7 czerwca 1415, całkowite zaćmienie Słońca
W bieżącym roku mija dokładnie 600 lat od jednego z najbardziej niezwykłych zjawisk astronomicznych, jakie były obserwowane w naszym kraju. Rano 7 czerwca 1415 r. pas całkowitego zaćmienia Słońca objął liczne kraje Europy – od Hiszpanii po Rosję (rys.1). Cień Księżyca przesunął się m.in. nad Dolnym i Górnym Śląskiem, częścią Małopolski, Mazowszem, Podlasiem oraz obecnymi terenami Białorusi.
Zjawisko wywołało wielkie poruszenie w Europie i zostało potraktowane w wielu przypadkach jako zły omen. Nic dziwnego – wszak w tamtym czasie dokładność przewidywania całkowitych zaćmień słońca nie była wystarczająca na tyle, aby jednoznacznie można było wskazać miejsca, które pogrążą się w cieniu Księżyca. Zatem, jak zwykle w takich przypadkach, całkowite zaćmienie Słońca było traktowane jako zdarzenie nieprzewidziane i mające jakieś głębsze znaczenie dla współczesnego świata. Do dziś zachowało się niewiele dokumentów dotyczących obserwacji tego właśnie zjawiska, rozsianych po wielu źródłach historycznych. Są to głównie zapiski w lokalnych kronikach i relacjach (tab.1). Były to pierwsze doniesienia z terenu naszego kraju, dotyczące całkowitego zaćmienia Słońca.
Tabela 1. Zachowane źródła historyczne o widoczności zaćmienia Słońca 7 czerwca 1415 r. w Europie (oprócz źródeł polskich, opisanych w tekście)
Lp. Miejsce Skrócony opis 1 Kraj Basków Ciemności jak w nocy przez pół godziny 2 Nawarra Nadzwyczajne zaćmienie, dzień zamienił się w ciemną noc 3 Montpellier Bardzo ciemne zaćmienie, gwiazdy wyraźnie widoczne 4 Prowansja Zaćmienie całkowite 2 godziny po wschodzie Słońca 5 Digne Zaćmienie dwie godziny po wschodzie Słońca, gwiazdy wyraźnie widoczne 6 Neuchatel Nadzwyczajne zaćmienie, ciemna noc zapadła 7 Konstancja Całkowite zaćmienie podczas obrad soboru 8 Niederaltaich Ciemne zaćmienie, Słońce straciło cały swój blask 9 Praga Zaćmienie całkowite podczas mszy 10 Moskwa Słońce skryło swoje promienie 11 Twer Słońce umarło o 7 godzinie dnia 12 Psków Słońce na krótko pociemniało, gwiazdy widoczne jak w nocy
Z terenu Dolnego Śląska mamy dane z trzech źródeł.
Kronika Zygmunta Rosicza, dotycząca wydarzeń we Wrocławiu, mówi, iż nastąpiło całkowite zaćmienie Słońca w piątek po oktawie Bożego Ciała (6 czerwca), około nowiu Księżyca, o godzinie dwunastej, trwało pół godziny i wywołało wśród mieszkańców strach i obawy (rys.2).
Data zjawiska jest prawidłowa, o ile przyjmiemy, iż za początek dnia przyjmowano zachód słońca (stąd także prawidłowo podano godzinę, gdyż zaćmienie osiągnęło maksimum około godziny 7 wg naszego systemu rachuby godzin, rozpoczynającego się o północy). Oczywiście przesadzony jest czas trwania zaćmienia, o ile chodziłoby o fazę całkowitą. Być może jednak autorowi notatki chodziło o widoczność fazy całkowitej łącznie z fazami znacznego zaćmienia częściowego, widocznymi okiem nieuzbrojonym. Ciemność, spowodowaną zaćmieniem Słońca, opisuje także nekrologium pochodzące z pewnego klasztoru w Kamieńcu Ząbkowickim, gdzie zebrani w kapitularzu klasztornym byli zmuszeni zapalać światła. Również całkowite zaćmienie Słońca w dniu 6 czerwca, kiedy to na niebie widoczne były gwiazdy, odnotowuje kronika z Gryfowa Śląskiego, chociaż w tym przypadku nie ma pewności, czy informacja ta jest oryginalna. Z kolei intrygująca wiadomość jest zawarta w jednej z kronik wielkopolskich, a mianowicie w kronice spisanej prawdopodobnie w r.1427 w klasztorze kanoników regularnych w Trzemesznie i traktującej głównie o czasach panowania Władysława Jagiełły. Nieznany z imienia ksiądz odnotował zaćmienie Słońca z r.1415, które nastąpiło w czasie, gdy akurat odprawiał mszę w kościele w Stodołach (wieś między Strzelnem a Kruszwicą), a nagłe zdarzenie bardzo go przeraziło. Wieś Stodoły należała w tym czasie do klasztoru trzemeszeńskiego, a autor kroniki sprawował tam prawdopodobnie funkcję plebana. Kronika ta zachowała się w rękopisie jako wczesna kopia, a w okresach późniejszych została błędnie