosowaniem teleskopów brak jest wiarygodnych obserwacji. W r.1631 zostało wreszcie dostrzeżone przejście Merkurego – w Paryżu widział je P.Gassendi, w Rouffach – J.R.Quietanus, a w Innsbrucku – J.B.Cyssatus. W r.1651 z kolei przejście Merkurego obserwował w Indiach J.Shakerley. W r.1639 w Anglii J.Horrox dostrzegł ponadto przejście Wenus. Kolejne przejście Merkurego miało nastąpić w r.1661 i, co zrozumiałe, wywołało ono znaczne zainteresowanie wśród ówczesnych astronomów. Również znakomity astronom gdański postanowił podjąć obserwacje tego rzadkiego zjawiska i w efekcie osiągnął sukces. Cała obserwacja przejścia Merkurego została opublikowana przez niego w r.1662 w dziele „Mercurius in sole visus” czyli "Merkury widoczny w Słońcu" (rys.1), w której Heweliusz zawarł także wyniki innych własnych obserwacji, w tym dwóch zaćmień Słońca oraz kilku zakryć gwiazd i planet przez Księżyc, jak też udostępnioną mu obserwację przejścia Wenus przed tarczą Słońca, jaką wykonał w r.1639 Horrox. W czasach późniejszych przejścia planet dolnych przed tarczą Słońca były wykorzystywane przede wszystkim do wyznaczania paralaksy Słońca. Jednak w połowie XVII wieku chodziło głównie o sprawdzanie teorii ruchu planet, których położenia były znane z nadal niezadowalającą dokładnością.

Rys.1. Strona tytułowa dzieła Heweliusza „Mercurius in sole visus”, Gdańsk, 1662.

Przejście Merkurego przed tarczą Słońca miało nastąpić na początku maja 1661 r. Wiedząc o tym, Heweliusz z zapałem rozpoczął przygotowania do obserwacji. Dokładna data i godzina zjawiska nie były jednak znane, toteż postanowił jego efemerydę wyliczyć. Jedyną możliwością było skorzystanie z ówcześnie dostępnych rozmaitych tablic, zawierających pozycje planet i Słońca. Znając zawarte w nich dane liczbowe, był w stanie określić moment dolnej koniunkcji Merkurego ze Słońcem oraz szerokość ekliptyczną planety w tym momencie. Stąd już tylko krok do wyznaczenia kontaktów – początku i końca przejścia, a więc i czasu trwania zjawiska. Wyniki tych rachunków przy wykorzystaniu sześciu rodzajów tablic, przedstawia Tabela 1.