1990: Różnice pomiędzy wersjami

Z Archiwum historyczne PTMA
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
(Urania 1/1990, str. 25-26, Kronika PTMA - Młodzieżowy Obóz Astronomiczny Lamkówko '89)
Linia 15: Linia 15:
 
w sensie merytorycznym, aprowizacyjnym i kwaterunkowym. Oczywiście wszystkiego przewidzieć nie sposób, lecz w takich sytuacjach kierownictwo i kadra obozu musi wykazać się umiejętnością improwizacji oraz własnej inwencji twórczej. A jeśli warunki te zostaną spełnione, całość powinna przynieść zadowolenie uczestnikom, satysfakcję organizatorom i kadrze obozu oraz wnieść istotny wkład w popularyzację astronomii.<br>
 
w sensie merytorycznym, aprowizacyjnym i kwaterunkowym. Oczywiście wszystkiego przewidzieć nie sposób, lecz w takich sytuacjach kierownictwo i kadra obozu musi wykazać się umiejętnością improwizacji oraz własnej inwencji twórczej. A jeśli warunki te zostaną spełnione, całość powinna przynieść zadowolenie uczestnikom, satysfakcję organizatorom i kadrze obozu oraz wnieść istotny wkład w popularyzację astronomii.<br>
 
Maciej Grzemski
 
Maciej Grzemski
 +
 +
== Urania 1/1990, str. 29, Z korespondencji - Harcerski Obóz Astronomiczny 1989==
 +
 +
Jadąc na Obóz Astronomiczny do Fromborka, wiedziałem mniej więcej czego się spodziewać, ponieważ byłem tam w zeszłym roku. Jednak tegoroczny obóz był pod wieloma względami inny od zeszłorocznego (patrz Urania nr 2/1989). W tym roku uczestników było aż trzydziestu czyli dwa razy więcej niż w zeszłym roku, przez co był trudniejszy dostęp do sprzętu ale lepiej rozłożone warty, służba w kuchni czy praca zastępu służbowego. Także dyscyplina była inna, obyło się bez codziennych pilotów, gimnastyk było o wie le mniej i były one krótsze.<br>
 +
Zmienił się skład kadry. Nie było w tym roku dra Kazimierza Schillinga, a przez to także części sprzętu przywiezionego w zeszłym roku z Olsztyna. Co prawda nadrobiły to zakupione przez mgra Andrzeja Pilskiego nowe refraktory 64/840. Zamiast dra Schillinga była w tym roku we Fromborku dr Magdalena Sroczyńska-Kożuchowska, sekretarz redakcji miesięcznika Urania, która wygłosiła kilka ciekawych wykładów, a także uzupełniała komentarzem referaty
 +
uczestników. Wykłady (niestety tylko dla początkujących) prowadził również mgr Marek T. Szczepański, redaktor działu „Astronomia dla wszystkich” w Młodym Techniku, autor Kalendarzy Astronomicznych i twórca Obozów Astronomicznych. Bardzo ciekawe wykłady na temat obserwacji gwiazd zmiennych i komet miał mgr Marek Muciek, a o astronomii wysokich energii opowiadał doc. Tadeusz Jarzębowski. Dobrym posunięciem było udostępnienie nam komputerów
 +
Commodore 64, niestety bez oprogramowania astronomicznego, co powinno być naprawione w roku przyszłym.<br>
 +
Także lepiej było pod względem odsypiania obserwacji. Pobudka była o godzinie 9.00 a nie 8.00, co dawało dodatkową godzinę snu. Prawdopodobnie lepiej by było przesunąć pobudkę na jeszcze później, bo obserwacje trwały do godziny 3.00, a czasami trafiały się nocne warty i alarmy. Co do czasu trwania obozu to był on w tym roku tylko dwutygodniowy, czyli o tydzień krótszy niż w zeszłym, co nie pozwoliło na wykonanie wielu obserwacji i wysłuchanie większej liczby wykładów.<br>
 +
Lepiej by było gdyby w przyszłym roku obóz był znów trzytygodniowy. Sumując można powiedzieć, że pod niektórymi względami tegoroczny obóz był lepszy od zeszłorocznego, ale jednak było parę niedociągnięć które nie zdarzyły się w roku zeszłym.<br>
 +
Arkadiusz Olech

