28 lipca 1851, całkowite zaćmienie Słońca: Różnice pomiędzy wersjami
(Utworzono nową stronę "''' ''Przebieg zaćmienia na terenie Europy'' [[Plik:1851-2.jpg|300px|thumb|right|''Przebieg zaćmienia na terenie obecnej Polski'']...") |
|||
(Nie pokazano 6 wersji utworzonych przez 2 użytkowników) | |||
Linia 4: | Linia 4: | ||
[[Plik:Warszawa.jpg|300px|thumb|right|''Wyobrażenie autora o widoczności fazy całkowitej w Warszawie; na lewo od Słońca - Merkury, na prawo - Wenus oraz Kastor i Polluks'']] | [[Plik:Warszawa.jpg|300px|thumb|right|''Wyobrażenie autora o widoczności fazy całkowitej w Warszawie; na lewo od Słońca - Merkury, na prawo - Wenus oraz Kastor i Polluks'']] | ||
[[Plik:Berkowski.jpg|300px|thumb|right|''Dagerotyp zaćmienia J.Berkowskiego z Królewca'']] | [[Plik:Berkowski.jpg|300px|thumb|right|''Dagerotyp zaćmienia J.Berkowskiego z Królewca'']] | ||
− | [[Plik:Biskupia Gorka.jpg| | + | [[Plik:Biskupia Gorka.jpg|300px|thumb|right|''Współczesny szkic widoczności zaćmienia w Gdańsku'']] |
− | [[Plik:Protuberancje Rastenburg.jpg| | + | [[Plik:Protuberancje Rastenburg.jpg|300px|thumb|right|''Szkice protuberancji wykonane w Kętrzynie (Rastenburgu)'']] |
Wśród całkowitych zaćmień Słońca, jakie mogły być obserwowane z terenu dzisiejszej Polski '''zjawisko z 28 lipca 1851 r.''' wyróżnia się wyraźnie. Było ono kolejnym zaćmieniem całkowitym po zdarzeniu z ''8 lipca 1842 r.'', które jednak było widoczne tylko w Galicji i to przy zachmurzonym niebie oraz wcześniejszym z ''19 listopada 1816'', także obserwowanym przy nie najlepszej pogodzie. Z kolei po 1851 r. jedyne zaćmienie całkowite miało miejsce ''19 sierpnia 1887 r''., ale nisko nad horyzontem po wchodzie Słońca i również w chmurach. Sukcesem okazało się dopiero słynne już zaćmienie z ''30 czerwca 1954 r.'', obserwowane w po raz ostatni w Polsce - na Suwalszczyźnie.<br> | Wśród całkowitych zaćmień Słońca, jakie mogły być obserwowane z terenu dzisiejszej Polski '''zjawisko z 28 lipca 1851 r.''' wyróżnia się wyraźnie. Było ono kolejnym zaćmieniem całkowitym po zdarzeniu z ''8 lipca 1842 r.'', które jednak było widoczne tylko w Galicji i to przy zachmurzonym niebie oraz wcześniejszym z ''19 listopada 1816'', także obserwowanym przy nie najlepszej pogodzie. Z kolei po 1851 r. jedyne zaćmienie całkowite miało miejsce ''19 sierpnia 1887 r''., ale nisko nad horyzontem po wchodzie Słońca i również w chmurach. Sukcesem okazało się dopiero słynne już zaćmienie z ''30 czerwca 1954 r.'', obserwowane w po raz ostatni w Polsce - na Suwalszczyźnie.<br> | ||
Linia 11: | Linia 11: | ||
Zjawisko z r.1851 wywołało ogromne zainteresowanie w Europie. Były to czasy rozwoju astronomii, w tym intensywnych badań Słońca, a podczas zaćmień całkowitych dawało okazję do obserwowania korony słonecznej. Sprzyjające okoliczności zaćmienia – pas całkowitości przebiegający przez Skandynawię, dzisiejsza Polskę i Ukrainę stwarzał możliwości zorganizowania licznych punktów obserwacyjnych. Ponadto okres letni dawał dużą nadzieję na dobrą pogodę. Zaćmienie przypadało w godzinach popołudniowych nad zachodnim horyzontem (np. w Warszawie o 15:23 UT na wysokości 27° nad horyzontem).<br> | Zjawisko z r.1851 wywołało ogromne zainteresowanie w Europie. Były to czasy rozwoju astronomii, w tym intensywnych badań Słońca, a podczas zaćmień całkowitych dawało okazję do obserwowania korony słonecznej. Sprzyjające okoliczności zaćmienia – pas całkowitości przebiegający przez Skandynawię, dzisiejsza Polskę i Ukrainę stwarzał możliwości zorganizowania licznych punktów obserwacyjnych. Ponadto okres letni dawał dużą nadzieję na dobrą pogodę. Zaćmienie przypadało w godzinach popołudniowych nad zachodnim horyzontem (np. w Warszawie o 15:23 UT na wysokości 27° nad horyzontem).<br> | ||