zakwalifikowana jako tzw. „Dopełnienie Szamotulskie” Rocznika Traski, uznane jako historyczne źródło małopolskie (prawdopodobnie krakowskie). Błąd ten został np. popełniony przy okazji publikacji omawianej kroniki w poważnej serii „Monumenta Poloniae Historica” pod redakcją Augusta Bielowskiego (pierwsze tomy w latach 1856-1864, a także nowe wydania po r.1945), gdzie zresztą zaćmienie jest umieszczone pod r.1417, a nazwa miejsca obserwacji – Stodoły, w ogóle nie występuje. Data zjawiska zgodnie z zachowanym rękopisem łacińskim to „in crastino sancti Viti” – czyli dzień po świętym Wicie, tj. 16 czerwca i jest oczywiście błędna, ale wynika prawdopodobnie z tego, iż autor wspominał zaćmienie po latach i pomylił je z innym – z roku 1406. Autor kroniki, podał także dokładny cytat z prognostyku krakowskiego, dotyczącego znacznego częściowego zaćmienia Słońca, które nastąpiło właśnie w dniu 16 czerwca 1406 r., a także krótką informację na temat zaćmienia Słońca z 26 czerwca 1424 r. („zaćmienie trwało krótko, gdy Słońce chyliło się już zachodowi”). Opis tego ostatniego zjawiska jest jedyną informacją z Polski i jedną z nielicznych w całej Europie. Ciekawe jest przy tym, że zaćmienie z r.1424 było widoczne w Stodołach jako całkowite, a informacja jest lakoniczna, podczas gdy dłuższy opis dotyczy zaćmienia z r.1415, które w Stodołach było jedynie częściowym o bardzo dużej fazie – około 99% (rys.3).
Najdokładniejszy opis zaćmienia z r.1415 pochodzi jednak od samego Jana Długosza. Opis ten, zawarty w jego „Rocznikach” był wielokrotnie w przeszłości cytowany w licznych publikacjach, niemniej w tym miejscu wypada go omówić raz jeszcze. Świadkiem zdarzenia był sam król Władysław Jagiełło, który w owym czasie odbywał długą (aż półroczną!) podróż po wschodnich prowincjach królestwa. Ostatni jej etap – powrotny- rozpoczął się w Śniatyniu (dziś na południowo-wschodniej Ukrainie), skąd król skierował się kierunku Podola i dalej przez Krzemieniec i Kobryń do Troków na Litwie (rys.3). Zaćmienie zastało go wraz z całym orszakiem na dzisiejszej Białorusi. Oto, jak to zdarzenie opisał Jan Długosz: „Kiedy z Kobrynia jechał do Myta , w piątek po oktawie Bożego Ciała, w godzinie pacierzy kapłańskich tercyą zwanych przypadło wielkie zaćmienie słońca, które jako niespodziewane, króla, i wszystkich którzy z nim jechali, w wielkie zadziwienie, a potem w bojaźń przesądną wprawiło. Tak bowiem ciemna stała się pomroka, że ptaki nagłą ćmą przelęknione na ziemię upadały, a gwiazdy jakby w nocy świeciły. Nie mogąc jechać dla wielkiej ciemności, przymuszony był król Władysław zatrzymać się chwilę na gościńcu, póki zaćmienie słońca nie minęło.” Długosz po latach otrzymał cytowane informacje zapewne od naocznego świadka zdarzenia lub też korzystał z nieistniejących już dziś źródeł pisanych (sam nie mógł być świadkiem zaćmienia, gdyż nastąpiło ono w roku, w którym się urodził). W każdym razie opis wydaje się być wiarygodny i dokładny, a obserwujący zjawisko znaleźli się niemal w centrum pasa całkowitości (tab.2). Był również skrótowo brany do późniejszych zapisków historycznych różnych autorów, jednak bez podania dokładnych okoliczności, a nawet w rezultacie tego przypisywany bezkrytycznie kronikarzom krakowskim (tak postąpił np. Friedrich K.Ginzel w r.1883, oceniając informację na temat omawianego zaćmienia, zawartą w kronice Macieja z Miechowa, a będącą skróconą kopią tekstu Długosza).
Tabela 2. Okoliczności zaćmienia w Kobryniu wg dzisiejszych obliczeń
Kontakt UT Wys. Słońca
Początek 5:18.3 27o
Maksimum 6:19.7 36o
Koniec 7:25.0 46o
Czas trwania fazy całkowitej: 3m24s, wielkość fazy 1.017
W niektórych zachowanych źródłach historycznych brak jakiejkolwiek wzmianki na temat omawianego zjawiska. Nie wspominają o nim np. źródła z Krakowa (mimo, iż doszło tam do krótkiego zaćmienia całkowitego, ostatniego do tej pory), Rocznik Świętokrzyski czy kronika kanoników regularnych z Kłodzka. Tym cenniejsze są zachowane i omówione wyżej źródła historyczne.