Wersja z 12:44, 11 kwi 2018

Urania 1/1990, str. 25-26, Kronika PTMA - Młodzieżowy Obóz Astronomiczny Lamkówko '89

Na przełomie lipca i sierpnia 1989 roku odbył się w Obserwatorium Satelitarnym w Lamówku koło Olsztyna obóz astronomiczny zorganizowany przez Olsztyńskie Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne oraz Olsztyński Oddział Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii.
Obóz przeznaczony był przede wszystkim dla członków kółek astronomicznych, działających przy olsztyńskim obserwatorium oraz dla członków PTMA.
Program obozu przewidywał doskonalenie umiejętności posługiwania się sprzętem astronomicznym, fotografowanie ciekawych obiektów letniego nieba, obserwacje wizualne wraz z ćwiczeniami w odnajdywaniu na niebie jaśniejszych obiektów mgławicowych, proste ćwiczenia astrometryczne, obserwacje Słońca oraz metodykę prowadzenia obserwacji fotometrycznych metodą Argelandera i obserwacji aktywnych rojów meteorowych. Zasadniczym celem obozu było ukazanie różnych metod obserwowania w zależności od tego, co jest obiektem obserwacji.
Organizatorzy starali się połączyć cele dydaktyczne obozu z wypoczynkiem i rekreacją. Świadczyć może o tym fakt, że uczestnicy obozu byli zakwaterowani na terenie Obserwatorium Satelitarnego w namiotach, które musieli własnoręcznie rozstawić. Również posiłki były przygotowywane przez samych uczestników. Aby urozmaicić pobyt organizowane były różnorodne zajęcia sportowe, między innymi mecze piłki nożnej, piłki siatkowej i badmintona. Wielkim zainteresowaniem cieszyły się nocne gry terenowe i ogniska organizowane w pochmurne noce uniemożliwiające obserwacje. Lasy i piękna okolica to dodatkowy atut przemawiający na korzyść miejsca lokalizacji obozu, zarówno pod względem astronomicznym jak i rekreacyjnym. Przy okazji młodzież uczestnicząca w obozie miała okazję zapoznać się z pracą Obserwatorium Satelitarnego Instytutu Geodezji i Fotogrametrii Akademii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie.
Szczególnym zainteresowaniem cieszyła się pracownia służby czasu oraz satelitarna kamera fotograficzna AFU-75, która także była wykorzystywana w trakcie obserwacji nieba. Natomiast instrumentarium, które zostało przywiezione z Olsztyna składało się z:
- teleskopu Maksutowa 150/2250, przeznaczonego do obserwacji wizualnych i fotografowania Słońca przy użyciu filtra słonecznego oraz do wizualnych obserwacji i fotografowania nieba (obiekty mgławicowe),
- teleskopu „Telementor” 63/840 do obserwacji Słońca na ekranie słonecznym oraz do wizualnych obserwacji nieba,
- baterii teleskopów szkolnych Maksutowa T 50 X 70 B (swego czasu sprzęt tego typu był produkowany przez PZO), przeznaczonych podobnie jak „Telementor” do obserwacji Słońca i nieba, — sekstantu morskiego Freiberger,
- lunety myśliwskiej L 40 X 64 do obserwacji gwiazd zmiennych i wielu innych instrumentów.
Obóz pomyślany był tak, by mógł odbyć się jak najniższym nakładem kosztów — stąd lokalizacja obozu, nocleg pod namiotami i posiłki w obozie. Uczestnicy jednak podeszli do tego z pełnym zrozumieniem i spodobało im się rozwijanie własnych talentów kulinarnych.
Dlatego cieszy fakt, że PTMA ma swój wkład w usamodzielnianie i wychowywanie młodych ludzi. Co prawda minimalizacja kosztów nie w pełni się udała, ze względu na podwyżkę cen artykułów spożywczych w czasie trwania imprezy, jednakże obóz spełnił pokładane w nim oczekiwania merytoryczne i rekreacyjne. Młodzież wyraziła chęć uczestnictwa w podobnej imprezie, jaką mamy nadzieję zorganizować w przyszłym roku. Na obozie zapoczątkowana została stała służba obserwacyjna Słońca.
Myślę, że obozy astronomiczne typu harcerskiej akcji „Frombork 2001”, czy też obozy organizowane przez Andrzeja Pilskiego z obserwatorium fromborskiego, powinny być szerzej popularyzowane i organizowane przez zarządy oddziałów PTMA w całym kraju. Namawiam gorąco do akcji obozowej, gdyż z doświadczenia wiem, że nakład finansowy może być minimalny, a w cenie są dobre chęci i zmysł organizacyjny kierownictwa obozu oraz fachowe przygotowanie imprezy w sensie merytorycznym, aprowizacyjnym i kwaterunkowym. Oczywiście wszystkiego przewidzieć nie sposób, lecz w takich sytuacjach kierownictwo i kadra obozu musi wykazać się umiejętnością improwizacji oraz własnej inwencji twórczej. A jeśli warunki te zostaną spełnione, całość powinna przynieść zadowolenie uczestnikom, satysfakcję organizatorom i kadrze obozu oraz wnieść istotny wkład w popularyzację astronomii.
Maciej Grzemski

