1960

Z Archiwum historyczne PTMA
Wersja PTMA (dyskusja | edycje) z dnia 07:48, 26 cze 2015

(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania

Urania 1/1960, str. 18, Nowy teleskop w Oddziale Warszawskim P.T.M.A.

Niedawno ukończono w Oddziale Warszawskim budowę 25-cm. teleskopu zwierciadłowego typu Newtona. Optyka i montaż zostały Wykonane całkowicie przez inż. Konstantego Czetyrboka w warsztacie Oddziału. Teleskop zmontowany został azymutalnie, zwierciadło teleskopu posiada średnicę 25 cm i ogniskową 216 cm. Do wyposażenia teleskopu należy również 5 okularów, które dają powiększenia - 90 X , 130X , 216X , 320X i 540X. Ukończony niedawno teleskop umieszczony został w pawilonie typu harvardzkiego i służy obecnie do pokazów nieba. W najbliższym czasie zostaną zorganizowane przy jego pomocy systematyczne obserwacje Księżyca.
Ogólny widok teleskopu przedstawia fotografia (patrz 2 str. okładki) wykonana przez niżej podpisanego, demonstratora Oddziału Warszawskiego P.T.M.A. Okular teleskopu znajduje się z drugiej strony tubusa i na zdjęciu jest niewidoczny.
Jerzy Erdman

Urania 1/1960, str. 25-26, Kronika PTMA

"Cape Canaveral" pod Zieloną Górą
Sierpień przeszedł w Zielonej Górze pod znakiem astronomii i astronautyki.
Na pięknej polanie otoczonej lasem. w pobliżu basenu pływackiego, harcerze zorganizowali stanicę, w której zatrzymywali się uczestnicy Raidu Nadodrzańskiego . Stanice takie rozmieszczone były na całej trasie od Zielonej Góry aż po Szczecin. Wszędzie takie same zielone namioty, kuchnie polowe, ruch i gwar, rowery, motocykle, szare mundury dziewcząt, zielone chłopców, najróżniejsze herby miast na rękawicach. Wszyscy oni chcieli poznać piękno prastarych ziem polskich i przemierzyć je od południa po brzegi Bałtyku. Wszystkie drużyny odwiedzały kolejno poszczególne stanice. Szczególne jednak znaczenie dla nas, miłośników astronomii, miała stanica zielonogórska - pierwsza na odrzańskim szlaku. Stanica ta poświęcona była zagadnieniom astronomii i astronautyki, na co wskazywała już brama wjazdowa z umieszczonym u góry modelem rakiety kosmicznej.
Na uroczej śródleśnej polanie codzienni wieczorem o zmroku przy ognisku gromadziły się harcerki i harcerze, by słuchać opowiadań o odległych światach, o życiu gwiazd, o lotach kosmicznych. W blasku ogniska z radością patrzałam na zasłuchane i skupione twarze młodzieży tak bardzo żądnej wiedzy. Przenosiliśmy si myślami na inne planety, odbywaliśmy podróże w czasie i przestrzeni zdobywaliśmy Księżyc dużo wcześniej niż uczynił to Łunnik 2. Jak wielkie zainteresowanie wśród młodzieży wzbudzały tematy astronomiczne, świadczą dyskusje przeciągające się nieraz do nocy. A potem wszyscy zdyscyplinowani, karni, ustawiali się w ogonku, by oglądać Księżyc Jowisza z księżycami, pierścienie Saturna, czy wreszcie "odkrywać" szczegóły Drogi Mlecznej za pomocą lunety z Oddziału Poznańskiego PTMA.
Lecz stanica nasza miała jeszcze inną atrakcję - stąd startowały rakiety... Co prawda żadna z nich nie dotarła do Księżyca, ale za to dotarły one do młodych serc, wzbudzając podziw i zainteresowanie. Szczególne słowa uznania należą się tu młodemu konstruktorowi tych rakiet druhowi Z. Czepurce, który służył radami i wskazówkami przyszłym konstruktorom i astronautom.
W osobnym namiocie urządzona była wystawa astronomiczno-astronautyczna. Tu mieściły się najróżniejsze modele rakiet konstrukcji druha Czepurki, plansze i wykresy rakiet, sputników, ich orbit, wreszcie barwne tablice z życia Kopernika i wiele ciekawych fotografii obiektów niebieskich.
Z tych wszystkich atrakcji korzystali nie tylko harcerze, ale i ludność Zielonej Góry i okolicznych wiosek, która tłumnie przybywała na stanicę, zwłaszcza w niedzielę i święta; z gości zagranicznych stanicę obejrzeli uczestnicy Festiwalu w Wiedniu. W tych dniach zorganizowaliśmy publiczne odczyty i pokazy nieba oraz największą atrakcję - "zgaduj-zgadulę" astronomiczno-astronautyczną. Pytania były nie łatwe i zaskakujące, uczestnicy musieli znać aktualności: ile satelitów krąży obecnie dookoła Ziemi, ile satelitów zostało dotychczas wystrzelonych, jaki jest ich zakres badań itd. Przyznam się, że mile zdziwiona byłam poziomem uczestników. Udział wzięli zarówno harcerze, jak i ludzie starsi - część z nich to mieszkańcy okolicznych wiosek. Poziom był wyrównany. Walka była zacięta, a nagrody wspaniałe: zegarek, aparat fotograficzny, teczka skórzana, książki astronomiczne i obrotowe mapki nieba. Między zwycięzcami znalazł się chłopiec ze szkoły podstawowej, mieszkaniec wsi Ochla. Impreza udała się, wszyscy byli zadowoleni i prosili o więcej tego rodzaju atrakcji. Chcieliby częściej patrzeć na niebo i słuchać o nim. W całej imprezie wzięło udział: w pokazach nieba - 3.283 osoby, w prelekcjach - 3.6333 i w "Zgaduj-zgaduli" - 900 osób.
Barbara Falkiewicz