− | W rezultacie zaćmienie obserwowano od Norwegii do Ukrainy, chociaż, jak się okazało, nie wszędzie przy dobrej widoczności nieba. W Norwegii obserwowano w pięciu miejscach, w tym w Oslo, w Szwecji m.in. w Göteborgu, Lund, Helsingborgu, Lilla-Edet i Frederiksvärn, gdzie korona prezentowała się szczególnie okazale, a zaćmienie całkowite trwało około 3.5 minuty. Po przemknięciu przez Bałtyk, gdzie objął także duński Bornholm, cień Księżyca rozpoczął wędrówkę po ziemiach obecnej Polski trafiając wpierw na okolice Rozewia (niem. Rixhöft). Tu obserwatorzy (A.L.Busch i C.F.Fearnley) zauważyli liczne protuberancje, a także niesymetryczność korony – jej szerokość oceniono na 13’ w kierunku N-S oraz 20-23 w kierunku E-W. Następnie świadkami całkowitego zaćmienia byli kolejni obserwatorzy w Sopocie i Gdańsku (m.in. na Biskupiej Górce) oraz we Fromborku (m.in. prof. J.G.Galle). W tym samym czasie w Królewcu podczas fazy całkowitej J.Berkowski uzyskał pierwszy w historii obraz fotograficzny (tzw. dagerotyp) całkowicie zaćmionego Słońca.<br> | + | W rezultacie zaćmienie obserwowano od Norwegii do Ukrainy, chociaż, jak się okazało, nie wszędzie przy dobrej widoczności nieba. W Norwegii obserwowano w pięciu miejscach, w tym w Oslo, w Szwecji m.in. w ''Göteborgu, Lund, Helsingborgu, Lilla-Edet'' i ''Frederiksvärn'', gdzie korona prezentowała się szczególnie okazale, a zaćmienie całkowite trwało około 3.5 minuty. Po przemknięciu przez Bałtyk, gdzie objął także duński ''Bornholm'', cień Księżyca rozpoczął wędrówkę po ziemiach obecnej Polski trafiając wpierw na okolice ''Rozewia'' (niem. Rixhöft). Tu obserwatorzy ('''A.L.Busch''' i '''C.F.Fearnley''') zauważyli liczne protuberancje, a także niesymetryczność korony – jej szerokość oceniono na 13’ w kierunku N-S oraz 20-23 w kierunku E-W. Następnie świadkami całkowitego zaćmienia byli kolejni obserwatorzy w ''Sopocie'' i ''Gdańsku'' (m.in. na Biskupiej Górce) oraz we ''Fromborku'' (m.in. prof. '''J.G.Galle'''). W tym samym czasie w ''Królewcu'' podczas fazy całkowitej '''J.Berkowski''' uzyskał pierwszy w historii obraz fotograficzny (tzw. dagerotyp) całkowicie zaćmionego Słońca.<br> |
− | W dalszym ciągu cień Księżyca obejmował dawne Prusy Wschodnie: Malbork, | + | W dalszym ciągu cień Księżyca obejmował dawne Prusy Wschodnie: ''Malbork'', ''Kętrzyn'' (Rastenburg), ''Węgorzewo'' (Angerburg) i ''Giżycko'' (Lötzen), skąd zachowały się raporty obserwacyjne.<br> |
− | Na obszarze północnego Mazowsza wielu obserwatorów także zaplanowało swoje stanowiska. I tak z Pułkowa wyruszył z ekspedycją prof. O.W. von Struve i udał się do Łomży, znajdującej się na linii centralnej zaćmienia, gdzie z sukcesem dokonał studiów korony słonecznej. W Ostrołęce zaćmienie obserwowały liczne grupy osób na ulicach. Do Wysokiego Mazowieckiego udała się grupa naukowców z Warszawy (m.in. A.Prażmowski, zainteresowany pomiarami polaryzacji korony). Pogoda w tym rejonie nie była jednak idealna, a zaćmienie udało się zobaczyć w lukach miedzy deszczowymi chmurami. W Wysokiem z tego powodu nie widziano ani jednej gwiazdy, które natomiast zauważono w Serocku i Zambrowie.<br> | + | Na obszarze północnego Mazowsza wielu obserwatorów także zaplanowało swoje stanowiska. I tak z Pułkowa wyruszył z ekspedycją prof. '''O.W. von Struve''' i udał się do ''Łomży'', znajdującej się na linii centralnej zaćmienia, gdzie z sukcesem dokonał studiów korony słonecznej. W Ostrołęce zaćmienie obserwowały liczne grupy osób na ulicach. Do ''Wysokiego Mazowieckiego'' udała się grupa naukowców z Warszawy (m.in. '''A.Prażmowski''', zainteresowany pomiarami polaryzacji korony). Pogoda w tym rejonie nie była jednak idealna, a zaćmienie udało się zobaczyć w lukach miedzy deszczowymi chmurami. W Wysokiem z tego powodu nie widziano ani jednej gwiazdy, które natomiast zauważono w ''Serocku'' i ''Zambrowie''.<br> |