Urania 1/1990, str. 29, Z korespondencji - Harcerski Obóz Astronomiczny 1989

Jadąc na Obóz Astronomiczny do Fromborka, wiedziałem mniej więcej czego się spodziewać, ponieważ byłem tam w zeszłym roku. Jednak tegoroczny obóz był pod wieloma względami inny od zeszłorocznego (patrz Urania nr 2/1989). W tym roku uczestników było aż trzydziestu czyli dwa razy więcej niż w zeszłym roku, przez co był trudniejszy dostęp do sprzętu ale lepiej rozłożone warty, służba w kuchni czy praca zastępu służbowego. Także dyscyplina była inna, obyło się bez codziennych pilotów, gimnastyk było o wie le mniej i były one krótsze.
Zmienił się skład kadry. Nie było w tym roku dra Kazimierza Schillinga, a przez to także części sprzętu przywiezionego w zeszłym roku z Olsztyna. Co prawda nadrobiły to zakupione przez mgra Andrzeja Pilskiego nowe refraktory 64/840. Zamiast dra Schillinga była w tym roku we Fromborku dr Magdalena Sroczyńska-Kożuchowska, sekretarz redakcji miesięcznika Urania, która wygłosiła kilka ciekawych wykładów, a także uzupełniała komentarzem referaty uczestników. Wykłady (niestety tylko dla początkujących) prowadził również mgr Marek T. Szczepański, redaktor działu „Astronomia dla wszystkich” w Młodym Techniku, autor Kalendarzy Astronomicznych i twórca Obozów Astronomicznych. Bardzo ciekawe wykłady na temat obserwacji gwiazd zmiennych i komet miał mgr Marek Muciek, a o astronomii wysokich energii opowiadał doc. Tadeusz Jarzębowski. Dobrym posunięciem było udostępnienie nam komputerów Commodore 64, niestety bez oprogramowania astronomicznego, co powinno być naprawione w roku przyszłym.
Także lepiej było pod względem odsypiania obserwacji. Pobudka była o godzinie 9.00 a nie 8.00, co dawało dodatkową godzinę snu. Prawdopodobnie lepiej by było przesunąć pobudkę na jeszcze później, bo obserwacje trwały do godziny 3.00, a czasami trafiały się nocne warty i alarmy. Co do czasu trwania obozu to był on w tym roku tylko dwutygodniowy, czyli o tydzień krótszy niż w zeszłym, co nie pozwoliło na wykonanie wielu obserwacji i wysłuchanie większej liczby wykładów.
Lepiej by było gdyby w przyszłym roku obóz był znów trzytygodniowy. Sumując można powiedzieć, że pod niektórymi względami tegoroczny obóz był lepszy od zeszłorocznego, ale jednak było parę niedociągnięć które nie zdarzyły się w roku zeszłym.
Arkadiusz Olech