T. Zbigniew Dworak: Różnice pomiędzy wersjami

Z Archiwum historyczne PTMA
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
(Utworzono nową stronę "'''dr hab. T. Zbigniew Dworak''' <br> <i>T. Zbigniew Dworak (1942-2013) był autorem co najmniej 300 artykułów, notatek, recenzji i opowiadań SF zamieszczanych w ró...")
 
 
Linia 1: Linia 1:
'''dr hab. T. Zbigniew Dworak''' <br>
+
'''dr hab. Tadeusz Zbigniew Dworak''' <br>
<i>T. Zbigniew Dworak (1942-2013) był autorem co najmniej 300 artykułów, notatek, recenzji i opowiadań SF zamieszczanych w różnych czasopismach, w tym ok. 150 w „ Uranii". </i>
+
[[Plik:tadeusz_z_dworak.jpg|200px|thumb|left|T. Zbigniew Dworak]] <i>T. Zbigniew Dworak (1942-2013) był autorem co najmniej 300 artykułów, notatek, recenzji i opowiadań SF zamieszczanych w różnych czasopismach, w tym ok. 150 w „ Uranii". </i>
  
 
<b>Urania redaktora technicznego</b><br>
 
<b>Urania redaktora technicznego</b><br>

Aktualna wersja na dzień 10:51, 18 lip 2014

dr hab. Tadeusz Zbigniew Dworak

T. Zbigniew Dworak
T. Zbigniew Dworak (1942-2013) był autorem co najmniej 300 artykułów, notatek, recenzji i opowiadań SF zamieszczanych w różnych czasopismach, w tym ok. 150 w „ Uranii".

Urania redaktora technicznego
UTALENTOWANE PIÓRO
Chłodnym rankiem 24 czerwca 2013 r. na cmentarzu Batowice w Krakowie grono przyjaciół i znajomych pożegnało śp. Zbyszka Dworaka, niestrudzonego popularyzatora astronomii, autora licznych książek popularnonaukowych, wielu artykułów i recenzji wydawniczych, a także opowiadań science-fiction i tłumacza, współtwórcę „Uranii" w latach 80. ubiegłego wieku.

Dr hab. Tadeusz Zbigniew Dworak urodził się w Posądzy, niewielkiej miejscowości w pobliżu Proszowic w Małopolsce. Mimo że formalnie pierwszym Jego patronem był Tadeusz, najczęściej używał drugiego imienia — Zbigniew. Rozpoczęte w Krakowie studia astronomii kontynuował w Moskwie, gdzie ukończył wydział fizyki prestiżowego Uniwersytetu Łomonosowa, specjalizując się w fizyce atmosfery, kierunku zbliżonego do astronomii. Praca dyplomowa T. Z. Dworaka dotyczyła problemu zastosowań metod fotometrii fotoelektrycznej do określenia zawartości aerozoli w atmosferze. Po powrocie do Polski rozpoczął pracę w krakowskim Obserwatorium Astronomicznym, interesując się astronomią obserwacyjną i gwiazdami zaćmieniowymi. W Obserwatorium UJ na Forcie Skała prowadził obserwacje fotometryczne gwiazd zmiennych, zakryć gwiazd przez Księżyc, pozycyjne obserwacje komet, a także redukował dane uzyskane przez innych obserwatorów. W 1974 r. obronił pracę doktorską napisaną pod kierunkiem doc. Kazimierza Kordylewskiego, w której dokonał modyfikacji metody Gaposchkina wyznaczania paralaks fotometrycznych gwiazd zmiennych zaćmieniowych oraz przeprowadził stosowne obliczenia dla 1038 układów podwójnych zaćmieniowych. Wyniki wspomnianej pracy wraz z katalogiem zostały opublikowane w 1975 r. w Acta Astronomica (t. 25, s. 383). Nie mniej znaną pracą Dworaka, opublikowaną wspólnie z H. Brancewiczem w 1980 r. również w Acta Astronomica (t. 30, s. 501) był katalog parametrów geometrycznych i fizycznych dla obu składników ponad tysiąca gwiazd zaćmieniowych. Obie wspomniane prace są cytowane do chwili obecnej.

W 1976 r. T. Z. Dworak (wraz z kilkoma innymi osobami) został zmuszony do odejścia z Obserwatorium UJ i podjął pracę w Zakładzie Meteorologii Kosmicznej Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Krakowie, zajmując się m. in. interpretacją zdjęć satelitarnych. W 1980 r. został zaproszony do prowadzenia badań związanych z ochroną środowiska na Wydziale Geodezji Górniczej i Ochrony Środowiska AGH, gdzie pracował do chwili przejścia na emeryturę. W uczelni tej rozwijał metody monitoringu zanieczyszczeń atmosfery, w tym również metody oparte na obserwacjach jasnych ciał niebieskich blisko horyzontu. Tutaj też uzyskał stopień doktora habilitowanego nauk technicznych, przedstawiając w 1991 r. rozprawę nt. teledetekcyjnych metod badań zapylenia atmosfery.

T. Zbigniew Dworak od 1973 r. przez blisko czterdzieści lat współpracował z „Uranią" i „Postępami Astronomii". Był autorem ponad 150 artykułów i notatek, często o charakterze historycznym, a także wnikliwym recenzentem wielu ukazujących się książek popularnonaukowych. Warto dodać, że od września 1981 do grudnia 1991 r., a więc w bardzo trudnym okresie dla wydawnictw, pełnił funkcje redaktora technicznego „Uranii". Jego artykuły popularnonaukowe, opowiadania i liczne notatki ukazywały się również w „Młodym Techniku", „Wiedzy i Życiu",, Aurze" „Fantastyce" i innych czasopismach.