− | W samej Warszawie mieszkańcy z niepokojem śledzili pogodę – padało do południa, aż w końcu na zaćmienie chmury rozstąpiły się i spektakl podziwiały tłumy na ulicach. Faza całkowita trwała 1 min. 49 s. Z okazji zaćmienia furorę robiły sklepy optyczne, oferujące obserwatorom tego niezwykłego fenomenu przyciemnione szkła. W czasie zaćmienia widać było doskonale koronę, a także jaśniejsze gwiazdy. W obserwatorium warszawskim obserwacjami kierował jego dyrektor – J.Baranowski. W sąsiednim ogrodzie botanicznym grupa specjalistów dokonywała studiów nad zachowaniem się roślin.<br> | + | W samej ''Warszawie'' mieszkańcy z niepokojem śledzili pogodę – padało do południa, aż w końcu na zaćmienie chmury rozstąpiły się i spektakl podziwiały tłumy na ulicach. Faza całkowita trwała 1 min. 49 s. Z okazji zaćmienia furorę robiły sklepy optyczne, oferujące obserwatorom tego niezwykłego fenomenu przyciemnione szkła. W czasie zaćmienia widać było doskonale koronę, a także jaśniejsze gwiazdy. W obserwatorium warszawskim obserwacjami kierował jego dyrektor – '''J.Baranowski'''. W sąsiednim ogrodzie botanicznym grupa specjalistów dokonywała studiów nad zachowaniem się roślin.<br> |
− | W Warszawie zaćmienie także zostało sfotografowane – dagerotypy wykonał znany warszawski fotograf Karol Beyer (1818-1877).<br> | + | W ''Warszawie'' zaćmienie także zostało sfotografowane – dagerotypy wykonał znany warszawski fotograf '''Karol Beyer''' (1818-1877).<br> |
− | Niestety, w Lublinie deszczowa pogoda nie ustąpiła i ku rozpaczy widzów niczego nie udało się zobaczyć.<br> | + | Niestety, w ''Lublinie'' deszczowa pogoda nie ustąpiła i ku rozpaczy widzów niczego nie udało się zobaczyć.<br> |
− | Zaćmienie było jeszcze obserwowane przy dobrej pogodzie na Ukrainie – w Czernigowie, Kijowie, Bierdiańsku (m.in. astronom M.Kowalski) i Żytomierzu.<br> | + | Zaćmienie było jeszcze obserwowane przy dobrej pogodzie na Ukrainie – w ''Czernigowie, Kijowie, Bierdiańsku'' (m.in. astronom '''M.Kowalski''') i ''Żytomierzu''.<br> |
+ | Dwóch jeszcze naszych rodaków obserwowało zaćmienie poza krajem. Geodeta '''Józef Chodźko''' widział je w nietypowych okolicznościach - na szczycie Gławdur (3147 m n.p.m.) w ''Osetii''. Z kolei świadkiem zjawiska w ''Derbencie'' (Dagestan) był inżynier budownictwa '''Telesfor Szpadkawski'''. | ||
− | ''Marek Zawilski'' | + | ''Marek Zawilski''<br> |
+ | |||
+ | {{#ev:youtube|DHsYNFhgA3U}} |
Aktualna wersja na dzień 16:30, 13 lis 2015
Wśród całkowitych zaćmień Słońca, jakie mogły być obserwowane z terenu dzisiejszej Polski zjawisko z 28 lipca 1851 r. wyróżnia się wyraźnie. Było ono kolejnym zaćmieniem całkowitym po zdarzeniu z 8 lipca 1842 r., które jednak było widoczne tylko w Galicji i to przy zachmurzonym niebie oraz wcześniejszym z 19 listopada 1816, także obserwowanym przy nie najlepszej pogodzie. Z kolei po 1851 r. jedyne zaćmienie całkowite miało miejsce 19 sierpnia 1887 r., ale nisko nad horyzontem po wchodzie Słońca i również w chmurach. Sukcesem okazało się dopiero słynne już zaćmienie z 30 czerwca 1954 r., obserwowane w po raz ostatni w Polsce - na Suwalszczyźnie.