Przypominając działalność popularyzatorską T.Z. Dworaka, nie sposób pominąć kilku Jego książek napisanych z myślą o młodych miłośnikach astronomii. Wydana w 1989 r. książka Z astronomią za pan brat ciągle jest poszukiwana na forach internetowych. Mimo wielu lat od chwili ukazania się, nadal budzą zainteresowanie książki Świat planet (1979, wspólnie z K. Rudnickim), Astrologia. Astronomia. Astrofizyka (1980), Planety, gwiazdy, Wszechświat (1989, wspólnie z byłym redaktorem naczelnym „Uranii" — Ludwikiem Zajdlerem), Milczenie Wszechświata (1997, wspólnie z Z. Paprotnym i Z. Sołtysem). Wszystkie pozycje były napisane przystępnym językiem i dobrą polszczyzną, co jest w pełni zrozumiałe Jeśli weźmie się pod uwagę, że Zbigniew Dworak był także autorem poczytnych nowel z gatunku science fiction. W nowelach tych swoją astronomiczną wiedzę łączył z oryginalną „kosmiczną" fabułą, dzięki czemu, w odróżnieniu od innych autorów opowiadań fantastycznonaukowych, nie popełniał merytorycznych błędów. Do najbardziej znanych książek T. Z. Dworaka należy zbiór opowiadań wydanych wspólnie z Romanem Danakiem pt. „Jana Ciągwy władza nad materią” (wyd. Iskry, 1977). Dla środowiska astronomicznego niezwykle cenną była inicjatywa T. Z. Dworaka przekładu na język polski (wspólnie z córką Tamarą) obszernej monografii Johna Northa „Historia astronomii i kosmologii” (wyd. „Książnica", Katowice, 1997).

T. Zbigniew Dworak był wieloletnim członkiem Polskiego Towarzystwa Astronomicznego a także Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii, w którym w latach 1983-1986 pełnił funkcję członka Zarządu Głównego. Tadeusz Zbigniew Dworak zmarł nagle 13 czerwca 2013 r. w Łuczycach, gdzie od wielu lat mieszkał. W pamięci współpracowników pozostanie jako człowiek życzliwy, o głębokiej wiedzy astronomicznej i historycznej, obdarzony niespotykanymi zdolnościami pisarskimi.

Jerzy M. Kreiner
Henryk Brancewicz

CZEKAM NA TELEFON
Wspominając pośmiertnie jednego z moich najbliższych współpracowników w tworzeniu „Uranii" w latach 80. ubiegłego wieku, chcę podkreślić wielką pracowitość i solidność śp. Zbyszka Dworaka: na nim zawsze można było polegać. Chociaż w stopce redakcyjnej figurował jako redaktor techniczny, to w rzeczywistości był — razem z Henrykiem Brancewiczem — po prostu opiekunem całego cyklu produkcyjnego „Uranii' w Krakowie. W Warszawie — wspólnie z Magdą Sroczyńską-Kożuchowską — przygotowywaliśmy od strony merytorycznej maszynopis każdego numeru, wysyłając go następnie listem poleconym do Krakowa, gdzie „Urania" musiała być zatwierdzana przez cenzurę (do 1989 r.), a następnie składana, drukowana i rozsyłana czytelnikom, by nie wspomnieć o stronie administracyjno-finansowej wydawanego przez PTMA miesięcznika. Jako jego ówczesny redaktor naczelny byłem spokojny, że w Krakowie „Urania" jest w dobrych rękach.

Po połączeniu „Uranii" z „Postępami Astronomii" i całkowitej zmianie redakcji nowego dwumiesięcznika w 1998 roku, nasze kontakty stały się rzadsze i uległy zmianie. Widywaliśmy się coraz rzadziej, a krótkie spotkania nie sprzyjały dłuższym rozmowom. Pozostawał więc telefon. Mniej więcej raz na miesiąc odbierałem telefony od Zbyszka. Rozmawialiśmy już mniej o „Uranii", a więcej o astronomii, nowych książkach, artykułach astronomicznych w różnych czasopismach i ich autorach, działalności ośrodków astronomicznych, pracach naszych kolegów itp. Nie unikaliśmy także komentowania bieżących wydarzeń politycznych.

Przyznam, że początkowo te długie rozmowy telefoniczne trochę mnie denerwowały, bo uważałem, że telefon jest po to, by szybko załatwić jakąś sprawę, a nie wdawać się w wielotematyczne dysputy. Próbowałem nawet bezskutecznie zamienić je kontaktem e-mailowym. Z czasem zrozumiałem jednak, że Zbyszkowi te rozmowy są jakoś potrzebne, a także nabrałem przekonania, że wzbogacają one nas obu. W ostatnich latach często tematu dostarczała śmierć kogoś za wspólnych znajomych lub po prostu znanego naukowca, artysty, pisarza, o której niejednokrotnie dowiadywałem się dopiero właśnie od Zbyszka.

Ponad rok temu telefony nagle się urwały. Brakowało mi ich. Wielokrotnie usiłowałem dzwonić do Krakowa, ale nie udało mi się już ze Zbyszkiem nawiązać kontaktu. O jego śmierci dowiedziałem się nie z „telefonu od Zbyszka”, ale e-mailowego komunikatu Polskiego Towarzystwa Astronomicznego.

Krzysztof Ziołkowski

Źródło:
Urania - Postępy Astronomii 4/2013, str. 38-40