Zjawisko z r.1851 wywołało ogromne zainteresowanie w Europie. Były to czasy rozwoju astronomii, w tym intensywnych badań Słońca, a podczas zaćmień całkowitych dawało okazję do obserwowania korony słonecznej. Sprzyjające okoliczności zaćmienia – pas całkowitości przebiegający przez Skandynawię, dzisiejsza Polskę i Ukrainę stwarzał możliwości zorganizowania licznych punktów obserwacyjnych. Ponadto okres letni dawał dużą nadzieję na dobrą pogodę. Zaćmienie przypadało w godzinach popołudniowych nad zachodnim horyzontem (np. w Warszawie o 15:23 UT na wysokości 27° nad horyzontem).
W rezultacie zaćmienie obserwowano od Norwegii do Ukrainy, chociaż, jak się okazało, nie wszędzie przy dobrej widoczności nieba. W Norwegii obserwowano w pięciu miejscach, w tym w Oslo, w Szwecji m.in. w Göteborgu, Lund, Helsingborgu, Lilla-Edet i Frederiksvärn, gdzie korona prezentowała się szczególnie okazale, a zaćmienie całkowite trwało około 3.5 minuty. Po przemknięciu przez Bałtyk, gdzie objął także duński Bornholm, cień Księżyca rozpoczął wędrówkę po ziemiach obecnej Polski trafiając wpierw na okolice Rozewia (niem. Rixhöft). Tu obserwatorzy (A.L.Busch i C.F.Fearnley) zauważyli liczne protuberancje, a także niesymetryczność korony – jej szerokość oceniono na 13’ w kierunku N-S oraz 20-23 w kierunku E-W. Następnie świadkami całkowitego zaćmienia byli kolejni obserwatorzy w Sopocie i Gdańsku (m.in. na Biskupiej Górce) oraz we Fromborku (m.in. prof. J.G.Galle). W tym samym czasie w Królewcu podczas fazy całkowitej J.Berkowski uzyskał pierwszy w historii obraz fotograficzny (tzw. dagerotyp) całkowicie zaćmionego Słońca.
W dalszym ciągu cień Księżyca obejmował dawne Prusy Wschodnie: Malbork, Kętrzyn (Rastenburg), Węgorzewo (Angerburg) i Giżycko (Lötzen), skąd zachowały się raporty obserwacyjne.
Na obszarze północnego Mazowsza wielu obserwatorów także zaplanowało swoje stanowiska. I tak z Pułkowa wyruszył z ekspedycją prof. O.W. von Struve i udał się do Łomży, znajdującej się na linii centralnej zaćmienia, gdzie z sukcesem dokonał studiów korony słonecznej. W Ostrołęce zaćmienie obserwowały liczne grupy osób na ulicach. Do Wysokiego Mazowieckiego udała się grupa naukowców z Warszawy (m.in. A.Prażmowski, zainteresowany pomiarami polaryzacji korony). Pogoda w tym rejonie nie była jednak idealna, a zaćmienie udało się zobaczyć w lukach miedzy deszczowymi chmurami. W Wysokiem z tego powodu nie widziano ani jednej gwiazdy, które natomiast zauważono w Serocku i Zambrowie.
W samej Warszawie mieszkańcy z niepokojem śledzili pogodę – padało do południa, aż w końcu na zaćmienie chmury rozstąpiły się i spektakl podziwiały tłumy na ulicach. Faza całkowita trwała 1 min. 49 s. Z okazji zaćmienia furorę robiły sklepy optyczne, oferujące obserwatorom tego niezwykłego fenomenu przyciemnione szkła. W czasie zaćmienia widać było doskonale koronę, a także jaśniejsze gwiazdy. W obserwatorium warszawskim obserwacjami kierował jego dyrektor – J.Baranowski. W sąsiednim ogrodzie botanicznym grupa specjalistów dokonywała studiów nad zachowaniem się roślin.
W Warszawie zaćmienie także zostało sfotografowane – dagerotypy wykonał znany warszawski fotograf Karol Beyer (1818-1877).
Niestety, w Lublinie deszczowa pogoda nie ustąpiła i ku rozpaczy widzów niczego nie udało się zobaczyć.
Zaćmienie było jeszcze obserwowane przy dobrej pogodzie na Ukrainie – w Czernigowie, Kijowie, Bierdiańsku (m.in. astronom M.Kowalski) i Żytomierzu.
Dwóch jeszcze naszych rodaków obserwowało zaćmienie poza krajem. Geodeta Józef Chodźko widział je w nietypowych okolicznościach - na szczycie Gławdur (3147 m n.p.m.) w Osetii. Z kolei świadkiem zjawiska w Derbencie (Dagestan) był inżynier budownictwa Telesfor Szpadkawski.
Marek Zawilski